Battle Royale w prawdziwym życiu. Milioner wykłada pieniądze i zaprasza na wyspę
To była wyłącznie kwestia czasu? Popularność rozgrywek Battle Royale skłoniło pierwszego milionera do zorganizowania prawdziwych rozgrywek. Bogacz zamierza wrzucić na wyspę 100 zawodników i oglądać ich rywalizację.
Gracze uwielbiają grać w tytuły z gatunku Battle Royale, ale czy znajdą się chętni na zmagania w prawdziwym świecie? Pewien milioner postanowił zorganizować ciekawe wydarzenie.
Krótka historia gatunku battle royale
Firma Hush Hush otrzymała prośbę od „anonimowej osoby” w odnalezieniu chętnych, którzy zorganizują trzydniową imprezę na wyspie. Zainteresowani otrzymają niezbędne środki na stworzenie areny do walki Battle Royale.
Następnie na lokację zostanie przetransportowanych 100 zawodników, którzy zawalczą o 100 000 funtów. Nagroda jest wyłącznie jedna, ponieważ – jak to w gatunku Battle Royale bywa – do domu szczęśliwy wróci tylko zwycięzca. Na szczęście milioner nie jest psychopatą, ponieważ śmiałkowie nie będą walczyć (przynajmniej oficjalnie;)) za pomocą ostrej broni – firma zadba o giwery na plastikowe kulki. Jednocześnie uczestnicy założą specjalne kamizelki, które będą informować o stanie zdrowia zawodników.
Wydarzenie będzie w pewien sposób limitowane, ponieważ walka będzie trwała wyłącznie 12 godzin każdego dnia, a wieczorami zawodnicy wypoczną w specjalnie przygotowanych miejscach. Firma zadba oczywiście o prowiant.
Jeśli projekt osiągnie oczekiwany sukces, to prawdziwe Battle Royale może stać się cykliczną imprezą:
"Gry Battle Royale stały się niezwykle popularne w ciągu ostatnich kilku lat, a nasz klient jest wielkim fanem, który chce, aby gra stała się rzeczywistością w najbezpieczniejszy możliwy sposób. Jeśli mistrzostwa odniosą sukces w tym roku, to on chce zrobić z tego coroczne wydarzenie i jest to bardzo ekscytujące!” - powiedział Aaron Harpin, założyciel Hush Hush