Minecraft to wielki hit, ale dlaczego na ten film trzeba było czekać tak długo? Phil Spencer tłumaczy

Filmy/seriale
2096V
Minecraft Film Phil Spencer
Grzegorz Cyga | 16.04, 17:37

Minecraft nie jest już zwyczajną grą wideo. To fenomen kulturowy, czego potwierdzeniem jest zainteresowanie niedawno wydanym filmem. Dlatego wydaje się nieco zastanawiające, dlaczego na tę adaptację trzeba było czekać ponad 10 lat. Na to pytanie odpowiedział sam Phil Spencer, czyli szef Microsoft Gaming, do którego należy marka i rozwijające je Mojang Studios. 

Minecraft: Film trafił do kin na początku kwietnia, a już jest drugą najlepiej zarabiającą adaptacją gry wideo. To niesamowity sukces nie tylko z uwagi na to, że już zapewnił 557 milionów dolarów przychodu na całym świecie, ale też dlatego, że ukazał się po 16 latach od ujawnienia oryginalnej produkcji i udostępnienia pierwszej publicznej alfy. Zatem nic dziwnego, że już trwają rozmowy na temat kontynuacji i liczy na nią sam reżyser filmu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Oczywiście, dziś po wielu latach jest to wielka marka, która od 2014 roku należy do Microsoftu, a rozmowy na temat adaptacji rozpoczęły się rok później, czyli w 2015 r. Jednakże Minecraft nie jest typową grą wideo z gotową fabułą i światem, które tylko czekają na przeniesienie ich na wielki ekran, a prace rozpoczęto w 2018 roku, na który to przypada szczyt popularności produkcji, choć dopiero w 2023 roku stała się pierwszą w historii grą sprzedaną w 300 milionach egzemplarzy.

Dlatego jeszcze przed premierą, szef Microsoft Gaming, Phil Spencer został zapytany o to, jakie nadzieje wiąże z tą produkcją i czym się kierował, dając zielone światło firmom Warner Bros. Discovery i Legendary na stworzenie adaptacji. W swojej odpowiedzi przyznał, że zarówno gra, jak i sam Microsoft mogą skorzystać na tej adaptacji, ponieważ Minecraft: Film może zachęcić osoby, które nie grają w gry, do sprawdzenia tytułu. 

Minecraft to już tak duża społeczność graczy i twórców — oczywiście, biorąc pod uwagę czas, w którym gra jest na rynku od ponad 15 lat — i po prostu niesamowicie udana w świecie gier wideo. Więc kiedy robimy coś takiego, jest to okazja dla niektórych, aby pokazać im „Minecrafta”. Może nie grają w gry wideo, a to jest okazja dla nich, aby zobaczyć to na dużym ekranie, dowiedzieć się co to jest ten cały Minecraft i zaangażować się w to. Ale niemal ważniejsi są dla mnie ludzie, którzy grali, którzy byli częścią społeczności, i kiedy to zobaczą, będą dumni. Z tego, że Minecraft to coś, w co inwestowali swój czas i widzą, jak jest to reprezentowane na dużym ekranie i dobrze sobie radzi. To jest dla mnie najwyższy priorytet: co czują ludzie? Czy to szanuje IP? Czy szanuje franczyzę?

Z tego właśnie powodu Phil Spencer uważa, że dobra adaptacja to taka, której poświęcono dużo czasu i upewniono się, że dobrze odda ducha gry i zachęci nowych odbiorców do sprawdzenia oryginału, a nie go zastąpi

Minecraft istnieje już na rynku wystarczająco długo i jest udanym biznesem, więc to musi być dodatkiem do tego, co robimy, ponieważ wszystko, co mogłoby umniejszyć jakość i oczekiwania wobec gry wideo, mogłoby być bardzo szkodliwe. Dlatego w tym procesie zajęło nam trochę czasu upewnienie się, że znaleźliśmy właściwego partnera, mamy odpowiednie kreatywne pomysły i chcemy, aby społeczność była dumna z tego, jak nadal opiekujemy się tym światem.

Szef Microsoft Gaming wyznał też, że takie podejście ma nie tylko w stosunku do adaptacji, ale też innych form rozrywki.

Następna rzecz jest zawsze najważniejsza i trzeba się upewnić, że ma się kulturę zespołów, które są gotowe podejmować ryzyko i zakłady na robienie fajnych, innowacyjnych, nowych rzeczy. I myślę, że „Minecraft: Film” będzie jedną z takich rzeczy.

Dla Spencera ważne jest, aby należące do Microsoftu marki były atrakcyjne i stały na wysokim poziomie niezależnie od tego, czy są to gry, czy ich ekranizacje. 

Dla nas, jako części branży gier, chcę, aby nasze światy i postacie stworzone przez naszych twórców były postrzegane jako wystarczająco głębokie, wystarczająco wysokiej jakości i, szczerze mówiąc, wystarczająco udane, aby można je było zrealizować w telewizji i filmach, a nawet w innych miejscach. Myślę, że filmy przeszły przez etap adaptacji książek, kiedy pomyślicie o takich rzeczach jak „Władca Pierścieni”, a potem przeniosły się do komiksów z całym Marvelem i „Batmanem”, tym wszystkim. I naprawdę widać, jak ta branża zwraca swój wzrok na gry wideo, ponieważ mają dużą społeczność, a historie są rzeczywiście bogate i wystarczająco głębokie. I to mi się podoba. A jako gracz, uważam, że to fantastyczne, że nasze światy mogą dotrzeć do nowych klientów, nowych widzów.

Co więcej, Phil Spencer uważa, że branża gier wideo sama w sobie jest już na tyle silna, że nie każda produkcja musi otrzymać film czy serial, a jej twórcy nie muszą żywić zazdrości do popkulturowych gigantów

Biznes gier wideo jest sam w sobie udany. Nie potrzebuje tego ujścia. Trzeba zacząć od partnera, który rozumie nasz zespół i historię tego IP, a potem pozwolić mu przejść przez ten proces. To jest moja jedyna bariera: nigdy nie zamieniajmy tego w coś, co musi zostać zrobione, każda franczyza musi mieć grę, film lub serial telewizyjny, i wygląda bardziej jak licencjonowanie. Chodzi o kreatywne możliwosci, jakie media linearne oferują naszym markom.

Źródło: Gamespot / Variety

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper