Dzisiaj biednie - Roger dostaje spazmów przy martwych duszach w Yakuzie, Butcher zaginął w akcji z opisem na gg głoszącym zajebistość Angry Birds Space. Jestem ja, Diabeu i udało złapać się Pereza. Dobre i to, a od przyszłego tygodnia sami będziecie mogli się udzielać w tej rubryce. Jak nikt nic nie napisze, to najwyżej wrzucimy wszystkie podesłane przez Was wpisy, hehe.
Ślijcie od dzisiaj swoje Hyde Parki na [email protected]. Nie wiem kto będzie je wybierał, ale obstawiam Pereza lub Rogera. W załącznik wrzucajcie fotki w rozmiarze 100x88, coby pokazać swoje oblicze w sieci. A i wraca cotygodniowe pytanie. Dzisiaj brzmi ono tak: Bobby Kotick czy Pepsi?
Dalsza część tekstu pod wideo
Perez
Jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy trzymają pieczę nad fabułami niektórych serii. Pracując nad kolejnymi numerami PE, sam z niecierpliwością czekam na tekst, który zasili dział O co chodzi jakby… Pozamiatał mną MGS, miesiąc temu Mass Effect, a teraz czas na Silent Hill – naprawdę, ktoś nieźle główkował, aby zmontować tak zakręconą historię. Nie inaczej jest z Twisted Metal (tej grze też nie brakuje odjazdów) – w kwietniowym PE oczywiście recenzja, jak również okazja, aby spojrzeć na ten tytuł przez pryzmat serii (a tę, jak mało kto, na wylot zna Roger). W najnowszym numerze nie zabraknie również kącików (te zameldują się w komplecie, a nawet więcej – najwyraźniej prośby Amera zostały wysłuchane i bijatyki, w związki z naprawdę ciekawym miesiącem, urosły o stronę), a także felietonów cyklicznych (Mazzi, Monika oraz, wracający po przerwie, Butcher) i tych okazjonalnych.
Syndrom „jeszcze jednego meczu” powrócił. Planowałem 2-3 spotkania, a skończyło się na 5-godzinnym posiedzeniu – PES 2011 wciąż ma to „coś”, aczkolwiek nie brakuje momentów, kiedy mam ochotę rzucić padem o ziemię. Czas chyba spróbować się w najnowszej odsłonie… Tutaj przy okazji ciekawostka – będąc ostatnio w jednym z warszawskich Empików, rzuciłem okiem na cenę PES-a 2012 – bagatela 250 zł (zamawiając przez sklep – 230 zł) – lekki zonk w sytuacji, gdy na Allegro można kupić ten tytuł za 130-140 zł… O rzucaniu padem nie było mowy przy Oddworld: Stranger’s Wrath HD. Zachęcony recką z lutowego PE postanowiłem kupić, spróbować i sprawdzić – wypadło świetnie. Równie dużo zabawy dostarczył Shank 2 – nie ma to jak poganiać z mieczem czy rzucić butlą gazową.
W futbolu raczej nuda. Chyba wolałem czasy dominacji jednej drużyny, była chociaż szansa obejrzenia ładnego meczu. Obecnie, mimo że stawka bardziej wyrównana, zachodzę w głowę, jakim cudem zawodnicy, którzy ocierają się o reprezentację lub walczą w europejskich pucharach, potrafią odstawić szopkę pt. „derby Warszawy” – brr…, aż strach było oglądać. Nie ma jednak co marudzić, zwłaszcza że wiosna wystartowała już na dobre – i ta kalendarzowa, i ta na termometrach. Czas samemu wyskoczyć na boisko :). Udanego weekendu!
Pytanie:Pepsi Light.
Diabeu: Piwko, burger i leżaczek.
Wczoraj bezpowrotnie zmarnowałem pół godziny życia, i nikt mi tego nie zwróci. W jaki sposób? A zachciało mi się obejrzeć „Nie bój się ciemności” autorstwa Del Toro. Pomijam fakt, że jest to klasyczna baśń wrzucona w czasy obecne, ten aspekt mi nie przeszkadzał. Za to główna postać dziecięca to doprowadzała mnie do szału, jeszcze nigdy w życiu nie życzyłem dziecku długiej i bolesnej śmierci. Stworzyć tak irytującą postać to też sztuka, ale robić z niej postać pierwszoplanową to już czysty sadyzm. W ten sposób nigdy się nie dowiem jak potoczyły się losy tej rodzinki. Ogólnie słabo ostatnimi czasy w temacie horrorów, no ale jak ktoś uważa że seria „Piła” to horror to co poradzić? Może „Kobieta w czerni” odnowi mą wiarę w ten gatunek. Bo slasherów mam serdecznie dosyć. Te nowe są głupie jak taboret, a te stare to znam na pamięć. Sezon na grilla można uznać za otwarty, taki już nasz sport narodowy. Do tego obowiązkowo browarek, bo kto to widział jeść kiełbę na sucho? Tak się nie godzi. Skoro browarek to tylko niepasteryzowany, to co próbują nam wcisnąć koncerny to bluźnierstwo i woda z mydłem. Ja wiem, że te szczochy są tanie i dlatego wielu je kupuje, ale wolę wydać nawet dwa razy więcej i delektować się smakiem. To ma sprawiać przyjemność a nie być przykrym obowiązkiem przy procesie prowadzącym do względnego zbombardowania czaszki. Zamiast kiełby można zrobić domowej roboty hamburgery, pychota pierwsza klasa. Świeże warzywka i własnoręcznie zmielona wołowinka robią mi dobrze. Zaryzykowałem i kupiłem Corpse Party z PlayStation Store, dawno nie grałem w tego typu gry i niepewną ręką wydawałem te 36pln. Jak na razie jestem w pierwszym rozdziale i udało mi się zginąć jakieś sześć razy. Cztery razy z powodu średnio precyzyjnego sterowania, a dwa razy bo za cholerę nie wiem co zrobić w damskim kiblu. Albo inaczej, cokolwiek nie robię to koniec jest ten sam. Do tego sejw jest przed 5 minutowym dialogiem dwóch idiotek, którego nie idzie ominąć. Potem muszę dać dyla przez jednym duchem, co trudne nie jest. Ale wrażenie ogólne jest pozytywne, naprawdę zgrabna opowieść o duchach i z tego co zauważyłem to nie ma co liczyć na szczęśliwe zakończenie.
Pytanie: Klasycznie stanę bokiem i podstawię komuś nogę. Mój głos idzie na wodę z syfonu i sok malinowy.
Psyko
Super sprawa. Kupiłem nowego notebooka, by mieć odpowiedni sprzęt dla Diablo III i Guild Wars 2, a tu zonk. Wszystko pięknie, ale prawy głośniczek trzeszczy. Brawa dla Asusa. Muszę jednak pochwalić sieć, w której kupiłem sprzęt - dzisiaj zabrał go kurier, a na początku przyszłego tygodnia powinienem dostać nowiutki egzemplarz. Może przy okazji zacznę grać rekreacyjne partyjki w StarCraft 2? Kto wie.
Łykam sobie powoli odświeżone w HD Halo: Combat Evolved i ta gra nie straciła nic ze swojej zajebistości przez te 10 lat, które minęły od jej premiery. Krasnale z plazmowymi pistoletami i różowe zbroje Elitów dają ładnego kopa, nie wspominając o ślicznie odrestaurowanej oprawie graficznej. Do premiery Wiedźmina 2 na Xboksie 360 zostało jeszcze trochę czasu, więc może po drodze wciągnie się jeszcze jakieś Ninja Gaiden 3 czy Operację w Raccoon.
Ze spraw filmowych, to uradował mnie dzisiaj świeży zwiastun nowej produkcji z odmętów chorego umysłu Cronenberga. Będzie pysznie.
Muszę także zakomunikować, że nie ma chyba lepszego piwa od Perły Eksport i Łomży Eksport... a może to fakt, że oba browary mają butelkę bezzwrotną, hmmm.
Pytanie: Wyłącznie Pepsi Twist.
To na tyle dzisiaj, nie ma nawet żadnego żenującego filmiku - nadrobi się w przyszłym tygodniu. Udanego weekendu!
Wszechstronny autor – a to przygotuje materiał sponsorowany, a to komunikat redakcyjny. Znajdziecie go w każdym zakątku portalu jak to na szefa wszystkich szefów przystało. Nie tylko pisze, ale coś naprawi i wysłucha - piszcie na [email protected].