Assassin's Creed z mniejszą rolą kobiet, bo „bohaterki nie sprzedają gier”
Szefowie Ubisoft od lat umniejszali rolę kobiet w serii Assassin's Creed, ponieważ ich zdaniem bohaterki nie sprzedają gier. Taką informację przedstawił Jason Schreier, który otrzymał szczegóły od anonimowych przedstawicieli studia.
Ubisoft mierzy się z konsekwencjami ostatniej afery. Jason Schreier postanowił zbadać sprawę i przygotował duży artykuł dla swojej nowej redakcji (Bloomberg), w którym przedstawia fatalną sytuację deweloperów.
Według relacji twórców, którzy oczywiście ze względu na pracę dla Ubisoftu chcą pozostać anonimowi, cała korporacja jest przesiąknięta różnymi objawami mobbingu. Według obecnych i byłych pracowników problemy są tak mocno zakorzenione w system pracy, że wpływają na kreatywną stronę gier.
Najlepszym przykładem problemów jest seria Assassin's Creed – twórcy od lat próbowali wrzucić do gry główną bohaterkę, ale za każdym razem ich plany były zmieniane. Serge Hascoët (dyrektor kreatywny) lub przedstawiciele marketingu mówili wprost: „bohaterki nie sprzedają gier”.
Już w Assassin's Creed: Syndicate główną bohaterką miała zostać kobieta, jednak na kolejnych etapach prac rola Evie (siostra Jacoba) była umniejszana, a pierwotnie to ona miała być protagonistką. Problem pojawił się także w Assassin's Creed Origins – według pierwotnych planów Bayek miał zostać zraniony lub nawet zabity na początku gry i wtedy Aya przejęłaby panowanie nad historią. Nawet w Assassin’s Creed Odyssey to Kassandra miała być jedyną bohaterką, ale zespół w trakcie prac miał uznać, że jest to niemożliwe.
Już w 2014 roku deweloperzy Assassin’s Creed Unity otrzymali wiadomość, że muszą zrezygnować z kobiecych postaci, ponieważ rzekomo wdrażanie nowych modeli, odzieży oraz animacji wymagałoby zbyt wiele pracy. Takie decyzje miały oczywiście wpływ na prace studia, które musiało zmieniać plany i dostosowywać je pod wyznaczone standardy.