Klient Origin szpieguje graczy? - EA rozpoczyna własne dochodzenie
Informowaliśmy Was w maju i czerwcu o darmowym rozdawaniu gier przez EA na pecetowej platformie Origin (promocją było objęte Battlefield 3, a aktualnie gratisowo można pobrać Peggle). Okazuje się jednak, że amerykańska firma może nie zachowywać się fair w stosunku do graczy.
By zacząć korzystać z Origin trzeba najpierw pobrać na komputer mały program (tak samo jak w przypadku Steam). Okazuje się, że rzeczony klient może nie być taki niewinny, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Serwis WCCF Tech twierdzi, że aplikacja EA po każdym jej uruchomieniu wykonuje skanowanie dysku twardego w poszukiwaniu zainstalowanych i aktualnie odpalonych programów (również przeglądarek internetowych). Następnie takie dane mają być wysyłane do EA. Zachowanie klienta Origin przypominałoby w związku z tym spyware, gromadzący po cichu informacje o użytkowniku i wysyłający je na zewnętrzny serwer.
Po zgłoszeniu sprawy na serwisie Reddit do dyskusji przyłączył się jeden z pracowników Origin, który zapewniał, że taka sytuacja nie jest normalna i że "nie powinno dochodzić do jakichkolwiek działań szpiegujących ze strony Origin". EA obiecało, że sprawdzi dokładnie to zgłoszenie i wyjaśni wszystkie niejasności.
Serwis WCCF Tech wskazuje na zapis w umowie, na którą każdy uczestnik platformy zgadza się podczas instalacji klienta Origin. Okazuje się, że EA zostawiło sobie w niej furtkę prawną do podobnych działań:
"EA zbiera informację o użytkownikach w kontekście ich aktywności w ramach różnych online'owych działań, zakupów i ankiet. Dodatkowo my, oraz firmy third-party, korzystamy również z systemu cookies i innych technologii w celu pasywnego zbierania niepersonalnych informacji i w celu monitorowania reklam oraz zapewniania użytkownikom większej satysfakcji z korzystania z naszych usług".
