Disney murem za AI? To kolejna wiadomość, że studio zaczyna ciąć koszty i stawia na przyszłość

Disney, jeszcze przed rozpoczęciem strajków aktorów i scenarzystów, stworzył specjalną grupę do badania sztucznej inteligencji, której głównym celem jest de facto zmniejszenie kosztów produkcji przy najbliższych projektach. AI Studio ma składać się z ekspertów z różnych dziedzin, takich jak inżynieria, projektowanie, badania czy sztuka. Ich celem jest tworzenie innowacyjnych produktów i usług, które będą dostosowane do potrzeb i preferencji użytkowników. 

Sztuczna inteligencja (AI) to technologia, która ma coraz większy wpływ na świat filmu i rozrywki. Nie tylko pomaga w tworzeniu efektów specjalnych, animacji czy scenariuszy, ale także stwarza nowe możliwości interakcji z widzami. Disney, jako jeden z największych gigantów branży, nie tylko nie chce pozostać w tyle, ale i widzisz w AI szansę na zminimalizowanie wciąż rosnących kosztów. 

Budżet każdej produkcji staje się coraz większy i większy, a zyski już nie, przez co wpływy w przyszłości mogłyby być znacznie mniejsze, gdyby studio już teraz nie podjęło odpowiednich kroków mających na celu zminimalizowanie kosztów. AI Studio stało się częścią Disney Streaming Services. Jej zadaniem jest eksplorowanie i wdrażanie nowych rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji, które mają poprawić jakość i efektywność usług streamingowych oferowanych przez Disneya. Wśród nich są m.in. Disney+, Hulu, ESPN+ czy Star+. 

Disney nie jest jedynym studiem filmowym, które interesuje się sztuczną inteligencją. Wcześniej podobne inicjatywy podjęły m.in. Warner Bros., Netflix czy Amazon. Jednak Disney ma nad nimi pewną przewagę – posiada ogromną bazę danych i treści, które może wykorzystać do uczenia i doskonalenia swoich systemów AI. Dzięki temu może stworzyć bardziej spersonalizowane i angażujące doświadczenia dla swoich odbiorców wykorzystując m.in. technologię deepfake do generowania twarzy bohaterów.

Sztuczna inteligencja to nie tylko zagrożenie dla ludzkości, jak często przedstawiają to filmy science fiction. To także szansa na rozwój i poprawę jakości życia. Disney zdaje sobie z tego sprawę i chce być liderem w tej dziedzinie. Czy uda mu się to osiągnąć? Czas pokaże. Ale jak na razie to jeden z głównych punktów zapalnych, przez który wciąż trwa strajk aktorów i scenarzystów. Bo o ile wielkie gwiazdy mogą czuć się bezpiecznie, o tyle mniej znani aktorzy drugoplanowych produkcji z programów telewizyjnych, mogliby być wkrótce zastąpieni przez technologię, która de facto miała pomagać, a jak na razie dzieli.