Materiał wideo z Dragon Age: Inkwizycja przedstawia obecny w grze system wyborów. Wielu nowości niestety nie będzie
Jeśli miałbym wymienić coś, co charakteryzuje gry BioWare, to oprócz bogatych we wszystkie kombinacje romansów, wskazałbym również systemy decyzyjne. Te spotkamy także w . Jak wypadają?
Rzekłbym, że tradycyjnie. Oglądając poniższy materiał wideo, z głową opartą o dłoń powtarzałem sobie w myślach „Tak, to już było Dragon Age. Tak, to też. To również.”. Część druga tytułu próbowała silić się na jakąś oryginalność za pośrednictwem niejasnych odpowiedzi, które o ile prowadziły do tego samego, to mogły być wypowiedziane w różnoraki sposób. Przykładowo komediowy lub mający zastraszyć daną osobę. Wygląda na to, że wraca do korzeni, gdzie zawsze mniej lub bardziej będziemy mogli przewidzieć skutek odpowiedzi. Szkoda.
Nie znaczy to jednak, że będziemy się nudzili. Wciąż będziemy podejmowali decyzje od tak prozaicznych jak płeć postaci, kończąc na wielkich wyborach dotyczących polityki czy naszej drużyny. Coś, do czego jednak seria nas już przyzwyczaiła i nie są to jakieś wyłamujące się ze schematu nowości.
Bardziej ciekawa wydała mi się informacja na temat lokacji, które odwiedzimy. Na pewno pustynie i lasy tropikalne będą interesujące, ale osobiście już grając w poprzednie części zastanawiałem się, jak wygląda ciągle wspominane przez Lelianę Orlain, miejsce w założeniu bazujące przecież na Francji.
Wartym uwagi na pewno jest końcówka filmiku, bo jest zwiastunem konkretnej nowości. Mowa tutaj o stole bitewnym, przy którym będziemy podejmowali decyzje dotyczącej bezpośrednio naszej agendy. Oczywiście coś podobnego widzieliśmy już w Dragon Age: Origins, a konkretnie w jednym z DLC, ale osobiście jestem zawsze zaciekawiony przedstawianiem działania „naszej” organizacji w grach RPG. W szczególności, że nieczęsto mamy możliwość zarządzania czymkolwiek, jakby w obawie, że wszystko popsujemy. Miejmy tylko nadzieję, że podjęte w grze wybory będą miały znacznie większą wagę, niż miało to miejsce w serii Mass Effect.