Black Panther 2. Marvel poinformował, że nie zastąpi Chadwicka Bosemana, ani nie skorzysta z technologii CGI
Informacja o śmierci znakomitego aktora, Chadwicka Bosemana, pojawiła się w sierpniu tego roku jak grom z jasnego nieba. Mężczyzna ukrywał przed światem postępującą chorobę, więc odejście było ogromnym zaskoczeniem.
Podczas specjalnego wydarzenia, które transmitował Disney w nocy z czwartku na piątek, poznaliśmy całą masę informacji na temat wielu głośnych marek. Informowaliśmy Was już o nowych serialach, które wejdą w skład Marvel Cinematic Universe, a także całej masie produkcji, jakie zapowiedziano odnośnie do Gwiezdnych Wojen. Wiele wskazuje na to, że wytwórnia Myszki Miki ma ogromne plany - zarówno na mały, jak i wielki ekran.
Podczas imprezy przekazano także słodko-gorzką wiadomość, która bez wątpienia ma ogromne znaczenie dla fanów ekranizacji komiksów Marvela. Od śmierci Chadwicka Bosemana, który na potrzeby "Black Panther" wcielał się w tytułowego bohatera, T-Challę, toczyły się dyskusję, co zrobić z kontynuacją nagradzanej produkcji. Pomysłów było wiele, a Disney właśnie zakończył wszelkie spekulacje.
Poinformowano bowiem, że nie dojdzie do ponownego kastingu (aktor nie zostanie zastąpiony innym). Zaprzeczono także, jakby studio miało wykorzystać technologię CGI, aby "ożywić" mężczyznę na potrzeby produkcji. Wiele wskazuje więc na to, że doczekamy się jakiegoś rozwiązania fabularnego, które doprowadzi do pojawienia się nowej Czarnej Pantery.
Zdania fanów na temat takiego rozwiązania są podzielone, więc jestem niezwykle ciekaw, jak Wy podchodzicie do tematu! Dajcie znać w komentarzach.