Sonic Origins rozczarowuje wpadkami technicznymi. Dokładna analiza od Digital Foundry
Na stan, w jakim Sonic Origins zostało wprowadzone na rynek narzekają nawet sami deweloperzy produkcji, krytykując decyzje i zachowanie Segi. Czy faktycznie z tą kompilacją jest tak źle? Temat postanowiła sprawdzić ekipa ekspertów z Digital Foundry.
Digital Foundry wzięło tym razem pod lupę niedawno wydaną kompilację Sonic Origins, sprawdzając stan techniczny tej produkcji. W analizie potwierdzają się problemy, o których pisaliśmy już w tym miejscu. Sonic Origins trapi szereg błędów technicznych, o których wspominał Simon Thomley (aka Stealth), który pracował nad rzeczonym wydawnictwem. Deweloper stwierdził, że tempo, które narzuciła Sega było tak wysokie, że twórcy nie mieli czasu na wprowadzenie niezbędnych poprawek.
Ciekawa jest analiza grafiki w wydaniu na Switch. Produkcja na konsoli Nintendo wygląda w wielu miejscach słabo, oferując błędne skalowanie obrazu. W 7 minucie Digital Foundry zwraca uwagę na błędy występujące w menusach/interfejsie. Kolejne wpadki w Sonic Origins to źle funkcjonująca warstwa audio – z wieloma glitchami na tym polu. Największym problemem Sonic Origins jest jednak rozmyta grafika w związku z prostym, dwuliniowym filtrem, zastosowanym przez wydawcę w rzeczonej kompilacji. Na PC opracowano już mody, które rozwiązują problem. Posiadacze konsol mogą jednak liczyć tylko na ruch ze strony Segi, który może nie nastąpić, o czym pisał jeden z deweloperów Sonic Origins, który skarżył się, że japoński wydawca odrzucił propozycję stworzenia patcha przez deweloperów.
Na Steam Sonic Origins ma tylko 59% pozytywnych recenzji. Gracze narzekają m.in. na kiepską optymalizację produkcji.