Zza kamery do konsol?
Reżyser Paul W. Anderson znany jest nam przede wszystkim z filmowych wersji Mortal Kombat, Resident Evil, a ostatnio "Resident Evil: Afterlife". Okazuje się, że jego miłość do gier jest tak wielka, że chciałby zacząć je także tworzyć. Kolejny chętny na kawałek tortu?
Reżyser Paul W. Anderson znany jest nam przede wszystkim z filmowych wersji Mortal Kombat, Resident Evil, a ostatnio "Resident Evil: Afterlife". Okazuje się, że jego miłość do gier jest tak wielka, że chciałby zacząć je także tworzyć. Kolejny chętny na kawałek tortu?
Nie nam oceniać, czy do ekranizacji znanej serii konsolowych horrorów popchnęła Andersona miłość do naszego hobby, czy może gotowy pomysł na scenariusz. To drugie wydaje się tym bardziej prawdopodobne, że podobno Paul jest także we wczesnej fazie prac nad kinową "Castlevanią" oraz "Driverem". Mając pewne doświadczenie na obu polach (a na pewno większe na filmowym niż growym), nie jest jednocześnie ślepy i widzi co się wyprawia w przemyśle gier wideo. Nie powinno więc dziwić nas, że postanowił się schylić i pozbierać te dolary, które leżą i czekają na zgarnięcie.
Nie wiem czy dokładnie z takiego założenia wyszedł, czy może graczy oczarować ma jego nazwisko, w każdym razie sam Anderson twierdzi, że ma wszelkie predyspozycje, aby wziąć się za robienie gier równolegle ze swoimi filmami:
"W przyszłości chcę tworzyć własności intelektualne (IP - przyp. Butcher), które osadzone będą w obu przestrzeniach jednocześnie. Aktywnie uczestniczę w życiu świata gier wideo od 15 lat, rozmawiając z deweloperami od czasu Mortal Kombat, myślę więc, że mam bardzo dobre pojęcie o ich potrzebach i problemach. Myślę, że teraz dokładnie wiem jak udanie połączyć oba media i będę nad tym pracował przez kolejnych kilka lat."
Jego najnowszy projekt filmowy - "Trzech Muszkieterów" - jest już zbyt daleko w produkcji, aby "dorobić" do niego grę wideo, ale podobno Paul W. Anderson ma taki plan odnośnie swej kolejnej produkcji. Będzie to remake klasycznego serialu sci-fi "Buck Rogers":
"Buck Rogers to coś, co w tej chwili zaczynam od zera, więc w tym przypadku jak najbardziej mogę wziąć to pod uwagę. Tak naprawdę moje podejście do łączenia obu mediów zaczyna się od Bucka"
- stwierdził reżyser w wywiadzie dla MTV.
Miejmy nadzieję, że mimo wszystko skupi się głównie na roli producenta i "sponsora", a mariaż twórczy pójdzie mu lepiej niż Cameronowi przy okazji Avatara...