PS3site Exclusive: OnLive
Temat co prawda niezwiązany bezpośrednio z PlayStation 3, ale myślę, że każdego szanującego się gracza z pewnością intryguje, jak funkcjonuje usługa OnLive - czyli "gamingowa" platforma nowej generacji w formie "wideo na życzenie". Czy rzeczywiście można na niej grać komfortowo bez najmniejszych opóźnień? Nasz redakcyjny kolega, Zeratul, sprawdził to na własnej skórze. Zapraszamy do zapoznania się z jego relacją i obejrzenia ekskluzywnego wideo. Tylko u nas możecie zobaczyć w akcji OnLive!
Temat co prawda niezwiązany bezpośrednio z PlayStation 3, ale myślę, że każdego szanującego się gracza z pewnością intryguje, jak funkcjonuje usługa OnLive - czyli "gamingowa" platforma nowej generacji w formie "wideo na życzenie". Czy rzeczywiście można na niej grać komfortowo bez najmniejszych opóźnień? Nasz redakcyjny kolega, Zeratul, sprawdził to na własnej skórze. Zapraszamy do zapoznania się z jego relacją i obejrzenia ekskluzywnego wideo. Tylko u nas możecie zobaczyć w akcji OnLive!
Gdy na Games Developers Conference 2009 zapowiedziano usługę OnLive, światowe fora internetowe zapełniły się od tematów dotyczącej omawianej usługi. Zainteresowanie wykazali również Polscy gracze, mimo iż od jej usługi w kraju nad Wisłą dzielą nas zapewne długie lata. Póki co, OnLive wystartowało w Stanach Zjednoczonych, a ja miałem okazję przetestować jak działa sławne „cloud computing”. Rewolucyjne podejście do dostarczenia rozrywki okazuje się być rewolucją stopniową. Czy usługa osiągnie sukces, czy zostanie skazana na porażkę dalej jest wielką tajemnicą. Póki co mogę śmiało ogłosić światu – OnLive działa i ma się dobrze. Ba, wypada niezwykle interesująco, pomimo dosyć kontrowersyjnego cennika.
Jeżeli należycie do osób, które czytając wstęp nie wiedziały o co chodzi, to szybko wyjaśniam. OnLive jest usługą z rodziny "games on demand". Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że posiadając średniej klasy komputer i baaardzo szybkie połączenie internetowe będziemy mieli okazję zagrać w dowolną grą na najwyższych ustawieniach sprzętowych. W przyszłości OnLive ma być udostępnione w formie małego przekaźnika, który będziemy mogli podłączyć do telewizora i grać wykorzystując jedynie pada. Póki co, usługa działa jednak tylko na komputerach. Cała magia polega na tym, że tak jak w dzisiejszych czasach streamujemy na żywo, przykładowo, konferencje z E3, tak dzięki OnLive możemy grać w gry. Jeżeli kojarzycie polsatowskiego Hugo, którego poczynaniami sterowało się za pomocą telefonu, to jesteście w domu. Wszystko polega na tym, że cały proces obliczeniowy potrzebny by gra w ogóle śmigała jest wykonywany na super komputerach-serwerach OnLive, a nasz sprzęt ma za zadanie przetwarzać tylko obraz. Oczywiście to my gramy w grę, a nie robot siedzący gdzieś na serwerze. A zatem potrzebne jest super szybkie łącze, które nie tylko dostarczy nam obraz, ale wyśle również naszą interakcję np. ruchy bohatera.
Usługa wystartowała 17 czerwca, ale niestety dostęp do niej mieli tylko nieliczni. Twórcy serwisu zapewne nie chcieli dopuścić do tego, aby serwery padły pierwszego dnia, po tym jak żądni grania ludzie przeprowadzą masowy szturm. Zamiast tego firma dogadała się z jednym z największych dostawców internetu w Stanach czyli AT&T. Zyskali na tym gracze, którzy przez pierwszy rok korzystać z OnLive będą za darmo. Wystarczy tylko wpisać się na listę oczekujących i cierpliwie czekać na email, który zaprosi do skorzystania z usługi. Dla mnie okres oczekiwania wynosił pięć dni, tak więc tragedii nie ma. Jednym z największych minusów rejestracji jest konieczność podania wszystkich danych włączając w to numer karty kredytowej. Co gorsza, system sprawdza czy numer karty jest poprawny i czy jest ona zarejestrowana na USA. A zatem czarno widzę testowanie tej usługi przez Polaków (chociaż znając życie nasi coś wymyślą).
Po dosyć szybkiej i sprawnej rejestracji zacząłem instalować oprogramowanie. I tu pojawił się pierwszy problem. Informacja o tym, że niestety nie mogę skorzystać z OnLive będąc podłączonym do sieci bezprzewodowej. Z czasem ma to ulec zmianie, ale póki co nie miałem innego wyjścia jak tylko podpiąć się kablem pod laptop. Warto nadmienić, że moim dostawcą internetowym jest Verizon FIOS, a internet hula z prędkością 25Mbps/25Mbps i jest w całości oparty o światłowód. Sam nie jestem wielkim specjalistą od sieci internetowych, ale jedno mogę stwierdzić - internet śmiga z prędkością światła. Po zainstalowaniu oprogramowania uruchamia się serwis i muszę przyznać, że robi naprawdę pozytywne wrażenie. A co najważniejsze, to co twórcy obiecywali faktycznie jest weń zaimplementowane. I tak mamy dostęp do Areny, gdzie możemy podglądnąć dowolnego gracza który obecnie gra w dany tytuł. Ponadto mamy udostępnione opcje społecznościowe, pozwalające na wystawienie pozytywnego czy negatywnego komentarza odnośnie jego gameplay'u. Możemy również zaprosić owego gracza do listy naszych znajomych. Ponadto, mamy dostęp do naszego profilu, listy przyjaciół czy Brag Clips. Brag Clips to krótkie filmiki nagrane przez graczy i udostępnione w sieci Onlive. Mają one prezentować gameplay czyli jakieś udane fragi, akcje czy hinty dla innych graczy. Oczywiście i tu mamy możliwość zaproszenia autora filmiku do przyjaciół czy wystawienia oceny filmikowi w skali od 1 do 5. Muszę przyznać, że zarówno Arena jak i Brag Clips działa błyskawicznie. Po wejściu w zakładkę i uruchomieniu podglądu nie ma żadnego oczekiwania i gameplay rozpoczyna się praktycznie automatycznie. Ponadto obraz przesyłany do mojego laptopa prezentował się naprawdę ładnie, a co najważniejsze - płynnie. Zachęcony tym doświadczeniem odwiedziłem kolejną z zakładek, czyli Coming Soon. Zakładka ta oferuje nam trailery gier, które niedługo pojawią się na OnLive. Jednym z nich jest chociażby Alpha Protocol, który zdążył ukazać się już na konsolach. Ponownie i tu wszystko śmigało z prędkością światła i nie musiałem oczekiwać, aż dany filmik się zbuforuje.
Całość stanowi naprawdę łakomy kąsek świetnych dodatków, ale nie zastąpi mi w żadnym wypadku gamingu, tak więc skierowałem się do zakładki Marketplace, gdzie znajduje się lista 19 gier które mogłem zakupić, wypożyczyć czy po prostu zagrać w demo. Każde demo oznaczone jest 30-minutowym timerem, przy czym zauważyłem, że restartując usługę licznik zerował się co teoretycznie oznaczałoby, że grać tak naprawdę mogę do woli, przynajmniej jeżeli chodzi o rozgrywkę multiplayer. Nie wiem czy jest to celowy zabieg twórców, czy tylko małe niedopatrzenie które zostanie niedługo wyeliminowane, ale jest to z pewnością mała ciekawostka. Poniżej znajdziecie listę gier, które na dzień dzisiejszy udostępnione zostały poprzez OnLive:
- AaaaaAAaaaAAAaaAAAAaAAAAA!!! – A Reckless Disregard for Gravity
Assassin's Creed II
Batman: Arkham Asylum
Borderlands
Brain Challenge
Colin McRae: DiRT 2 (demo)
Defense Grid Gold
F.E.A.R. 2: Project Origin
Just Cause 2
LEGO Harry Potter: Years 1-4
Madballs in Babo: Invasion
Prince of Persia: The Forgotten Sands
Puzzle Chronicles
Red Faction: Guerrilla
Shatter
Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction
Trine (demo)
Unreal Tournament III: Titan Pack
World of Goo.
Ceny gier wahają się od $4.99 za Brain Challenge, do $59.99 za Splinter Cell: Conviction. I tu muszę przyznać, że zostałem lekko zbity z tropu, gdyż albo do tej pory nieuważnie śledziłem informacje na temat OnLive, albo nigdy informacje o opłatach za gry nie zostały podane. Wydawało mi się, że jedyne co będziemy robić to opłacać roczną subskrypcję i korzystać z gier do woli. Na takiej zasadzie działa amerykańska wypożyczalnia gier, czyli Gamefly, gdzie za stałą miesięczną opłatą mogę wypożyczyć 2 dowolne gry które są następnie wysyłane do mnie pocztą i gdy skończę w nie grać po prostu je odsyłam. Przerażające jest również to, że kupując grę w serwisie OnLive nie ściągamy jej na dysk twardy, więc nigdy tak naprawdę nie wchodzimy w jej posiadanie. Jedyne za co płacimy to możliwość grania w nią nieskończoną ilość razy, ale tylko w wypadku jeżeli będziemy opłacać abonament OnLive. Tak więc po prawdzie "kupując" grę tak naprawdę kupujemy prawa dożywotniego wypożyczania. Możecie nazwać mnie staroświeckim, ale kupując grę lubię wejść w posiadanie danej rzeczy i nie mówię tu o fizycznym posiadaniu płyty i pudełka, ale posiadaniu chociażby elektronicznej zawartości. W przypadku Onlive rzeczywiście mamy "cloud computing", gdyż całość może bardzo szybko wyparować. Co do cen, to wydają się one jednak w większości słuszne, nie licząc takiego Splinter Cell: Conviction który jako jedyna gra jest sprzedawany za $59.99.
Ciekawszą usługą wydaje się być możliwość wypożyczenia gier, czy raczej wypożyczenia praw do grania w daną grę - odpowiednio na 3-5 dni. Ceny są zróżnicowane, ale generalnie oscylują w granicach $4.99 za 3 dni do $6.99 za 5 dni. Jako gracz, który poświęca graniu dużo czasu potencjalnie byłbym tym zainteresowany, gdyż mogę wykupić grę na 3-5 dni i szybko ją przejść. Póki co jednak z listy zaoferowanych gier, nie znalazłem pozycji w którą bym już nie grał, tak więc odpuściłem kupowanie lub wypożyczanie gier i skupiłem się na testowaniu 30-minutowych dem, by w ogóle przekonać się, czy warto. Z udostępnionych tytułów nie ma chyba lepszej gry, która mogłaby dowieść poprawności działania usługi, niż Unreal Tournament 3. Z grą miałem do czynienia na konsoli PlayStation 3 i wiem jaka jest szybka. Nurkując od razu w głębokiej wodzie odpaliłem tryb multiplayer i przekonałem się, że rzeczywiście OnLive działa. Nie zauważyłem żadnego laga, obraz na ekranie idealnie odzwierciedlał moje ruchy myszką i klawiaturą. Większym wyzwaniem było natomiast to, że w FPS na PC nie grałem od około 2002 roku. Cała magia, która działa się gdzieś pomiędzy mną a serwerem naprawdę pokazuje, że ta usługa jest świetnie przygotowana i naprawdę nie tylko działa, ale i ma sens.
Podobnie było z innymi tytułami: Splinter Cell:Conviction, Shatter, AaaaaAAaaaAAAaaAAAAaAAAAA!!! czy Borderlands. Wciskając przycisk na myszce odpowiedzialny za strzał, jednocześnie jego efekty mogłem zaobserwować na ekranie. W wielu innych grach multiplayer na PC czy konsolach można łatwo dostrzec lagi, w przypadku OnLive takich lagów nie zauważyłem. Wszystkie gry śmigały aż miło. Problem z Onlive polega na tym, że podobnie jak Xbox Live serwis ten jest płatny. Opłaty są rzeczywiście usprawiedliwione bo zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku dostajemy naprawdę fajne usługi i content, ale sam nie widzę sensu i potrzeby opłacania dwóch, nie wspominając o tym, że niedługo wystartuje PlayStation Plus. OnLive nie oferuje nic, co obecny posiadacz konsol chciałby mieć, jest to raczej świetna alternatywa dla wszystkich, którzy do tej pory nie kupili jeszcze jakiejkolwiek maszynki do grania. Jako gracz posiadający wszystkie 3 konsole, po prostu nie jestem klientem dla Onlive przynajmniej do czasu, gdy nie pojawią się na nim gry ekskluzywne dla owej usługi czy gry z PC, w które nie jestem w stanie zagrać ze względu na wymagania sprzętowe. Cała reszta będzie dostępna na konsolach które nawet w przypadku braku internetu nie pozbawiają mnie możliwości grania, czy w przypadku braku uiszczenia opłaty za usługę uniemożliwiają mi granie chociażby w trybie gry jednoosobowej.
OnLive jest na pewno świetnym narzędziem do walki z rynkiem wtórnym, czy spełnieniem marzeń Bobby'ego Koticka o możliwości zaimplementowania płatnej subskrypcji w serii Call of Duty. Problemem, a może raczej wyzwaniem, jest oczywiście cena, która musi zachęcić potencjalnego klienta do zainwestowania w usługę. Póki co, pomimo braku rocznej opłaty nadal jest za droga, ale pożyjemy zobaczymy. [Zeratul]