Mad Max zawodzi na całej linii. Dramatycznie słabe wyniki najnowszego hitu zrównują go z bajką dla dzieci
Amerykański rynek filmowy ma się chyba najlepiej od czasów pandemii, dzięki czemu coraz to kolejne filmy przebijają swoje rekordy i wyznaczają nowe standardy. Niestety nie każdy może pochwalić się przełomowymi rezultatami.
W Stanach Zjednoczonych mamy obecnie święto znane jako Memorial Day, w którym to branża filmowa może liczyć na wiosenne żniwa i jedne z największych weekendowych przychodów w ciągu roku. Niestety 2024 rok okazuje się jednym z najgorszych w tej kwestii. Jaki jest tego powód? Największe filmowe hity zaliczają niezwykle słabe zainteresowanie i może się to skończyć na wynikach poniżej oczekiwań.
Na czele aktualnego Box Office jest Furiosa: A Mad Max Saga, który w piątek zarobił 10,2 mln dolarów, zaś na ogonie siedzi mu Garfield z wynikiem 8,4 mln zarobionych dolców. Na 4-dniowy weekend może się to przełożyć tak, że Mad Max i Garfield zarobią po około 31-33 miliona, co dla filmu Sony może być nawet sukcesem, ale dla następcy Mad Max: Fury Road jest dramatem - analitycy liczyli na około 40-45 milionów przychodu, co byłoby mniej więcej równe temu co w podobnym okresie zarobiło wspomniane Fury Road z wynikiem 45,4 mln.
Niestety George Miller nie ma powodów do radości, bowiem może to oznaczać, że Warner Bros. nie będzie chciało już więcej rozwijać jego uniwersum - jak wiadomo firma teraz analizuje każdego centa i podejmuje drastyczne decyzje.