Drugi dzień katastrofy. Część osób wciąż nie wystartowała w Microsoft Flight Simulator 2024
Myślę, że można już mówić o premierze Microsoft Flight Simulator 2024 jako o największej porażce wydawniczej 2024 roku.
Trudno będzie pobić już komukolwiek premierowy bałagan, który narósł wokół Microsoft Flight Simulator 2024. Wystarczy powiedzieć, że sporo osób zgłasza m.in. na oficjalnym forum, że wciąż, po prawie dwóch dniach od premiery, nie wykonało normalnego lotu w zakupionej grze. Jeśli należycie do zapracowanych osób i gracie tylko w godzinach 18:00-22:00, a więc w godzinach szczytowego sieciowego ruchu, to wczoraj można było praktycznie zapomnieć o normalnej rozgrywce.
Problemy wynikają głównie z fatalnego działania serwerów obsługujących Microsoft Flight Simulator 2024 i pomysłu, by drastycznie odchudzić klienta gry (pliki zajmują tylko 11 GB na starcie). Pisałem więcej na ten temat wczoraj.
Wczoraj wiele osób z USA informowało już o normalnej rozgrywce. Niestety największe problemy wciąż występują w Europie, tak jakby Microsoft uruchomił dodatkową infrastrukturę dla Ameryki Północnej, zapominając jednak o Starym Kontynencie. Odbija się to na miażdżącej krytyce, którą można zauważyć przede wszystkim na Steam, gdzie średnia MSFS 2024 to obecnie tylko 20%. Słabo wygląda też sprzedaż gry, która przegrywa na Steam obecnie z… Luma Island i zajmuje tylko ósme miejsce w rankingu bestsellerów.
Microsoft wystosował kolejny oficjalny komunikat, w którym znów przeprasza fanów i stwierdza, że pracuje nad poprawą sytuacji:
Zwiększyliśmy pojemność naszych serwerów i widzimy, że więcej graczy uzyskuje dostęp do symulatora. Nadal widzimy jednak problemy z dostępem. To nie jest doświadczenie startowe, jakiego chcemy dla naszych graczy i jeszcze raz przepraszamy całą społeczność. Będziemy nadal współpracować z naszymi partnerami przez całą dobę i będziemy dostarczać aktualizacje, dopóki problemy nie zostaną rozwiązane.