Nowy Battlefield w ogniu krytyki. Gra ma być promowana grafiką inspirowaną zdjęciem z wojny w Strefie Gazy
EA i DICE już od wielu miesięcy pracują nad nową odsłoną Battlefielda. Deweloperzy jeszcze nie pochwalili się efektami swoich prac, tymczasem w sieci już zrobiło się gorąco.
Nie jest żadną tajemnicą, że Battlefield 2042 na start nie spełnił wielkich oczekiwań, jakie pokładali w nim fani gatunku. Choć twórcy wzięli się ostro do pracy, by poprawić doświadczenie – i finalnie udało się uzyskać naprawdę zadowalający efekt – to Electronic Arts niekoniecznie zaliczy tę premierę do udanych.
Nowym etapem dla serii ma być właśnie nadciągająca część Battlefielda, nad którą pracują aż cztery studia. We wrześniu zeszłego roku poznaliśmy wiele szczegółów produkcji – Tom Henderson informował o umiejscowieniu wydarzeń, znaczących zmianach w destrukcji, sposobie poruszania, ponad 40 nowych broniach czy 10 mapach. W podobnym czasie DICE i Electronic Arts przekazały, że już od dłuższego czasu gra jest sprawdzana, a autorzy właśnie na początku 2025 roku mieli przystąpić do „zakrojonych na szeroką skalę” testów.
Twórcy nowego Battlefielda muszą jednak obecnie zmierzyć się z nowymi oskarżeniami. W sieci coraz większy rozgłos zyskuje odkrycie jednego z internatów – twierdzi on, że główna grafika promująca nadciągającą strzelankę powstała na podstawie zdjęcia wojny rozgrywającej się w Strefie Gazy.
Cholera, DICE używa zdjęć z ataków na Gazę w swojej grafice BF2025.
Damn, DICE is using pictures from attacks on Gaza in their BF2025 artwork.. pic.twitter.com/JRb137Jv0C
— DANNYonPC (@DANNYonPC) January 19, 2025
It is the same pic.twitter.com/gLK4Sb18iF
— DANNYonPC (@DANNYonPC) January 19, 2025
Ujęcia zostały automatycznie porównane, a wielu odbiorców sądzi, że DICE aż za mocno „inspirowało się” konfliktem – na uwagę zasługuje część ujęcia, na której widać dym po wybuchu. Oryginalne zdjęcie zostało wykonane w 2021 przez agencję Reutersa, natomiast art został udostępniony przez EA we wrześniu 2024 roku.
Jak podkreśla redakcja The Gamer, jak dotąd twórcy oraz wydawca nie odnieśli się do przedstawionych oskarżeń i nie skomentowali sprawy.