Policja bierze się za sprzedaż nielegalnych kodów na gry i Windowsy. Tysiące klientów przesłuchanych
Jeśli w przeciągu ostatnich lat mieliście okazję nabyć Windowsa, gry na PC, Xboksa, Xboksa 360 lub Xboksa One oraz kody na Xbox Live Gold, doładowania do Xbox Store, czy też konta z doładowanymi produkcjami, to możecie zostać odwiedzeni przez policjantów.
Otrzymujemy sygnały od wielu naszych czytelników o ciekawej sytuacji. Na przestrzeni ostatnich dni polska policja ma odwiedzać klientów, którzy od 2014 roku kupowali „nielegalne produkty” firmy Microsoft na Allegro oraz serwisach sprzedających klucze (nie platforma jest tu problemem, a sprzedający za jej pośrednictwem nielegalne klucze).
GTA V - kody do gry. Nietykalność, bronie, pieniądze i samochody
Policjanci mają podobno do przesłuchania ogromną liczbę klientów (16 płyt zapełnionych samymi danymi), którzy pewnie w większości w nieświadomy sposób zaszkodzili firmie Microsoft. Funkcjonariusze tak naprawdę nie wiedzą, jakimi dokładnie produktami handlował podejrzany sprzedawca, jednak sprawa dotyczy gier oraz systemów WIndows.
Pierwsza myśl? Microsoft wziął się za sprzedawców kont z grami, jednak jeden z naszych informatorów nigdy nie brał udziału w kupowaniu Xbox Live ID. Podczas rozmowy z policjantem wynikło, że w tym wypadku możemy mówić o „kupowaniu legalnego oprogramowania, które zostało nabyte w nielegalny sposób”, czyli prawdopodobnie w tym przypadku problemem okazują się subskrypcje Xbox Live Gold lub doładowania Xbox Store (gotówka), ale również mogą to być gry kupione w nielegalny sposób i sprzedawane jako legalne-oryginalne.
Sytuacja jest naprawdę interesująca, jednak mogliśmy się spodziewać, że w pewnym momencie Microsoft zdecyduje się interweniować. Oczywiście osoby wezwane na policję nie muszą się niczego obawiać – klient jest w tym miejscu świadkiem, więc jeśli nie uczestniczył w tym procederze, to nie zostanie w żaden sposób pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Gorzej maja osoby handlujące nielegalnymi kluczami, na które policja już zbiera materiał dowodowy. W samej tylko Warszawie przesłuchano według naszych informatorów blisko 300 osób, co potwierdza jeden z czytelników zaprzyjaźnionych z redakcją, który również wezwany został na komisariat w celu złożenia wyjaśnień.
Już w ubiegłym roku informowaliśmy o zatrzymaniu pierwszego „biznesmena”, jednak jak widać sytuacja się rozwija.