DeepSeek zagrożeniem? Chiński rywal OpenAI z pierwszym zakazem w Europie
Włoski Urząd Ochrony Danych Osobowych (Garante per la protezione dei dati personali) podjął zdecydowane kroki wobec chińskiego giganta sztucznej inteligencji.
Regulator zwrócił się do firm Hangzhou DeepSeek Artificial Intelligence oraz Beijing DeepSeek Artificial Intelligence z żądaniem szczegółowych wyjaśnień dotyczących przetwarzania danych osobowych milionów użytkowników we Włoszech.
W centrum zainteresowania znalazł się nowy chatbot DeepSeek, dostępny zarówno przez przeglądarkę internetową, jak i w formie aplikacji mobilnej. Włoski organ nadzorczy domaga się wyjaśnienia kluczowych kwestii: jakie dane osobowe są zbierane, skąd pochodzą, w jakim celu są wykorzystywane i - co szczególnie istotne - czy są przechowywane na serwerach w Chinach.
Szczególne zaniepokojenie budzi kwestia trenowania systemu AI. Regulator chce wiedzieć, czy i w jaki sposób firma informuje użytkowników o wykorzystywaniu ich danych, zwłaszcza w kontekście web scrapingu (automatyczny proces pozyskiwania danych). Firmy mają zaledwie 20 dni na udzielenie odpowiedzi. Do tego czasu włoscy użytkownicy nie mogą pobrać i korzystać z aplikacji DeepSeek ma Androidzie i iOS - alternatywą jest strona, która wciąż działa.
Działania włoskiego regulatora przypominają niedawną sytuację z TikTokiem i mogą zwiastować kolejną falę regulacji AI w Europie. Warto przypomnieć, że już kilka krajów europejskich i na świecie wprowadziło ograniczenia dotyczące chińskich aplikacji, szczególnie w instytucjach rządowych. Warto też wspomnieć, że DeepSeek w niezależnych testach okazał się znacznie potężniejszy i szybszy od modeli OpenAI, a poza tym jest w pełni darmowy.
Czy DeepSeek czeka podobny los? I czy rzeczywiście stanowi realne zagrożenie dla osób i rządów w porównaniu z rozwiązaniami innych firm, które także zajmują się rozwojem sztucznej inteligencji? Odpowiedź poznamy najprawdopodobniej w ciągu najbliższych tygodni.
