Doom Eternal na Nintendo Switch pod lupą Digital Foundry. Jakość portu okazała się poprawna
Wygląda na to, że wydany pod koniec ubiegłego roku port najnowszej odsłony z serii DOOM na Nintendo Switch jest naprawdę godny zagrania. Analiza techniczna pokazała wady i zalety przenośnej wersji.
Doom Eternal to naprawdę mocny projekt - pozycja okazała się dla wielu osób jedną z lepszych, w jakie przyszło nam zagrać w minionym roku. Nic więc dziwnego, iż trafia na kolejne platformy. Już niedługo wyląduje prawdopodobnie na PlayStation 5 oraz Xboksie Series X, a zaledwie w grudniu wszyscy posiadacze Nintendo Switch mogli sprawdzić, jak wypada mordowanie monstrów w trybie przenośnym.
I wiele wskazuje na to, że ci, którzy zdecydowali się zakupić grę na "Pstryka", nie mają na co narzekać. Digital Foundry podjęło się analizy technicznej tego, jak wypada nieco okrojona wersja gry i wnioski są całkiem pozytywne. Pod kątem rozdzielczości jest wręcz identycznie, jak w przypadku Doom (2016), choć tu wszystko ma dużo wyższą złożoność.
Oczywiście by osiągnąć jak najlepszą wydajność, trzeba było pokusić się o usunięcie kilku elementów - z tego względu nie uświadczymy na Switchu głębi ostrości i rozmycia obiektu w ruchu. Sama szczegółowość tekstur również została zmniejszona, ale głównie w przypadku tych mniejszych elementów, aby nie rzucało się to przesadnie w oczy. Trzeba przyznać, że brzmi to sprawiedliwie.
Pewne kompromisy w kwestii graficznej sprawiły, że można było pozostawić złożoność map znaną z dużych konsol, a animacja cały czas trzyma równy poziom - po zadokowaniu trzyma stałe 30 klatek na sekundę (sceny przerywnikowe w trybie przenośnym do 20). Jeśli jesteście ciekawi konkretów i chcielibyście zobaczyć, jak wszystkie te dane wypadają w praktyce, koniecznie rzućcie okiem na cały materiał:
