Gra o tron: Ród smoka z wieloma scenami seksu. Aktor mówi, że "jest ich aż nieco za dużo"
Gra o tron: Ród smoka to jedna z sierpniowych premier na HBO Max. Widzowie często zastanawiają się, czy serial będzie ponownie aż tak brutalny, jak miało to miejsce przy oryginalnej historii - wszak pod koniec 2020 roku głos zabrał nawet ojciec uniwersum, George R.R. Martin, który przyznał, że nie był zadowolony z decyzji reżyserów dotyczących gwałtu na jednej z głównych bohaterek w pierwszym sezonie.
Głos w tej sprawie postanowił zabrać Matt Smith, który w nadchodzącym hicie wcieli się w brata króla Viserysa - Daemona. W rozmowie z redakcją Rolling Stone przyznał, iż brał udział w wielu scenach seksu, a dla niego było ich nawet aż nadto:
Zdarza się momenty, kiedy zadajesz sobie pytanie, czy potrzebujemy kolejnej sceny seksu. A oni [reżyserowie - dop.red] odpowiadają, że tak, potrzebujemy. Myślę, że musisz zadać sobie pytanie, co robisz. Czy reprezentujesz książki, czy je "rozcieńczasz", aby reprezentować obecne czasy? I tak właściwie to myślę, że zadaniem twórców jest reprezentowanie książek w sposób prawdziwy i uczciwy, tak jak zostały one napisane. Jeśli chodzi o mnie, [scen seksu - dop.red] jest nieco za dużo.
Wychodzi więc na to, że Gra o tron: Ród smoka podąży drogą oryginalnej historii, w której zbliżeń między bohaterami również nie brakowało. Czy będzie ich za dużo? Tego przekonamy się 22 sierpnia, kiedy odbędzie się premiera wyczekiwanego serialu na HBO Max.