Z dziejów elektronicznej rozrywki cz. 5

Gry
1935V
Z dziejów elektronicznej rozrywki cz. 5
redakcja | 06.02.2011, 14:22

Tak się pięknie złożyło, że w 5. części dziejów elektronicznej rozrywki przeczytacie o V generacji konsol (PSX, N64, Saturn) oraz małej rewolucji w świecie gier wideo, jaką było pojawienie się grafiki trójwymiarowej. Miłej lektury!

Tak się pięknie złożyło, że w 5. części dziejów elektronicznej rozrywki przeczytacie o V generacji konsol (PSX, N64, Saturn) oraz małej rewolucji w świecie gier wideo, jaką było pojawienie się grafiki trójwymiarowej. Miłej lektury!xxxxx

Dalsza część tekstu pod wideo




3D i nowe gatunki gier

 

Ostatnie dziesięciolecie XX wieku przyniosło technologię umożliwiającą tworzenie gier w grafice trójwymiarowej, a to z kolei dało rewolucyjne zmiany w rozgrywce i pojawienie się nowych gatunków. Jednym z nich były strzelaniny FPP (z ang. First Person Perspective – perspektywa pierwszej osoby). Już w latach 70. eksperymentowano z grafiką 3D, pojawiły się wtedy nawet pierwsze produkcje z grafiką imitującą trójwymiar i perspektywę pierwszej osoby (np. Maze War z 1974 r.), ale przyjęło się, że właśnie w latach 90. powstał ten gatunek. Jednym z pierwszych przedstawicieli strzelanin FPP był Wolfenstein 3D wydany w 1992 roku. Doom z 1993 r., który został stworzony podobnie jak Wolfenstein 3D przez id Software, na dobre spopularyzował ten rodzaj gier. Przez wiele lat tytuł tej produkcji był w Polsce synonimem gatunku (wszystkie FPS-y nazywano „doomowcami”).  

 

 


TPP - Third Person Pespective - to kolejny termin, który pojawił się w latach 90. w kontekście gier wideo. W ujęciu kamery TPP, czyli zza pleców bohatera, zaczęły pojawiać się gry platformowe, strzelaniny, gry akcji oraz przygodówki. Nie można jednak mówić o TPP jako gatunku, ale należy traktować to w kategoriach perspektywy z jakiej gracz obserwuje akcję. Pod koniec lat 90. trzeba było ze świecą szukać gier w 2D – trójwymiarowa rewolucja dosięgnęła wszystkich gatunków gier, nawet RTS-ów. Nawet ten nowy w omawianym dziesięcioleciu gatunek nie oparł się korzyściom wizualnym, jakie płynęły z trzeciego wymiaru. Podczas panowania konsol 5. generacji spopularyzował się także gatunek gier muzycznych. PaRappa the Rapper czy Dance Dance Revolution to tylko kilka z bardzo grywalnych tytułów, które wymagały od graczy poczucia rytmu i zręczności.

 

 


Nowy gracz wchodzi do gry

 

Miniona, 4. generacja konsol po raz kolejny miała jednego lidera i po raz kolejny było to Nintendo, lecz jego pozycja nie była już tak silna jak miało to miejsce podczas trwania poprzedniej generacji. Przyglądając się poczynaniom Nintendo, Segi i pozostałych firm na rynku gier wideo, Sony, inny japoński producent rozpoczął pracę nad swoją konsolą - PlayStation. Sony to znana od lat marka w dziedzinie sprzętu elektronicznego, posiadała więc pełne zaplecze specjalistów do produkcji konsoli, a dzięki swojej renomie szybko zdobyła zaufanie producentów gier (majątek firmy też się do tego przyczynił). Te elementy sprawiły, że PlayStation od razu zdobyła zdumiewającą popularność. Była to pierwsza konsola, która oferowała tak realistyczną (jak na tamte czasy) w pełni trójwymiarową grafikę. Wsparcie najlepszych studiów deweloperskich third-party, a także nowo utworzone studia działające pod banderą Sony, przyniosły wiele produkcji nie tylko popularnych, ale także rewolucyjnych dla całej branży tytułów, które zredefiniowały niektóre gatunki gier oraz wprowadziły duży powiew świeżości do świata gier wideo.

 

 

Spojrzenie beniaminka dawało możliwości szerszego rozwoju i pozwoliło na z początku ryzykowne, ale w efekcie opłacalne innowacje. Choć w roku 1994, kiedy PlayStation miała swoją premierę wystartowała także konkurencyjna Sega Saturn, to dzięki postawieniu na grafikę 3D konsola Sony była w zasadzie bezkonkurencyjna aż do pojawienia się w 2000 roku swojego następcy - PlayStation 2. Wielu z Was na pewno jest w stanie jednym tchem wymienić najlepsze i najbardziej znane produkcje wydane na PlayStation. Tomb Raider, Metal Gear Solid, WipEout, Crash Bandicoot, Tekken, ISS/PES, Final Fantasy VII (i inne odsłony), serie Ace Combat, Silent Hill, Resident Evil czy Gran Turismo – to tylko kilka wielkich marek, które pojawiły się na konsoli Sony. Tak, w ich kontynuacje gramy do dziś, a wiele spośród nich powstało właśnie z myślą o pierwszej konsoli japońskiego giganta.

 

 


Peleton



PlayStation była wyróżniającą się konsolą 5. generacji, ale nie jedyną. Poza ciekawostkami takimi jak  Neo Geo CD (1994) czy Virtual Boy od Nintendo (1995), warto wymienić jeszcze 4 sprzęty do grania -  Atari Jaguar (1993), Amigę CD32 (1993), Segę Saturn i Nintendo 64 (1996). Zwłaszcza tym 2 ostatnim konsolom trzeba przyjrzeć się bliżej. Sega Saturn, choć posiadała podobnie jak PSX napęd CD, nie postawiła z takim zdecydowaniem jak konkurencja na grafikę 3D. Wynikało to z obaw przed nową technologią, tego jak się ona przyjmie oraz pewnych ograniczeń technicznych. Na SS po prostu ciężko się programowało grafikę trójwymiarową. Nie przeszkodziło to jednak aby ukazały się na nią takie tytuły jak Virtua Fighter, Sega Rally Championship, tradycyjnie występujące na konsolach Segi gry z Soniciem w roli głównej oraz cała masa innych, całkiem grywalnych pozycji. Na Saturna ukazało się także kilka portów z PC jak Duke Nukem 3D czy wspomniany wcześniej Doom.

 

 


Sega, wprowadzając na rynek swojego Saturna, zasłynęła także w innym niż same gry temacie. Była nim bardzo dobrze przeprowadzona kampania reklamowa, podczas której nie obyło się bez kilku skandali, ale Japończycy z Segi przyzwyczaili konsumentów do podobnych działań. Jednak nawet najsprawniejsza  kampania reklamowa nie zapewni konsoli wysokiej sprzedaży, jeżeli nie będzie ona podparta dobrym line-upem gier. Niestety Sega nie mogła powiedzieć, że dysponuje wachlarzem produkcji, które uplasowały się wysoko w rankingach sprzedaży. Wystarczy podać, że Virtua Fighter 2, najlepiej sprzedająca się gra na Saturna, rozeszła się w 1,7 mln egzemplarzy, przy blisko 11 mln sprzedanych kopii Gran Turismo – największego hitu wydawniczego Sony. Sama konsola sprzedała się ponad 10 razy gorzej od rywala zza miedzy. Te wyniki najlepiej obrazują różnice między platformami, a także to, że PlayStation w tym czasie było po prostu bezkonkurencyjne.

 



Kolejnym producentem, który próbował zagrozić hegemonii Sony było Nintendo. Jeszcze niedawno Japończycy spod znaku wielkiego „N” mogli rok w rok odbijać szampana, gdy ich kolejne konsole przodowały w zestawieniach sprzedaży. Teraz to oni musieli gonić PlayStation, które tym razem przywdziało żółtą koszulkę lidera. Pościg za Sony był o tyle trudny, że Nintendo za bardzo przyzwyczaiło się do archaicznego już wtedy nośnika jakim były kartridże, a tylko takie nośniki Nintendo 64 obsługiwało (pomijając wydany tylko w Japonii dodatkowy napęd CD). Niosło to za sobą ograniczenie ilości danych, które składały się na grę, co prowadziło do gorszej niż u konkurencji jakości obrazu i dźwięku. Pomimo faktu, że Nintendo 64 ukazało się prawie 2 lata po PlayStation, jego technikalia nie pozwalały wierzyć w sukces. Wszyscy jednak pamiętamy, że nie tylko kwestie techniczne w tej branży są najważniejsze, co Nintendo niejednokrotnie potwierdzało. Pomysł i design był i jest domeną "big N" i tak było w tym przypadku. Chociaż sprzedaż N64 wyniosła tylko 1/3 dorobku PSX-a, to na konsolę Nintendo ukazało się wiele wspaniałych i niezwykle ważnych w kontekście rozwoju branży tytułów.

 

 

Nie trzeba zapewne nikomu przedstawiać takich gier jak Super Mario 64 czy niedawno odnowionego GoldenEye 007. Kultowa w wielu kręgach The Legend of Zelda: Ocarina of Time to również hit z N64. Fanom Star Wars na pewno spodoba się fakt, że na ową platformę ukazało się ekskluzywnie kilka gier, których akcja ma miejsce w tym uniwersum. Jednak Ninny tym razem musiało ustąpić sąsiadom z Sony i oddało fotel lidera. Ugruntowało mimo wszystko swoją silną pozycję i czekało na swój moment. Nadejdzie jeszcze czas, w którym Nintendo wróci na tron. O tym jednak w następnej części naszych opowieści.



Kieszenie pełne kolorów

 

Był jednak segment rynku, gdzie Nintendo nie miało sobie równych - na poletku konsol kieszonkowych. Następca Game Boya – Game Boy Color (1998) - dzięki wynikającemu z nazwy kolorowemu wyświetlaczowi pozamiatał konkurencją. Znane marki i wsteczna kompatybilność zapewniały fanom pewną radość płynącą z ekranu, a kontynuowana strategia z poprzedniej konsoli (przenośne wersje „dużych” tytułów, masa autobusowych zabijaczy czasu i sprawna kampania reklamowa) napływ nowych konsumentów. Wydane w podobnym czasie Sega Nomad (1995) czy Neo Geo Pocket (1998), jeśli chodzi o sprzedaż nie zbliżyły się nawet o kilometr do nowego Game Boya. Każda z nich oferowała kilka ciekawych tytułów, ale nie potrafiły nawiązać walki z Nintendo.


W kolejnej, ostatniej już części kart z dziejów elektronicznej rozrywki będziemy świadkami zaciętej walki pomiędzy Sony, Nintendo i debiutującym na rynku konsol Microsoftem. Dowiemy się także kilku rzeczy o MMO i Simach. Do przeczytania na PPE za tydzień!
[Mac]
 

Źródło: własne

Komentarze (33)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper