PS Plus i Game Pass mają problem. Subskrypcje stoją w miejscu
Wygląda na to, że niekorzystny trend się utrzymuje. PlayStation Plus oraz Xbox Game Pass mają coraz większy problem z pozyskaniem kolejnych subskrybentów. Najnowsze dane dobitnie to pokazują.
Subskrypcje i abonamenty to przyszłość. Tak przynajmniej twierdzi część naszej branży. Usługi takie jak PS Plus i Game Pass umożliwiają nam dostęp do setek gier. Jedyne co musimy zrobić, to zdecydować się na miesięczną opłatę. Okazuje się, że chętnych zaczyna po prostu brakować.
Mat Piscatella (analityk Circana) regularnie dzieli się cennymi informacjami wprost z rynku gier. Dotyczą one nie tylko sprzedaży poszczególnych tytułów, ale także informacji na temat obecnie panujących trendów. Piscatella już w zeszłym roku informował o kłopotach growych subskrypcji. Usługi miały problem, aby zanotować znaczące wzrosty, a liczba subskrybentów i wydatki na abonamenty po prostu stały w miejscu.
Okazuje się, że sytuacja w dalszym ciągu nie uległa poprawie.
And it's still stalled. March 2024 non-mobile video game subscription spending was only up 1% vs the April 2023 figures that got me to post the below last year. https://t.co/O0WQhQX023
— Mat Piscatella (@MatPiscatella) May 7, 2024
Usługi nadal stoją w miejscu. W marcu 2024 r. wydatki na subskrypcje gier wideo na urządzeniach innych niż mobilne wzrosły tylko o 1% w porównaniu z danymi z kwietnia 2023 r.
Mówimy zatem o dość nieciekawej sytuacji. Microsoft oraz Sony inwestują duże pieniądze w rozwój swoich usług. To jednak oferta Amerykanów jest znacznie bardziej zaawansowana. Wszystkie gry first-party Microsoftu trafiają do Game Passa już na premierę. Sony podąża inną drogą. Do Plusa wlatują głównie tytuły, które zadebiutowały już jakiś czas temu. Zdarzy się, że jakaś gra pojawi się tam pierwszego dnia, lecz nie dotyczy to wielkich produkcji od wewnętrznych zespołów.
Odnośnie abonamentów wypowiedział się Jim Ryan (gdy był prezesem PlayStation). Zaznaczał on, że subskrypcje to nie miejsce dla gier za setki milionów dolarów. Umieszczanie tam takich produkcji na premierę jest jego zdaniem zupełnie nieopłacalne. Japońska korporacja już jakiś czas temu zdecydowała się na nie udostępnianie informacji o liczbie subskrybentów.