Witchfire na nowej rozgrywce. Strzelanka może okazać się czarnym koniem 2020 roku
Ekipa Adriana Chmielarza skupia się na intensywnych pracach nad swoją najnowszą strzelanką. Urywek rozgrywki tylko potwierdza, że czeka nas klimatyczna pozycja.
O Witchfire słyszymy już z mniejszą i większą intensywnością od zapowiedzi na The Games Awards 2017. Utrzymana w mrocznych klimatach fantasy strzelanka FPP będzie kolejnym projektem ekipy odpowiedzialnej za Zaginięcie Ethana Cartera, z której wyczuwa się nie tylko inspiracje z wcześniejszych prac Adriana Chmielarza, ale i zaczerpnięcie z chociażby wymagającej serii Dark Souls.
Zgodnie z najświeższymi doniesieniami, The Astronauts stworzyło kolejne wewnętrzne demo. I chociaż po więcej informacji wyczekiwać musimy do następnego tygodnia – na materiale zamieszczonym w mediach społecznościowych zespołu możemy przyjrzeć się fragmentowi rozgrywki.
Odwołując się do założeń deweloperów, bardzo dynamiczna rozgrywka ma być idealna na posiedzenia po 10-15 minut. Najnowszy wycinek wydaje się potwierdzać ten pomysł - mówimy bowiem o niezwykle płynnej i szybkiej zabawie, przepełnionej różnymi oponentami. Trzeba przyznać, że starcie prezentuje się całkiem efektownie, a otaczający wrogowie nie dają wytchnąć nawet na chwilę.
#Witchfire Internal Demo 2 done. Full report next week! pic.twitter.com/XD212cJ6mH
— The Astronauts (@TheAstroCrew) November 27, 2019
Jak na razie nie znamy konkretnej daty premiery Witchfire, chociaż wstępnie tytuł ma zawitać na komputerach osobistych w 2020 roku. Przedstawiona zajawka może uspokoić niepewnych tej pozycji. Szykuje się nam bowiem gra, która może zaskoczyć nie tylko klimatem, ale i niełatwymi do sprostania wyzwaniami.
O Witchfire przeczytacie na naszym serwisie:
- Witchfire będzie idealne na 10-15 minutowe sesje. Chmielarz przerywa milczenie
- Witchfire na nowych screenach. Twórcy pokazują mroczny świat gry
- Witchfire powinien trafić na konsole. Adrian Chmielarz pokazuje proces powstawania gry
- Witchfire było pierwotnie symulatorem przetrwania. Twórcy stracili rok pracy