Wiedźmin 3: Dziki Gon - Serca z Kamienia, Rise of the Tomb Raider, Halo 5: Guardians - playtesty w PSX Extreme
W miniony wtorek, 29 września, do sprzedaży trafił październikowy numer PSX Extreme. W najnowszym wydaniu znajdziecie m.in. playtesty trzech bardzo dobrze zapowiadających się tytułów (no, w sumie dwóch nowych gier i jednego dodatku). Wiedźmin 3: Dziki Gon - Serca z Kamienia, Rise of the Tomb Raider, Halo 5: Guardians - zapowiada się gorąca jesień.
Wiedźmin 3: Dziki Gon - Serca z Kamienia
W siedzibie CD Projekt RED za ogrywanie dodatku do Wiedźmina wziął się Roger. Jego wrażenia?
Zacznijmy od tego, że dodatek przeznaczony jest przede wszystkim dla osób, które szukają wyzwania. Już na samym początku natknąłem się na gniazdo nowych przeciwników – grupę czarnych, włochatych pająków, którym przewodził równie włochaty pająk-gigant. Mając postać na 35. levelu, zlekceważyłem przeciwników i chwilę później wąchałem już ściółkę od spodu.
Poznałem też brata Olgierda, Witolda, który z miejsca stał się jedną z moich ulubionych postaci w uniwersum. Głównie za całą masę scenek humorystycznych. Stężenie sucharów w jego obecności przekracza wszelkie dozwolone normy.
Serca z Kamienia pozwolą nam zmierzyć się z zupełnie nowymi przeciwnikami. Walki z każdym z pięciu nowych bossów dają sporą satysfakcję.
Misje, które miałem okazję ukończyć, były naprawdę ciekawe (w menu zadań pojawia się zakładka „Serca z Kamienia”). Nie brakuje zarówno mrocznych motywów, jak i wyzwań o charakterze żartobliwym.
Szacuję, że ukończenie dodatku zajmie jakieś 14-15 godzin, jeśli będziecie chcieli sprawdzić każdy kąt i wykonać wszystkie zadania poboczne.
Rise of the Tomb Raider
Aby ograć nowe przygody Lary, Rozbo zawędrował aż do Londynu. Czy będzie kontynuacja hitu z 2013 roku?
Ach, detale! Za to cenię sobie gry. Te dotyczące Croftówny w nowym Tomb Raiderze są detalami z najwyższej półki. Wspomniane poprawianie włosów, zadrapania na ciele czy mistrzowska mimika twarzy to tylko kilka przykładów.
Lara ponownie animowana jest z pietyzmem, choć nie brakuje kilku fałszujących tonów w tej melodii ruchu. Bywa, że niektóre animacje odstają od reszty lub sprawiają wrażenie, jakby wycięto im kilka klatek.
Wyobraźcie sobie przełamany na pół, częściowo zwisający z lodowca antyczny, bizantyjski statek. Nie mogłem oderwać od niego wzroku przez kilka dobrych minut. Widok przyciągał niczym magnes i sprawiał, że po prostu chciałem się tam dostać.
Mechanika walki pozostała praktycznie bez zmian, za wyjątkiem większego nacisku na skradanie (możemy np. chować się w krzakach bądź odwracać uwagę strażników).
Halo 5: Guardians
Za Halo również wziął się Rozbo (bo któż zna serię lepiej?), który we wspomnianym Londynie mierzył się z nową produkcją 343 Industries.
To, co było przełomowe, to generalne uczucie płynące z rozgrywki. Twarde jak skała 60 fpsów w kombinacji z nowymi umiejętnościami Spartan dodają starciom zarówno dynamizmu, jak i dramatyzmu.
Skala starć to zdecydowany postęp względem Halo 4.
Po zjawiskowym Halo 4 miałem nadzieję na prawdziwy wstrząs wizualny, ale na razie w Guardians go nie widać. Oprawa nie jest zła – jest po prostu nierówna.
Halo 5: Guardians po tym pokazie przysporzyło mi więcej pytań niż odpowiedzi. Ale wcale nie zmniejszyło rosnącego apetytu. Kampania wskazuje na to, że czeka nas jeszcze coś wielkiego.
Jeżeli czekacie na któryś z wymienionych tytułów, zapraszamy do lektury najnowszego numeru. Kupić go możecie w stacjonarnych punktach z prasą lub poprzez nasz sklepik - tutaj znajdziecie wydanie w formie papierowej z bezpłatną wysyłką lub w formacie PDF.