Granie złoczyńcy może budzić podziw. Aktor Rodu Smoka mówi o odbiorze swojej roli przez fanów
Granie w bardzo popularnej produkcji może sprawić, że zainteresowanie aktorem znacząco wzrośnie, a jego poczynania będą komentowane przez wiele osób. Aktorzy występujący w serialu Ród Smoka coś o tym wiedzą.
Drugi sezon House of the Dragon emitowany na platformie Max i w telewizji HBO przyciąga przed ekrany miliony widzów. Chociaż nowe odcinki nie są już tak popularne jak te emitowane w 2022 roku, fani wciąż żywo reagują na kolejne wydarzenia.
Jeden z aktorów występujących w serialu miał okazję się przekonać o tym, że granie popularnej postaci ma swoje wady. Jednak są też członkowie obsady, którzy nawet pomimo grania antagonistów, mogą spotykać się z pozytywnymi reakcjami.
Takich właśnie doświadczył Tom Glynn-Carney, czyli odtwórca roli Aegona Targaryena II. Chociaż w serialu jest to postać mająca trudności z zyskaniem sympatii od innych, sam aktor jest szanowany przez fanów.
Wiele osób zwracało się do mnie z miłymi słowami na temat mojej roli Aegona. To trudne zadanie uczłowieczyć kogoś tak pozornie trującego. Nie spotkałem się z negatywnymi spotkaniami z fanami, którzy nie potrafiliby odróżnić tej postaci od aktora. Myślę, że jesteśmy teraz w innej fazie życia społecznego. Kiedy Jack Gleeson grał Joffreya, obecność w mediach społecznościowych była mniejsza, co utrudniało widzom oddzielenie aktora od tej postaci.
Jest to jednak kwestia tego, jak ukazany jest jego bohater w nowym sezonie, który przeszedł pewną ewolucję.
W pierwszym sezonie widzieliśmy dość dwuwymiarowy obraz Aegona – nie ze względu na kreację Ty Tennanta, która moim zdaniem była fantastyczna, wnosząca do postaci wiele wrażliwości i nastoletniego niepokoju. Kiedy przejąłem stery, ramy czasowe były zbyt krótkie, aby naprawdę poznać jego złożoność. Tym razem miałem dłuższy czas, aby z nim usiąść i zagłębić się w głębsze warstwy. Granie postaci przeżywającej głęboki smutek jest zawsze wyzwaniem. Mam to szczęście, że sam nigdy nie przechodziłem przez coś takiego, więc musiałem wyobrazić to sobie tak obrazowo, jak to tylko możliwe. W tym sezonie Aegon jest pokazany bardziej jako empata niż psychopata. Staje się jasne, że ma zdolność kochania, odczuwania i ubolewania. Jest tak wiele porównań między nim a Ryszardem II. Ludzie mówią, że Aegon jest zimny, wyrachowany i zły, i chociaż z pewnością zrobił okropne rzeczy – nie usprawiedliwiam żadnej z nich – ważne jest, aby zauważyć, że zamiast być prostym złoczyńcą, jest rozpadającą się tragedią.
Zdecydowanie jest kontynuacja dramatyzmu i teatralności z pierwszego sezonu. Jest ogromny, porywający i intensywny. Widziałem odcinki od pierwszego do czwartego i są one po prostu niewiarygodne, zwłaszcza sceny bitewne – nie można być większym. Jednak w tym sezonie jest też element humoru. W pewnym momencie nazwali Aegona "Wspaniałomyślnym" i ważne było, aby nadać jego postaci trochę lekkości. Aegon właśnie wszedł w rolę króla i próbuje to wszystko rozgryźć. Jesteśmy w punkcie, w którym zaczął chodzić sprężystym krokiem, ciesząc się tą nową odpowiedzialnością i celem. Ma też teraz dużo mocy. Władza może uderzyć ludziom do głów i doprowadzić ich do szaleństwa. Miło było odkryć jego chłopięcość i żartobliwość, ponieważ nadają mu więcej głębi i pozostawiają miejsce na rozwój.