Gdzie jest Milo? Molyneux o Move i Kinect
Publiczne ujawnienie Kinecta podczas targów E3 mogło być idealną okazją, aby pokazać szerszej publice sławny Project Milo i zaprezentować bardziej zaawansowane możliwości sprzętu. Mogło być - ale nie było, bo Milo nie stawił się w targowych halach...
Publiczne ujawnienie Kinecta podczas targów E3 mogło być idealną okazją, aby pokazać szerszej publice sławny Project Milo i zaprezentować bardziej zaawansowane możliwości sprzętu. Mogło być - ale nie było, bo Milo nie stawił się w targowych halach...
Oczywiście nieobecność wśród licznych stoisk i pokazów nie oznacza, że projektu Petera Molyneux w ogóle nie było na E3 - podobno pokazywany był w ściśle zamkniętym gronie, na ściśle tajnych pokazach, gdzie nie miały wstępu nawet największe serwisy, za pancernymi drzwiami i grupą ochroniarzy po drodze. Żarty żartami, ale w rok po ujawnieniu Milo chyba mamy prawo oczekiwać, że prace są już na tyle zaawansowane i efektowne, że jest się czym pochwalić? Oczywiście że takie właśnie są. Ba - produkt jest już w pełni i w całości grywalny, czym nie omieszkał się pochwalić Molyneux w trakcie targów, twierdząc również, że całość robi 10 razy lepsze wrażenie niż techniczne demo z E3'2009. Dlaczego go w takim razie nie pokazano, pozostanie słodką tajemnicą Piotrusia. Obawiano się, że skradnie uwagę publiczności na konferencji i odciągnie nas od wspaniałych gier z awatarami? Możemy tylko domniemać...
A propos chwalenia - Molyneux stwierdził także, że dla niego PlayStation Move oraz Wii wydają się takie same:
"Ciężko mi rozróżnić w swym umyśle Wii oraz Move, wydają się bardzo podobne jeśli chodzi o zakres możliwości. Sony i Nintendo na pewno kłóciłyby się, że są odmienne, ale wydają się tym samym. Umożliwiają pewien rodzaj doświadczeń, analogicznie do Kinecta. I nie mówię jako pracownik Microsoftu, ale jako designer - i muszę zdjąć kapelusz przed Microsoftem. Naprawdę poszli o krok dalej niż potrzebowali. Byłoby im bardzo łatwo stworzyć coś w rodzaju Wii, ale zdecydowali się jednak wyjść przed szereg i powiedzieli: zrobimy wielki krok".
Nie Piotrusiu, wcale nie brzmisz jak pracownik Microsoftu. Gdzie jest w takim razie Milo, który miał ukazać potęgę Kinecta? Gdzie gry, które nie zostawiają cienia wątpliwości co do inwestycji?
"Prawdziwe zalety i przewagę Kinecta pokaże kolejna fala tytułów" - stwierdził Molyneux.
Dobrze wiedzieć - poczekamy, zobaczymy.