Cowboy Bebop anulowany. Netflix rezygnuje z serialu po pierwszym sezonie
Przeniesienie najbardziej znanych anime na produkcje z udziałem aktorów jest nie lada wyzwaniem – dobitnie przekonali się o tym twórcy najnowszego „Cowboya Bebopa”. W trzy tygodnie po premierze pierwszego sezonu Netflix podjął decyzję o przerwaniu produkcji.
O aktorskiej wersji „Cowboya Bebopa” słyszeliśmy już od 2018 roku, natomiast pierwsze materiały dotyczące serii ujrzały światło dzienne w tym roku i zwiastowały całkiem obiecujący serial. Wszelkie oczekiwania zderzyły się jednak ze murem krytyki recenzentów – jedna z największych listopadowych premier platformy streamingowej spotkała się z nieprzychylnymi opiniami dziennikarzy. W ślad za nimi poszli również niektórzy widzowie.
Netflix nie boi się podejmować najbardziej ryzykownych projektów, bierze na warsztat wiele kultowych IP, tworząc kolejne filmy i seriale, ale jednocześnie się nie patyczkuje i nie pozostawia złudzeń – jeżeli wskaźniki oglądalności się nie zgadzają, włodarze serwisu nie tracą na inwestowanie w następne sezony. „Cowboy Bebop” w trzy tygodnie od premiery został anulowany.
Jak podaje redakcja The Hollywood Reporter, od chwili debiutu widzowie z całego świata zobaczyli łącznie 74 mln godzin serialu, co jasno daje do zrozumienia, że wielu użytkowników oglądało przygody Spike'a Spiegela, Jeta Blacka i Faye Valentine. Zainteresowanie produkcją nie pokryło się jednak z oczekiwaniami, a już w zeszłym tygodniu oglądalność spadła o 59%. Tym samym musimy pożegnać się z Johnem Cho, Mustafą Shakirem i Daniellą Pinedą, którzy wcielili się w łowców głów.