James Bond może zaczekać? Fani proszą o opóźnienie premiery No Time to Die
James Bond powróci do kin już na początku kwietnia, jednak część fanów Agenta 007 wnosi, by film zadebiutował na wielkim ekranie w późniejszym terminie. Zdrowie publiczne jest ważniejsze od premiery nowej produkcji z niezawodnym Bondem.
„No Time to Die” ma trafić do polskich kin 3 kwietnia, ale nie wszyscy sympatycy serii uważają, że premiera produkcji w trudnej sytuacji na świecie związanej z epidemią koronawirusa jest dobrą decyzją. Na MI6-HQ (największy blog zrzeszających fanów Jamesa Bonda) pojawił się list otwarty, w którym pada stwierdzenie, że Universal Pictures powinien „postawić zdrowie publiczne ponad plany wydawnicze”.
W oficjalnej wiadomości widzowie pochwalają działania związane z opóźnieniem premiery w Chinach, Korei Południowej, Japonii oraz przełożenie debiutu w Hongkongu na 30 kwietnia. To zdaniem zainteresowanych „rozsądne działania, które powinny być chwalone”.
„Na miesiąc przed premierą No Time to Die na całym świecie, rozprzestrzenianie się wirusa prawdopodobnie osiągnie najwyższy poziom w Stanach Zjednoczonych. Dziś Waszyngton ogłosił stan wyjątkowy. Jest duża szansa, że kina zostaną zamknięte lub ich frekwencja zostanie znacznie ograniczona aż do początku kwietnia.”
W otwartym liście zostało podkreślone, że podczas londyńskiej premiery planowane jest pojawienie się 5000 widzów, a wystarczy jedna zarażona osoba, która nie musi wykazywać objawów, by zainfekować resztę publiczności.
„To tylko film. Zdrowie i samopoczucie fanów na całym świecie i ich rodzin jest ważniejsze.”
Epidemia koronawirusa ma swój coraz większy wpływ na funkcjonowanie w wielu aspektach. Również trudna sytuacja nie ominie przemysłu filmowego - tego możemy być pewni.
Na naszym serwisie możecie również przeczytać: