Bielmo jest już dostępne na Netflixie. Czy platforma dostarczy kolejny hit?
Od rana subskrybenci platformy SVOD mogą zasiąść przed telewizorami, by sprawdzić najnowszy, klimatyczny obraz, w którym w głównych rolach wystąpili Christian Bale oraz Harry Melling. Jak recenzenci oceniają film? Sprawdźmy.
Styczniowe zestawienie nowości Netflixa pozwoliło nam przygotować się na całkiem intensywny i obiecujący miesiąc – niezaprzeczalnie do najbardziej oczekiwanych premier można zaliczyć „Bielmo”, czyli ekranizację znakomicie przyjętej powieści Louisa Bayarda. Jeszcze przed debiutem na serwisie widzowie byli wprowadzani w klimat obrazu poprzez materiały zakulisowe, które zwiastowały niezwykle mroczne i tajemnicze śledztwo.
„Bielmo” jest od dzisiaj dostępne na Netflixie, natomiast wcześniej widzowie mogli udać się na seans w wybranych kinach. Co ciekawe, produkcja nie może się pochwalić aż tak wysoką średnią, jak zapewne oczekiwano – 55 punktów na portalu Metacritic. Na serwisie Rotten Tomatoes 68% krytyków poleca film w reżyserii Scotta Coopera (96 tekstów) – nieco lepiej wygląda jednak przyjęcie wśród widzów, spośród których 72% przypadła do gustu przedstawiona historia.
Część krytyków wskazuje na powolnie budowaną intrygę przedstawioną w „Bielmie”, która może przypaść do gustu entuzjastom zagadek i propozycji skupiających się na makabrycznych śledztwach – nie raz, nie dwa wątki zawarte w scenariuszu nas zaskoczą. Jednocześnie jednym z ogromnych atutów obrazu jest jego przygnębiający, gotycki klimat oraz szata graficzna ozdobiona filtrem w niebieskich barwach. Aktorzy zaangażowani w projekt wykonali kawał dobrej roboty – szczególnie na uwagę zasługuje kreacja znanego z serii „Harry Potter” Harry'ego Mellinga.
Recenzenci jednak podkreślają, że specyficzne dialogi i scenariusz nieco pozostawiają do życzenia, a zakończenie „Bielma” nie wzbudza aż tak dużych emocji, jak powinno. Czy jest tak rzeczywiście? Niebawem na naszym portalu znajdzie się recenzja filmu.
