Nowy Wiedźmin z FATALNYM wynikiem. To może być spektakularny koniec serii

Uniwersum Andrzeja Sapkowskiego nie cieszy się wyjątkowym zainteresowaniem na platformie Netflix. Nowy „Wiedźmin” zanotował jeszcze gorszy wynik od pierwszej animacji.
„Wiedźmin: Syreny z głębin” to druga animacja platformy Netflix w świecie wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego. Produkcja zebrała jednak znacznie gorsze oceny względem „Wiedźmin: Zmora wilka”, co przełożyło się na oglądalność.
Już pierwsza animacja ze świata „Wiedźmina” przygotowana dla Netflix nie wygenerowała rekordowego zainteresowania. W zasadzie był to słaby rezultat, ponieważ nawet na premierę produkcja nie zajęła pierwszego miejsca wśród najchętniej oglądanych nowości.




„Wiedźmin: Syreny z głębin” to siódma najchętniej oglądana propozycja na Netflix i choć animacja zajęła to samo miejsce, co wspomniany „Wiedźmin: Zmora wilka”, to jednak najnowszy tytuł zanotował jeszcze gorszy rezultat – to fatalny start nowej przygody.
Wiedźmin: Syreny z głębin debiutuje na #7 miejscu listy TOP 10 Netfix z 4,8 mln wyświetleń.
Zmora wilka również uplasował się na #7 w pierwszym tygodniu, ale z 9,6 mln wyświetleń.
The Witcher: Sirens of the Deep debuts at #7 in Netfix's Top 10 chart with 4.8M views
— Redanian Intelligence (@RedanianIntel) February 18, 2025
Nightmare of the Wolf also got #7 in its first week, but with 9.6M views pic.twitter.com/CJR8NbhWqE
Biorąc pod uwagę okoliczności i podejście platformy Netflix, „Wiedźmin: Syreny z głębin” może być ostatnim takim projektem korporacji. Firma nie inwestuje w filmy i seriale, które nie generują odpowiednich wyników, więc raczej nie doczekamy się kolejnej animacji ze świata Andrzeja Sapkowskiego.
W zasadzie jeśli najnowszy sezon głównej serii „Wiedźmina” nie przyciągnie widzów, to firma w 2025 roku może zakończyć rozwój wszystkich projektów związanych ze uniwersum Geralta.
Przeczytajcie naszą recenzję „Wiedźmin: Syreny z głębin”.