Atomic Heart sprosta sporym oczekiwaniom? Pierwsze wrażenia i najnowszy gameplay szykują na mocną grę
Kilka tygodni temu informowaliśmy o raporcie, który zwiastował znaczące problemy w procesie produkcyjnym Atomic Heart. Jeśli jednak wierzyć redakcji IGN, Mundfish przezwyciężyło wszelkie niedogodności i najprawdopodobniej dostarczy niezwykle obiecujący tytuł.
Zespół IGN kontynuuje prezentację Atomic Heart – po serii materiałów przyszedł czas na podzielenie się wrażeniami z produkcji. Nie są to już suche podstawy dotyczące bohatera, świata lub przeciwników, bowiem Simon Cardy otrzymał możliwość sprawdzenia pozycji.
„Atomic Heart od razu wprowadza cię na znajome terytorium, aczkolwiek w bardzo nieznanym świecie. Otwarcie gry w oczywisty sposób nawiązuje do mistrzowskiego wprowadzenia Columbia w Bioshock Infinite, kiedy to wyruszasz na relaksującą wycieczkę po spokojnym, alternatywnym, sowieckim mieście. Dzięki wielkim mózgom w fikcyjnym Zakładzie 3826, roboty zostały zintegrowane ze społeczeństwem i pomagają odciążyć ludzi od codziennych stresów i pracy. Spokój jest jednak krótkotrwały, ponieważ - nieuchronnie - SI staje się niezbyt przyjazne i gra zaczyna się na poważnie. Od tego momentu przeskakiwałem do kilku różnych miejsc w Atomic Heart, by w pełni poczuć, co ma do zaoferowania, nieustannie będąc zaskakiwanym przez to, co następowało później. To nie jest prosta strzelanka korytarzowa, którą niektórzy mogą sobie wyobrazić, ani rozległy otwarty świat pełen zakamarków do zbadania, czy też pełna zagadek łamigłówka. To wszystkie te rzeczy i jeszcze więcej. Zasięg Atomic Heart jest imponujący i wydaje się, że rozwija się i buduje w miarę pokonywania drogi przez wiele różnych i dużych kompleksów sci-fi w trakcie trwającej ponad 20 godzin kampanii”.
Pod względem struktury Atomic Heart przypomina Halo Infinite, gdyż gracze będą przedzierać się przez otwarty świat pełen wrogów, by w pewnym momencie wkroczyć do „liniowych, fabularnych dungeonów” – właśnie w tego typu lokacjach rozgrywa się większość misji.
„Jedną z pierwszych rzeczy, które rzuciły mi się w oczy w Atomic Heart jest jej charakterystyczny styl graficzny. To wspaniała gra pełna bujnych lasów, przyciągającej wzrok architektury i wszelkiego rodzaju dziwacznie wyglądających maszyn”.
Deweloperzy podobno odrobili zadanie domowe, urozmaicając rozgrywkę, a pojedynki mają być niezwykle satysfakcjonujące:
„Atomic Heart nie boi się również zmian w sposobie walki, często przechodząc od szaleńczej wymiany ognia z nacierającymi hordami do wolniejszych, bardziej przemyślanych pojedynków wręcz. Jest to ekscytujący sposób na utrzymanie równowagi i świadectwo pracy, jaką Mundfish włożyło w utrzymanie balansu”.
„Ogólnie rzecz biorąc, strzelanie sprawia wrażenie kompetentnego, jeśli nie spektakularnego, plasując się gdzieś pomiędzy rustykalnym klimatem Fallouta a szybką rozgrywką Call of Duty”.
Atomic Heart podobno nie jest łatwą produkcją, co dobitnie odczujemy już na samym początku rozgrywki. Gracze będą zmuszeni nie tylko wykazać się refleksem, unikając ataków, lecz niezbędna okaże się spostrzegawczość, dzięki której będziemy odczytywać ruchy wrogów. Studio najprawdopodobniej opracowało zaskakująco ciekawe zagadki:
„Inną grą Valve, z której Atomic Heart zdaje się czerpać wpływy, jest Portal, nie z powodu projektów robotów, ale zaskakującego odkrycia, że zagadki odgrywają tak znaczącą rolę”.
Dziennikarz podkreśla, że nie ma całkowitej pewności, czy historia będzie odznaczać się najwyższym poziomem – testy pozycji ujawniły także kilka pomniejszych niedoróbek, które powinny zostać naprawione. Pierwsze wrażenia są jednak bardzo pozytywne:
„Godziny spędzone z Atomic Heart sprawiły, że mam ochotę na więcej. To wciągający świat, w którym można się zgubić, z dynamiczną walką i inspirującą sztuką oraz projektami wrogów”.