Perfect Dark straciło wielu deweloperów, bo Microsoft chce stworzyć hit? Problemy w strukturze studia
Nad niezwykle obiecującym projektem wewnętrznego studia giganta z Redmond zbierają się czarne chmury. Jak wskazują najnowsze doniesienia, dla deweloperów niezwykle istotna okazuje się bowiem struktura pracy - Jez Corden z Windows Central zdradził więcej szczegółów.
Sytuacja rebootu Perfect Dark, pomimo niezwykle intrygującej zapowiedzi, wydaje się całkiem niepewna. W ostatnim czasie przekazywaliśmy, że studio doświadczyło „szybkiej i wściekłej” fali odejść poszczególnych specjalistów. Co jednak dzieje się w szeregach zespołu?
W najnowszym odcinku podcastu z udziałem Milesa Dompiera i Jeza Cordena przedstawiono zakulisowe informacje dotyczące działalności The Initiative. Bazując na relacji zaufanych informatorów, dziennikarz zdradził, że od początku struktura wewnętrznej ekipy Microsoftu była specyficzna – chodziło o „demokratyczne podejście” do prac deweloperów, niezwykle podobne do struktury panującej w Valve.
„Sposób, w jaki The Initiative zostało założone, niemal w unikalnym formacie studia... nie chcę powiedzieć 'płaskiej struktury', ale zbudowali je, aby zbadać inny sposób tworzenia studia gier. Anti-crunch, co jest świetne... bardziej demokratyczna struktura procesu rozwoju... Problem w tym, że pojawiły się dwie szkoły myślenia o tym, jak rozwijać Perfect Dark”.
Zapowiedź Perfect Dark spotkała się jednak z tak głośnymi reakcjami, że Microsoft chciał nadać nieco więcej rozpędu pracom – a studio miało zyskać większe możliwości, czyli powiększyć swoje zespoły. Corden wspomniał, że „oczekiwania były na tyle duże, że ludzie chcieli, aby robili oni większe gry”.
W The Initiative pojawiły się więc dwa stanowiska – jedno stawiające na zatrudnianie nowych pracowników oraz drugie, bardziej tradycyjne, w którym dążono do dołączenia kolejnych ekip. Od zeszłego roku wiemy, że wsparciem w projekcie będzie Crystal Dynamics. Zgodnie z opinią zaufanych źródeł dziennikarzy, właśnie ta współpraca nie spodobała się wielu deweloperom, którzy liczyli na unikatowy format prac studia i jego specyficzną tożsamość. Dlatego też w ostatnim czasie byliśmy świadkami wielu odejść.
„Można powiedzieć, że ewidentnie popełniono błędy i że jest to do bani dla ludzi, którzy zainwestowali w pierwotną "inicjatywę" The Initiative. Sam fakt, że studio nazywa się The Initiative, jest wskazówką, do czego dążyli. Chcieli przejąć kontrolę w tworzeniu nowej struktury. Z opinii ludzi, z którymi rozmawiałem, wynikało, że zainwestowano sporo w strukturę studia, w jego tożsamość. Kiedy sprowadzono Crystal Dynamics, wpłynęło to na tę tożsamość, co nie spodobało się wielu osobom, które następnie odeszły”.
Szczerze liczymy, że atmosfera panująca w studiu się unormuje i niebawem będziemy mogli liczyć na pozytywne doniesienia na temat stanu gry.