Polski film ponownie ma szansę podbić Netflix. Czy ta produkcja to aż takie piekło?

Filmy/seriale
1442V
Netflix Logo Popcorn
Iza Łęcka | 24.07, 12:26

Netflix przyzwyczaił widzów do oferowania polskich produkcji, lecz najnowsza propozycja może skłonić tylko największych sympatyków projektów stworzonych w naszym kraju. Dla wielu to „prawdziwe piekło”.

Netflix już wielokrotnie udowodnił, że chętnie inwestuje spore pieniądze w produkcje nakręcone nad Wisłą, choć nie zawsze są to najmocniejsze filmy czy seriale w Europie. Korporacja jednak dokładnie analizuje statystyki, czego dobrym przykładem jest podejście chociażby wobec serii „365 dni” – po dodaniu do biblioteki serwisu film cieszył się tak ogromną popularnością, że Netflix zajął się opracowaniem kontynuacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wspomniałam o „365 dni” nie bez powodu, bowiem „Heaven in Hell” pod wieloma względami przypomina produkcję z 2020 roku. W najnowszej historii udostępnionej na platformie Netflix widzowie poznają Olgę, która wiedzie ułożone życie, pracuje jako sędzina, ma dorosłą córkę, ale wszystko komplikuje się w momencie, gdy na jej drodze staje tajemniczy Maks. Kobieta zakochuje się szaleńczo i rusza w wir namiętności.

W „Heaven in Hell” wystąpili między innymi Magdalena Boczarska, Simone Susinna, Katarzyna Sawczuk, Sebastian Fabijański, Janusz Chabior oraz Katarzyna Kwiatkowska.

Recenzenci nie pozostawili na „Heaven in Hell” suchej nitki – nasz redakcyjny kolega Piotrek wystawił opowieści ocenę 2,5 podkreślając, że podczas seansu będziemy mieć do czynienia z niedopracowanym montażem, słabym scenariuszem, w którym śledzimy niedopowiedziane wątki, a ostatecznie jest „za dużo seksu, a za mało budowania faktycznych uczuć”.

Jeśli nie byliście w kinie i ominęliście film na Prime Video, to teraz „Heaven in Hell” jest dostępny na platformie Netflix.

Źródło: Netflix

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper