Shang-Chi na razie nie trafi do Disney+. Fani krytykują decyzję korporacji
Entuzjaści Marvel Cinematic Universe nie mogą liczyć na połączoną premierę „Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings”. Widowisko zadebiutuje wyłącznie w kinach, jednak najnowszy zwiastun zachęca do sprawdzenia propozycji.
„Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings” nie będzie następnym filmem spod szyldu Marvel Cinematic Universe, który znajdzie się jednocześnie w kinach oraz na Disney+. Obecnie korporacja Myszki Miki mierzy się z pozwem Scarlett Johansson, która oskarżyła byłego pracodawcę o zaniżenie jej dochodów poprzez decyzję o dodaniu produkcji do SVOD.
Nie wiadomo, czy poważny spór miał wpływ na ostatnie decyzje Disneya, jednak „Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings” zadebiutuje wyłącznie w kinach. Jeżeli weźmiemy pod uwagę ponownie rosnącą liczbę zakażeń na COVID-19, wybór jest niemałą niespodzianką i może znacząco wpłynąć na rezultaty filmu.
Okazuje się, że wśród widzów ze Stanów Zjednoczonych decyzja giganta branży rozrywkowej wywołała niemałe poruszenie. Wielu sympatyków Marvela podkreśla, że nie zamierza ryzykować i daje upust swojej frustracji w mediach społecznościowych. Na Twitterze znalazło się sporo nieprzychylnych opinii. Niektórzy podkreślają, że wolą zapłacić więcej i zobaczyć widowisko bezpiecznie w domu:
„Uwielbiam chodzić do kina i jestem w pełni zaszczepiony, ale teraz po prostu nie warto ryzykować. Oglądałem Czarną Wdowę i Wyprawę do dżungli na Disney+ i teraz też wyłożyłbym 30 dolarów za Shang-Chi. Zamiast tego, nie dostaną ode mnie nic”.
„Żaden film nie jest teraz tego wart”.
Biorący udział w dyskusji wskazują, że wolą czekać 45 dni na udostępnienie filmu na platformie Disneya.
„Kocham MCU, ale nie pójdę do kina w przyszłym miesiącu, kiedy Shang-Chi wyjdzie. Będę w domu, czekając na wydanie Disney+”.
Tymczasem Marvel opublikował najnowszy trailer „Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings” ukazujący wiele widowiskowych scen. Główny bohater prezentuje, jak powinno wymawiać się jego imię.