Jeśli jeszcze zwlekacie z zakupem prezentu pod choinkę dla najbliższych, to może warto rozważyć któreś z najnowszych urządzeń od Nintendo? Zdecydowanie warto!
Nintendo Switch szturmem wdarło się na rynek konsolowy przed trzema laty. Urządzenie miało być odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie odnośnie do przenośnego grania. Tego nam przecież było trzeba od dawna, a po przedwczesnej śmierci PlayStation Portable i nieudolnej premierze jego następcy- PlayStation Vita, społeczność wręcz kipiała. Jak wypadały duże konsole? Cóż, one miały się bardzo dobrze, albowiem Xbox, jak zwykle, imponował działaniem, a PlayStation 4 biło rekordy sprzedaży. Wciąż nic nie było jednak w stanie załatać powstałej pustki. Ani granie na starszym sprzęcie, ani w rozwijające się ekspresowo tytuły na smartfony.
Aż wreszcie nadszedł 20 października 2016 roku. Ostatecznie potwierdziły się plotki, które rozpalały nadzieje wszystkich ranionych sytuacją z poprzedniego akapitu. Nintendo oficjalnie ogłosiło wydanie swojego Switcha- konsoli, która miała trafiać nie tylko do amatorów mobilnego grania, ale także do... Właściwie do każdego! Gigant branży gier wydał istną hybrydę- urządzenie, które mogło służyć jednakowoż jako konsola przenośna i stacjonarna! Bum! Odważny ruch, choć z ogromnym potencjałem na zawojowanie rynku.
A dziś…
...wiemy już, że do odważnych świat należy! „Pstryk” bije rekordy sprzedażowe konsol w wielu krajach Azjatyckich, a i na zachodzie osiąga poziom zainteresowania, jakiego nie spodziewało się chyba nawet samo Nintendo. Podstawowa wersja wciąż utrzymuje wysoką cenę, a gry… Cóż, posiadacze Switcha, łączmy się w bólu, albowiem tu trzeba się nieźle wykosztować. Rynek kształtowany jest jednak przez konsumentów- sami tworzymy popyt. To pokazuje siłę opisywanego sprzętu i jego niewątpliwą jakość, która zdaje się przyciągać fanów w niemalejącym tempie.
Sukces przełożył się na wydanie kolejnego, troszkę pobocznego, modelu urządzenia- Nintendo Switch Lite. Różnic jest kilka (o nich właściwie traktuje czytany przez Ciebie tekst), ale podstawową stanowi brak możliwości grania stacjonarnego. Cóż, znacząca zmiana, ale czy aż tak, aby z miejsca odrzucić uszczuploną wersję? To postarajmy się rozstrzygnąć już w głównym wątku samego artykułu. Nie ma sensu, aby zalewać Cię, Drogi Czytelniku, prywatnymi rozważaniami.
Koniecznie daj znać w komentarzu, którą wersję preferujesz. Uważasz, że w 2020 roku lepiej nabyć klasyczny model, czy może „Lite”? Czekamy na opinie i dyskusje!
Nintendo Switch vs Nintendo Switch Lite - Różnice
(Nie)stacjonarny aspekt
W przypadku porównania PlayStation 4 i PlayStation 4 Pro zacząłem od ceny i podkreśliłem, że jest to najważniejszy aspekt tamtego „pojedynku”. Cóż, zgadza się- cena zazwyczaj stanowi kluczową sprawę. Tu jednak moim skromnym zdaniem, sytuacja jest nieco odmienna. Nie chodzi o wnętrzności, ale tytułowy „switching”.
Konsola „Lite” pozbawiona została „hybrydowości”, którą reklamowana była podstawowa wersja urządzenia. Uszczuplona edycja posiada wyłącznie możliwość grania w trybie „hands-on”. I jest to niezgodność, którą trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim. Jeśli zamierzasz traktować Nintendo Switch, jako swoją konsolę domową, to wydaje mi się, że już w tym momencie możesz przestać rozważać…
Cena
Porozmawiajmy o pieniądzach! Co się odwlecze, to nie uciecze, więc i na ten temat musiał przyjść czas. Obie konsole dość znacznie różnią się w tym aspekcie między sobą i właściwie nie można się temu dziwić. Skoro zabrano 1/3 zawartości, stawkę podobnież obniżono.
W największych polskich sklepach Nintendo Switch Lite można nabyć w cenie od 929 do 979 złotych. Wiele zależy od koloru i decyzji firm sprzedających. Jeśli chodzi o podstawową, klasyczną wersję urządzenia, to tutaj za suchy sprzęt (bez gier) cena waha się od 1350 do 1400 złotych. Jak można łatwo dostrzec, za stacjonarne udogodnienia przyjdzie nam dopłacić około 400 złotych. Całkiem znacząca nadwyżka.
Wymiary
Lite jest drobniejsze, lżejsze i posiada mniejszy ekran. Tak mógłbym zakończyć ten akapit i właściwie zamknąłbym w nim wszystkie informacje, które chciałem poruszyć w tym aspekcie. Ile miałoby to jednak rzetelności, gdybym nie poparł rzeczonej wiadomości liczbami?
Tak więc, przechodząc do konkretów, hybrydowe urządzenie ma wymiary 239 x 192 x 13,9 mm, podczas gdy uboższa wersja 208 x 91,9 x 13,9 mm. Różnice minimalne, acz przy wielkości sprzętu zauważalne. Podobnie w kwestii wagi, tu mamy kolejno 398 i 275 gramów.
Te liczby mogą nie robić wrażenia, a większe zrobi na pewno przekątna ekranu. Nintendo Switch Lite został wyposażony w mniejszy wyświetlacz (5,5 cala), niż swój starszy brat (6,2 cala). Jak więc widać, pozytywny ruch, jakim było pomniejszenie konsoli, pociągnął ze sobą pewne konsekwencje.
Joy-Cony
Kolejnym ważnym czynnikiem, który miał wpływ na cenę, były kontrolery. W przypadku podstawowej edycji ogromnym bonusem była mnogość opcji w związku z joy-conami. Można było trzymać je przyłączone do konsoli, włożone do specjalnej formy, aby imitować pada, albo traktować osobno, jako dwa urządzenia sterujące.
Z dziennikarskiego obowiązku wspomnę tak oczywisty aspekt, jak to, że odłączane joy-cony są niekiedy podstawowym elementem. Szczególnie gdy chcemy pograć w niezwykle popularne ostatnio gry, jak te z cyklu „Nintendo Labo”, albo Ring Fit Adventure. Switch Lite posiada nieodłączne kontrolery, które są na stałe złączone z całym urządzeniem.
Bo liczy się wnętrze?
Cóż, w tym konkretnym przypadku nie do końca. Ciężko bowiem znaleźć większe różnice w specyfikacji obu konsol. Zarówno Nintendo Switch, jak i wersja Lite obsługiwane są przez procesor Custom Tegra dostarczony przez NVIDIĘ.
Poprawie, względem premierowej wersji Nintendo Switch, uległ natomiast czas pracy baterii. Według wyników, Lite może pracować od 3 do 7 godzin, a pełna wersja Switcha z 2017 roku 2.5 – 6.5h. Znaczne lepiej wygląda to w przypadku poprawionej edycji sprzed kilku miesięcy, która potrafi wytrzymać od 4.5 do nawet 9 pełnych godzin grania.
W takim razie wygląd zewnętrzny...
Tu różnice są już dostrzegalne. Począwszy od wymiany czterech osobnych przycisków kierunkowych na klasyczny D-pad. Wiele osób chwali Nintendo za ten ruch, choć osobiście nie odczuwam wzrostu komfortu (ale wyjątkowo rzadko korzystam z tej opcji sterowania).
Kolejny widzialny aspekt to kolory. W przypadku Nintendo Switch najwięcej możliwości budują joy-cony, które dodają charakteru powszechnie dostępnej, szarej wersji konsoli. Jak już niejednokrotnie podkreślałem w tekście, Lite nie posiada odłączanych kontrolerów, więc opcje personalizacji są zdecydowanie bardziej okrojone. Urządzenie dostępne jest w kolorach: żółtym, szarym, turkusowym oraz specjalnym, dedykowanym grze Pokemon: Sword/Shield.
Werdykt
Najważniejszym kryterium, w przypadku wyboru przez Ciebie konsoli, będzie odpowiedź na pytanie, czy potrzebujesz możliwości grania stacjonarnego (i komfortu w przypadku gier z wykorzystaniem zewnętrznych elementów). Jeśli odpowiedź brzmi twierdząco, to nie ma sensu rozważać uboższej wersji, albowiem ta nie zaspokoi Twoich potrzeb. Jeżeli natomiast szukasz urządzenia wyłącznie do przenośnego grania i masz pewność, że w najbliższym czasie się to nie zmieni... Bierz Lite!
To prawie 500 złotych różnicy i zdecydowanie lepiej przeznaczyć ten budżet, na przykład, na dodatkowe tytuły. Około pół tysiąca za kurzącą się stację dokującą? To nie brzmi zachęcająco i zdecydowanie daleko temu do racjonalizmu.
Osobiście rozpatrywałbym wybór właśnie pod tym kątem, albowiem pozostałe różnice są wręcz kosmetyczne. Wszystko zależy jednak od Ciebie. Co wybierasz?