Daredevil od Disneya ma być "czymś nowym, ale jednocześnie kontynuacją"
"Daredevil" to dla wielu najlepsza serialowa adaptacja komiksów Marvela. Pierwsze trzy sezony, za które odpowiadał Netflix, spotkały się z niezwykle ciepłym odbiorem i przypadły do gustu fanom z całego świata. Twórcy bardzo dobrze dopasowali aktorów do ról, a przy tym zaserwowali nam bardzo gęsty i brudny klimat oraz brutalność, która cechowała najlepsze komiksowe inkarnacje Diabła z Hell's Kitchen.
Jakiś czas temu prawa do postaci ponownie wróciły do Disneya, a wczoraj pojawiły się informacje, iż wytwórnia nie zamierza zostawić historii tak, jak zakończył ją Netflix (cóż, w gruncie rzeczy nie udało się jej domknąć). Matt Murdock powróci przy okazji produkcji, która tym razem będzie debiutować na platformie streamingowej Myszki Miki. Co jednak ważne, zgodnie z informacjami, do których dotarł The Hollywood Reporter, będzie to "jednocześnie coś nowego i kontynuacja".
Co może to oznaczać? Prawdopodobnie chodzi o to, iż choć sama opowieść będzie kontynuowana, a my na ekranie będziemy podziwiać dokładnie tych samych aktorów (wszak powrót Charliego Coxa potwierdzono już w "Spider-Man: No Way Home"), ale wszystko może mieć nieco inny klimat, niż wcześniej. Spojrzenie Disneya na pewno będzie różniło się od Netflixa, a nie sądzę też, aby pozycja była skierowana wyłącznie do dorosłych odbiorców.