Star Wars Jedi: Fallen Order mocno czerpie inspirację z gier From Software.
Nadchodzące mocno skupia się na samej walce i wyważeniu we władaniu mieczem świetlnym. Gra zamierza sprawić, byśmy czuli się potężnie dzierżąc broń rycerzy Jedi, ale też za każdy razem byli skupieni podczas potyczek.
ma w planach powrócić do łask graczy i sprawić, byśmy znów uwierzyli w obecnie nieco przykurzoną moc marki Star Wars. Jednakże, podczas pierwszego, publicznego pokazu gry podczas E3 2019 nie każdy był zachwycony tym, co przygotował zespół Respawn Entertainment. Gra wyraźnie czerpie inspiracje m in.z serii Uncharted. choć cały system poruszania się sprawia wrażenie nieco kulawego.
Star Wars Jedi: Fallen Order nie jest liniową opowieścią. Gra stawia na odwiedzanie różnych światów
Twórcy skupiają jednak swoją uwagę również na modelu walki, co mogliśmy zauważyć. Gra zapatrzona jest w tytuły od From Software i chce uczynić z tego elementu wymagającą część . Jak mówi Jason De Heras, główny projektant ds. walki w grze, by osiągnąć równowagę w systemie walki, Respawn wyważył odpowiednio miecz i stworzył przeciwników, którzy umierają od jednego ciosu. Oczywiście, przy bardziej wymagających przeciwnikach będziemy musieli obmyśleć taktykę, ale podstawowy Stormtrooper zginie, przy pojedynczym odbiciu strzału z blastera. Gra jednak stawia przed nami wyzwanie, ponieważ różne rodzaje wrogów zachowują się inaczej.
Okazuje się, że wrogowie posiadają wskaźnik na wzór tego, który znamy z Sekiro: Shadows Die Twice. Miernik Straży przypomina "postawę" z gry From Software. Jeśli więc zapełnimy go, możemy uśmiercić przeciwnika jednym, celnym ciosem. Czas jest zresztą ważnym czynnikiem w Star Wars Jedi: Fallen Order, ponieważ wyprowadzenie kontry bezpośrednio przed zadaniem przez przeciwnika ciosu, wiąże się z jego natychmiastową śmiercią.
Warto również przeczytać:
Star Wars Jedi: Fallen Order. Vince Zampella zapowiada "mięsistą" rozgrywkę
Star Wars Jedi: Fallen Order nie miało z początku wiele wspólnego z uniwersum Gwiezdnych Wojen