George Lucas czuł się zdradzony za sprawą nowej trylogii Wojen Gwiezdnych. Reżyser miał zupełnie inną wizję
Nowa trylogia Gwiezdnych Wojen autorstwa Disneya budzi mieszane odczucia, choć decyzje, jakie podejmował ojciec uniwersum George Lucas - również budziły dość spore kontrowersje.
Jak się jednak okazuje, reżyser nie jest do końca szczęśliwy z serią decyzji, jakie podjęli pracownicy Disneya. Choć wypowiedzi jego autorstwa, które dotyczą nowej trylogii możemy policzyć na palcach jednej ręki, a przed premierą "Przebudzenia Mocy" stwierdził, że fani będą pokochają nową produkcję, to rzeczywistość rysuje się zgoła inaczej.
Wszystko wypłynęło dzięki pamiętnikowi Boba Igera, będącego dyrektorem generalnym Disneya. Książka "The Ride of a Lifetime" ujawnia, że Lucas po premierze Epizodu VII czuł się "zdradzony" i bardzo "zdenerwowany", ponieważ oczekiwał, że historia pójdzie w zupełnie innym kierunku. Cóż, w tym z pewnością pomogłaby decyzja o rezygnacji ze sprzedaży marki i pozostaniu osobą bardziej decyzyjną.
Na pewnym etapie zakupu (LucasFilm przez Disneya), George powiedział mi, że ukończył skrypty trzech kolejnych filmów Star Wars. Lucas wysłał je do osób decyzyjnych w korporacji, a Ci postanowili zakupić spisane zarysy. W umowie kupna zaznaczone było jednak, że Disney nie jest zobowiązany do przestrzegania linii fabularnej, jaką stworzył.
Wiedział, że to ja zajmę się kontrolą kreatywnośći, ale nie było łatwym zaakceptowanie tego stanu rzeczy przez jego osobę. Dlatego również nie był zbyt skory do pomocy i konsultacji z nami. Obiecałem, że będziemy otwarci na jego pomysły, ale podobnie jak w przypadku kupionych zarysów, nie jesteśmy do niczego zobligowani.
Następnie doszło do spotkania między Igerem, Lucasem, scenarzystą Michaelem Arndtem, J.J. Abramsem oraz Kathleen Kennedy, będącą prezesem LucasFilm. Dotyczyło ono omówienia pomysłów i przyszłości nowej trylogii.
George natychmiast bardzo się zdenerwował, gdy zaczęliśmy opisywać fabułę. Zrozumiał, że nie korzystamy z któregoś ze skryptów, jakie nam dostarczył. Wiedział, że nie musimy skorzystać z jego wizji, ale gdzieś po cichu sądził, że skoro je kupiliśmy, to będziemy chcieli ich użyć. Był więc rozczarowany, kiedy zrozumiał, że podążyliśmy w innym kierunku.
Byłem ostrożny od czasów naszej pierwszej rozmowy, by przypadkiem o niczego mu nie obiecywać. Mogłem sobie z tym lepiej poradzić. Trzeba było przygotować go na to spotkanie i dać do zrozumienia, że pójdziemy za swoją wizją. Być może wtedy uniknęlibyśmy gniewu spowodowanego zaskoczeniem.
I teraz byliśmy w momencie, kiedy podczas pierwszego spotkania tyczącego się przyszłości Gwiezdnych Wojen, George poczuł się zdradzony. Ten proces nie był dla niego łatwy od samego początku, a sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej na samym początku.
Wedle informacji jakie zdążyły pojawić się w książkach oraz internecie, Lucas zamierzał skupić nowe filmy wokół postaci szkolonego przez Luke'a Skywalkera Jedi, o imieniu Kira. Prócz tego, trylogia miałą poruszyć m in. kwestię midi-chlorianów, a także mikrobiotycznego świata. Mieliśmy poznać tajemnicze, nieśmiertelne istoty określane jako "Whills", które kontrolują cały wszechświat. Czy taka wizja trzeciej trylogii podobałaby się Wam bardziej?
Warto również przeczytać: