Tak jest na gamescom 2010!
Nie mieliście okazji zawitać na tegoroczne targi w Kolonii, a mimo wszystko chcielibyście zobaczyć jak zaprezentowali się najwięksi giganci naszej branży? Zapraszam Was na wirtualną podróż po wystawowych halach.
Nie mieliście okazji zawitać na tegoroczne targi w Kolonii, a mimo wszystko chcielibyście zobaczyć jak zaprezentowali się najwięksi giganci naszej branży? Zapraszam Was na wirtualną podróż po wystawowych halach.
Chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że Sony skupiło się przede wszystkim na promocji PS Move. Zaraz po wejściu do hali numer siedem, w oczy rzucały się ogromne banery reklamowe zachęcające do zapoznania się z „nadchodzącą rewolucją”. Co ciekawe, można było zauważyć, że Kinect mimo wszystko wzbudzał dużo większe zainteresowanie (ale o tym za chwilę). Wystarczyło 10 minut oczekiwania i mogliśmy już sprawdzić w akcji słynne różdżki. Inna sprawa, że obsługiwały je tytuły interesujące przede wszystkim casuali. Nieco dalej wystarczyło ustawić się w kolejce do kolejnego boksu, w którym Sony skryło swoje największe perełki. Killzone 3, inFamous 2, Motorstorm: Apocalypse, Socom: Special Forces, God of War: Duch Sparty, Heavy Rain: Move Edition czy The Fight. Można było zauważyć, że projektantom boisk nie brakowało fantazji, bowiem rozgrywki mogliśmy posmakować usadawiając się w wannie, specjalnych łożach imitujących kostnice, czy materacach obok których ustawione zostały kroplówki. Sporo emocji wzbudzało Time Crisis: Razing Blast, głównie ze względu na przystawki do różdżek imitujące broń. Niestety, sama gra nudziła się po minucie. Ostro promowane było również Gran Turismo 5, które doczekało się kilkunastu standów i całego tłumu gapiów chcących dorwać się do kierownicy. Ponadto Sony zorganizowało również specjalne, zamknięte pokazy (między innymi The Journey i LittleBigPlanet 2) w wynajętym obok targowych hal hotelu. Na podobny ruch zdecydowało się… Capcom, którego na targach oficjalnie nie było.
Microsoft podobnie jak Sony postawił na kontrolery ruchu. Na stoisku giganta z Redmond Kinect był promowany niemal w każdym miejscu, a chętnych na sprawdzenie go w akcji nie brakowało. W specjalnie przygotowanych kabinach nie zabrakło takich tytułów jak Dance Central (zapewne rewelacyjnie sprawdzi się na imprezach), Kinect Adventures, Kinect Sports, Sonic Raiders czy Your Shape: Fitness Evolved. Co ciekawe, na żadnym stanowisku nie można było zagrać… na siedząco. Inna sprawa, że charakter zaprezentowanych gier raczej na to nie pozwalał. Nie mniejsze emocje wzbudziły pokazy Halo: Reach oraz trzeciej odsłony Fable. Oprócz tego pojawiła się cała masa gierek „zaprzyjaźnionych” wydawców oraz sporej wielkości telebim na samym środku. Zawiodły jedynie trochę hostessy, które miały zachęcić do gry przede wszystkim casuali.
Jak możecie zobaczyć poniżej stoisko Nintendo prezentowało się bardzo estetycznie, żeby nie napisać sterylnie. Kojąca muzyczka w tle, stonowane kolory i hostessy ubrane na biało (może i nie świeciły tyłkami, ale budowały bardzo fajny klimat). Niestety, europejscy gracze nie mieli okazji sprawdzić w akcji 3DS-a. Całe szczęście, że nie zabrakło najbardziej wyczekiwanych produkcji na obecne na rynku konsole Big N. Na standach pojawiły się między innymi takie tytuły jak Kirby's Epic Yarn, Metroid: Other M, Epic Mickey czy Donkey Kong Century Returns. Na osobnym pokazie, do którego ustawiały się spore kolejki można było sprawdzić w akcji Legend of Zelda: Skyward Sword. Co jakiś czas na głównej scenie pojawiały się maskotki Mariana i Luigiego w towarzystwie uroczych hostess, które za pomocą wędek częstowały publikę gadżetami.
Ogromną powierzchnię zajęło na targach EA, które zaprezentowało praktycznie wszystkie swoje asy. Do stosika z Crysisem 2 ustawiały się kilometrowe kolejki, a czas oczekiwania na grę przekraczał czasami nawet półtorej godziny. W nagrodę za cierpliwość każda osoba mogła liczyć na koszulkę z charakterystycznym napisem „I love L.A”. Idąc dalej nie sposób wspomnieć o Need for Speed: Hot Pursuit, które promowały dwie urocze panie zakuwające w kajdanki niegrzecznych graczy. A wszystko to w towarzystwie dwóch przepięknych „bolidów” na które możecie rzucić okiem poniżej. Co jeszcze? Ogromny telebim na którym wylądowały najnowsze trailery, masa standów z kolejną Fifą, stoisko z Dragon Age (można było się załapać na dmuchany miecz), scena z Rock Band i dość spora ekspozycja z trzecich Simsów. Sporo osób ustawiała się również do salki w której można było posmakować rozgrywki w Medal of Honor, jednak część z nich była zawiedziona pokazem.
Na stosiku Konami jak można było się spodziewać rządziło i dzieliło Pro Evolution Soccer 2011. Facjata Leo Messiego pojawiła się niemal wszędzie, a gapiów przyciągała dodatkowo replika pucharu jaki wznosi się po zwycięstwie w Lidze Mistrzów oraz skośnookie hostessy. Oprócz tego masa casualowych produkcji na Wii i zaledwie jedno stanowisko Captain Tsubasa: Kick off. Nieopodal ekspozycji z Pro Evo, można było się natknąć na stoisko nowej Castlevanii. W środku panował budujący klimacik półmrok, potęgowany przez charakterystyczne arty i obrazy. Szkoda tylko, że w środku było niemiłosiernie gorąco a konsole notorycznie się zawieszały (Kali po 3 zawieszce wymiękł). Acha, było również Def Jam Rapstar, ale skaczący w rytm czarnej muzy „Frank Lampard”, skutecznie odstraszył mnie od bliższego zapoznania się z tą produkcją.
Activision Blizzard to przede wszystkim dwie marki, których nie mogło zabraknąć na tego rodzaju imprezie – Call of Duty: Black Ops oraz World of Warcraft.
Na stanowisku Namco Bandai, pierwsze co rzucało się w oczy, to dwie urocze hostessy promujące Enslaved. Jak jednak dobrze zauważył Majk, zabrakło rudej niuni, bowiem żadna z widocznych poniżej pań nie przypominała specjalnie Trip. Oprócz tego każdy mógł sprawdzić również takie gry jak Dragon Ball: Raging Blast 2 czy Majin: The Forsaken Kingdom.
Nieopodal tej ekspozycji można było natknąć się na wielkiego robota, który zachęcał do zapoznania się z Red Faction: Armageddon. Z lufy leciała para, z głośników dochodziły futurystyczne dźwięki a niektóre elementy mecha otwierały się pozwalając zwiedzającym wskoczyć do kokpitu. THQ ostro promowało też kolejną odsłonę swojej wrestlingowej serii (przygotowano specjalny ring), Quantum Theory (inteligencja przeciwników woła o pomstę do nieba) oraz Homefront.
Bardzo efektownie prezentowało się stoisko Square Enix. Japończycy przygotowali na gamescom specjalną salę kinową, w której co pół godziny wyświetlane były gameplaye i filmiki z takich gier jak Deus Ex: Human Revolution, Gun Loco czy Final Fantasy XIV. Po każdym seansie jego uczestnicy obdarowywani byli równego rodzaju gadżetami, szkoda tylko, że prezentacjom towarzyszył najczęściej tylko i wyłącznie język niemiecki. Sporo standów zajęły też handheldy, a konkretnie Final Fantasy: The 4 Heroes of Light i Kingdom Hearts: Birth by Sleep. Nie zabrakło również miejsca na gablotę z figurkami postaci znanych fanom uniwersum Square Enix. Całości dopełniała druga odsłona Kane & Lynch (można było między innymi załapać się na ciasteczka z wróżbą) i możliwość szarpnięcia w Final Fantasy XIV.
Bethesda przywitała wszystkich zwiedzających ekspozycją w stylu retro, nawiązującą stylistyką do Fallout: New Vegas. Były też prezentacje Brink i Hunted: The Demon's Forge.
Francuzi z Ubisoftu również nie próżnowali przygotowując na targi sporej wielkości stoisko, nieopodal którego można było spotkać przebranego „skrytobójcę”. Oprócz Assassin's Creed: Brotherhood w oczy rzucał się przede wszystkim nowy Driver (głównie ze względu na słabą oprawę graficzną), R.U.S.E., Michael Jackson: The Experience (padaka) i H.A.W.X. 2.
Jedną całą halę zajęły firmy kojarzone przez fanów MMO, mogliśmy też natknąć się na klimatyczne stoisko promujące F.3.A.R, oraz wielką rampę na której Deep Silver promowało Nail’d – produkcję naszego rodzimego Techlandu.
Nie można tez zapomnieć o 2K Games. Mozliwość sprawdzenia w akcji drugiej odsłony Mafii przyciągała do stosika całe pielgrzymki graczy, którzy jeśli mieli szczęście, mogli załapać się na koszulki rzucane ze specjalnie przygotowanej sceny. Oprócz tego ogromny baner NBA 2K11 i kolejnej odsłony „Cywilizacji”.
Oczywiście nie są to wszystkie ekspozycje, jakie odwiedzający mogli podziwiać przemieszczając się po poszczególnych halach, jednak nie sposób zaprezentować tu wszystkich wydawców. W następnym raporcie spodziewajcie się tego, co tygryski lubią najbardziej – pięknych pań, które jak co roku, robiły wszystko (no prawie), aby uwiecznić je na fotkach.