Szwedzka solidność kontra licencje
Uwe Boll zamierza nakręcić kontynuacje swojego szlagiera In the Name of the King: A Dungeon Siege Tale. Tyle tylko, że opuszcza drugi człon nazwy i wyzwala się od licencji, mogąc jeszcze bardziej popuścić wodzę fantazji i dryfować w odmętach niemieckiej wyobraźni, znanej z kreatywnego postmodernizmu w stylu – starsza pani i siedmiu krasnoludków.
Uwe Boll zamierza nakręcić kontynuacje swojego szlagiera In the Name of the King: A Dungeon Siege Tale. Tyle tylko, że opuszcza drugi człon nazwy i wyzwala się od licencji, mogąc jeszcze bardziej popuścić wodzę fantazji i dryfować w odmętach niemieckiej wyobraźni, znanej z kreatywnego postmodernizmu w stylu – starsza pani i siedmiu krasnoludków.
Co spowodowało ten krok? Widocznie Boll nie potrzebuje już licencji, gdy w obsadzie pojawia się Dolph Lundgren. Tak, dokładnie tak jak przeczytaliście, Gunner z Expendables będzie prawdopodobnie prężył trochę już sflaczałe mięśnie i prezentował połyskującą stal w swej prawicy.
Fabuła ma coś wspólnego z przedostaniem się Lundgrena do świata fantasy (już nie Dungeon Siege), po tym jak zostaje zaatakowany przez grupę ninja w trakcie pracy policjanta i... Gorzej niż w House of the Dead nie będzie... co ja gadam, Boże przenajświętszy uchroń!