DLC Dance Central droższe od Rock Band
Jeszcze dobrze nie poznaliśmy gry, a Harmonix już sprzedaje nam pierwszy cios poniżej pasa. Utwory kupowane do ich tanecznego Dance Central w postaci DLC będą droższe, niż aktualnie płacimy za kawałki do Rock Band. Jakie mają na to wytłumaczenie?
Jeszcze dobrze nie poznaliśmy gry, a Harmonix już sprzedaje nam pierwszy cios poniżej pasa. Utwory kupowane do ich tanecznego Dance Central w postaci DLC będą droższe, niż aktualnie płacimy za kawałki do Rock Band. Jakie mają na to wytłumaczenie?
Niby całkiem rozsądne - jak zdradził dowodzący projektem Kasson Crooker, wszystkiemu winna jest większa "kompleksowość" zaangażowana w tworzenie DLC do Dance Central. Całkiem inny niż w przypadku Rock Band jest także sam proces tworzenia nowych kawałków, a więcej konkretów o cenach usłyszymy bliżej daty premiery pod koniec roku. Jak konkretnie powstawać będą te tracki?
"Ponieważ Dance Central zawiera unikalne układy taneczne w trzech różnych poziomach trudności, musimy: zatrudnić choreografa, znaleźć piosenkę, zapłacić za licencję, wymyślić układ, wcisnąć go w strój do motion capture, nakręcić wszystkie choreografie, zintegrować animacje, zbudować system filtrów, karty flashowe (ukazujące poszczególne ruchy na ekranie - przyp. Butchera) oraz dograć wokalne przerywniki. To wszystko nie tylko bardziej kosztowne, ale i bardziej czasochłonne"
- podsumował Crooker. Nie byłoby w tym może nic zdrożnego, gdyby bogactwo ścieżki dźwiękowej dostępnej z grą dawało nam wybór czy kupować DLC, czy nie. Boli jednak fakt, że DC zaoferuje jedynie 30 kawałków w pakiecie startowym. A to mierna namiastka w stosunku do tego, do czego przyzwyczaiły nas znane gry muzyczne. Czyżby Dance Central miało zapoczątkować nowy, niebezpieczny trend "kup grę, a jak Ci się spodoba, to dokup sobie muzykę"? Obym się mylił...