PETA organizuje protest w Animal Crossing. Organizacja chce walczyć o prawa wirtualnych ryb
Organizacja walcząca o prawa zwierząt ponownie wzięła na warsztat naszą branżę. PETA nie potrafi pogodzić się z losem cyfrowych rybek znajdujących się w wirtualnych akwariach w muzeum zarządzanym przez sowę. Zorganizowano nawet protest na jednej z wysp Animal Crossing.
Przedstawiciele organizacji PETA potrafili już kilkukrotnie zabłysnąć ciekawymi pomysłami związanymi z naszą branżą. W 2017 roku PETA prosiła o usunięcie futer z bohaterów Warhammera, a rok wcześniej domagała się o masakrę w Farming Simulator 17.
Teraz jednak PETA wzięła na warsztat Animal Crossing, a dokładnie muzeum Blathers, czyli sowy, której gracze mogą przynosić swoje przykładowo zdobyte eksponaty ryb. Mówimy tutaj oczywiście o wirtualnych zwierzętach przetrzymywanych w równie wirtualnych akwariach, a to wszystko znajduje się w grze wideo.
Produkcja Nintendo to jedna z najbardziej unikalnych gier ostatnich lat, ponieważ tytuł zebrał ogromną popularność, a tak naprawdę nie zawiera przemocy, charakteryzuje się przyjemną dla oka oprawą i zachęca ludzi do spokojnego życia. Mimo to PETA postanowiła wziąć na celownik Animal Crossing i zorganizowała protest.
A cultural reset 🦉🐟 #AnimalCrossingNewHorizons pic.twitter.com/2kfMnTUeRX
— PETA (@peta) May 19, 2020
PETA zachęca do opróżnienia zbiorników i choć tytuł Nintendo można traktować w tym momencie wyłącznie jako przekaz, to jednak samo wykonanie protestu zbiera mieszane opinie.