Drax z Guardians of the Galaxy mógł być jeszcze śmieszniejszy. Twórcy nie chcieli "ulegać Marvelowi"
Marvel: Strażnicy Galaktyki skradli serca wielu graczy. Z pozoru niewinna gra została okrzyknięta jedną z najlepszych produkcji zeszłego roku. Twórcy dość długo kryli się z informacjami dotyczącymi pierwszych projektów głównych bohaterów i uchylili rąbka tajemnicy na ich temat dopiero teraz.
W najnowszym numerze magazynu Edge rozmowę podjął dyrektor arytystyczny - Bruno Gauthier-Leblanc - z Eidos Montreal. Swoje przemyślenia zaczął od tego, że nigdy nie miał zamiaru "ulegać wpływom Marvela". Chciał stworzyć coś, co nie będzie kopią projektów postaci doskonale znajych już fanom tegoż uniwersum.
Pierwsze pomysły - dotyczące m.in. otyłego Draxa (co w połączeniu z jego ogromną dawką humoru byłoby mieszanką wybuchową), Rocketa postury normalnego człowieka czy Petera Quilla przypominającego "kosmonautę" zostały dość sceptycznie przyjęte przez wydawcę. Po paru poprawkach Eidos Montreal i Marvel doszli jednak do porozumienia.
Jak możemy zauważyć, powiew świeżości zapewniony przez Bruno Gauthier-Leblanc wyszedł każdemu na dobre, bo Rocket, Drax, Gamora, Groot i Star-Lord wyróżniają się - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - na tle bohaterów z chociażby Marvel's Avengers. Choć w tym przypadku spora również zasługa zespołu scenarzystów, którzy dla każdej postaci wymyślili specjalne historie.
Będąc już przy nich warto przytoczyć wpis Mary DeMarle, reżyserki z Eidos Montreal, która stwierdziła, że największym wyzwaniem było stworzenie wątku wokół Gamory, najniebezpieczniejszej zabójczyni w Galaktyce. Twórcy chcieli podkreślić jej atuty, ale początkowo było to dość ciężkie.