Z Barbie do Marvela lub DC? Greta Gerwig chciałaby zająć się pracami nad filmem superbohaterskim
Choć kino superbohaterskie nie jest już tak silne, jak jeszcze blisko pięć lat temu, to nadal stanowi bardzo dochodowy biznes. Nic więc dziwnego, że w ciągu roku dostajemy obecnie przynajmniej kilka dużych, wysokobudżetowych premier z tego gatunku. Co więcej, zazwyczaj (bo są wyjątki, jak ostatni "The Flash") spotyka się to z naprawdę dużym zainteresowaniem.
Nie ma więc żadnego zaskoczenia w tym, iż tak wiele postaci związanych z kinem chce stać się tego częścią. Wyjątkiem nie jest w tym wszystkim głośna i popularna reżyserka, Greta Gerwig, która ostatnie miesiące spędziła na produkowaniu filmowej adaptacji "Barbie" z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem w rolach głównych. Niedawno zdradziła, że chciałaby teraz stworzyć film o superherosach:
Jasne [zrobiłabym film o superbohaterach - przyp. red.]! Musiałoby to być coś, do czego coś czuję i z czym jestem związana. Dobrze nakręcony i dobrze zrealizowany film akcji to coś niesamowitego. To jak taniec. Nigdy nie zrobiłem czegoś takiego, ale nawet w niewielkim stopniu, pracując z koordynatorem kaskaderów, który tworzył choreografię walk w "Barbie", było to po prostu fascynujące.
Jest kilka filmów, które chciałbym nakręcić i które wymagają dużych nakładów. Widziałem wielu reżyserów poruszających się między większymi i mniejszymi filmami: Chloé Zhao kręciła "Nomadland" i kręciła "Eternals". Tak samo Steven Soderbergh, czy nawet mój weekendowy kumpel Chris Nolan. Nakręcił trylogię "Mrocznego Rycerza", a potem nakręcił "Prestiż", który nie jest małym filmem, ale to też nie to samo.
Chcę brać udział w wielu różnych światach. To mój cel.
Brzmi ciekawie, prawda? Biorąc pod uwagę, że "Barbie" jest największym filmem, jaki do tej pory tworzyła, można śmiało założyć, iż w pewnym sensie stanie się jej wizytówką. Jeśli więc się uda, oceny będą wysokie, a o box office będzie głośno w pozytywnym znaczeniu, to... Prawdopodobnie oferty same zaczną się pojawiać. Potencjał niewątpliwie jest.