Reklama
Hyde Park: Liczysz się ze średnią na Metacritic?

Hyde Park: Liczysz się ze średnią na Metacritic?

Roger Żochowski | 05.10.2012, 21:13

Metacritic - strona, która w wielu przypadkach decyduje o tym, czy gracze sięgną po dany tytuł czy nie. Strona, którą bacznie obserwują deweloperzy, niejednokrotnie pozbawiani premii, gdy odpowiednio wysoka cyferka nie znajdzie się na liczniku. A jak Wy podchodzicie do tego tematu? Czy kupując grę sugerujecie się ocenami z Metacritic?

Pytanie tygodnia: Czy przywiązujesz wagę do średniej na Metacritic?

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Roger
 

Witam wszystkich w pierwszych Hyde Parku jako trzydziestolatek. Parę osób pytało mnie mailowo czy chałupa wytrzymała - wytrzymała, ale pewnie tylko dlatego, że w pewnym momencie przenieśliśmy się do klubu. Niestety zbyt szybkie tempo jakie narzucili moi znajomy, z którymi nie wypadało nie wypić zdrowia spowodowało, że dalsze wydarzenia pamiętam jak przez mgłę. Całe szczęście cały czas czuwała narzeczona, która w odpowiednim momencie w asyście Pereza doprowadziła mnie do domu. Nie obyło się jednak bez ofiar - poniżej zdjęcie telefonu kolegi, notabene piszącego w konkurencyjnym periodyku. Mielony do wesela się zagoi :)

 



W mailach pytacie też często o wiele rzeczy związanych z edycją komentarzy, betą w logo czy możliwością zacytowania drugiej osoby. Uwierzcie mi, że ostro pracujemy nad doprowadzaniem wszystkiego do właściwego porządku i wkrótce zobaczycie tego efekty. Jak dobrze pójdzie - jeszcze przed nowym rokiem. Na koniec dziękuje wszystkim czytelnikom za życzenia urodzinowe nadesłane mailowo i na Facebooku. Tym młodym jak i tym, którzy zapewnili mnie, że po 40-stce też jest fajnie :) Trzymam za słowo :)

 
 

Pytanie tygodnia: Jeśli piszę recenzję danej gry, rzadko kiedy wchodzę na tego typu strony, aby nie sugerować się opiniami innych redaktorów i samemu wystawić ocenę. Nie ukrywam jednak, że po napisaniu czego trzeba lubię wejść na Metacritic, poczytać wrażenia fanów, zobaczyć jak zagraniczne serwisy oceniły tytuł i przeczytać inne recenzje. Towarzyszą temu przeważnie różne emocje pokroju - "kurcze mam takie same odczucia", albo "gosh, o czym ten gość pisze?". Ta ostatnia reakcja towarzyszyła mi np. podczas czytania recenzji kolekcji HD Silent Hilla, gdzie gostek z IGN wystawił 9, a ja zastanawiałem się czy nie zejść poniżej 5. Trzeba jednak pamiętać, że w recenzji to nie numerek na końcu jest najważniejszy, a jej treść. 
 
 
 
Zax
 
Ten tydzień przebiega u mnie pod znakiem oczekiwania. Czuję się niczym Damokles siedzący na tronie tyrana Syrakuz. Tylko, że zamiast miecza wisi nade mną na jednym włosku wór świetnie zapowiadających się tytułów, które proszą się o dokładne ogranie. Jeśli się dobrze nie przygotuję do nadciągających kilkunastu dni, to spadająca kupa grubych gier solidnie mnie poturbuje. A guzów na łbie więcej mieć nie chcę - wystarczy mi ich już w mojej karierze 2-metrowek samobieżnej tyczki, która o wszystko zawadza deklem (wdałem się w Stara). Tak że robię wszystko z wyprzedzeniem, by mieć jak najwięcej wolnego czasu.

Jakie tytuły mnie interesując w najbliższych tygodniach? Już wyliczam: Of Orcs and Men, XCOM Enemy Unknown, Fable The Journey, Pokemon White/Black 2. Będzie grane. XCOM-a, Fable i Poksów przedstawiać Wam nie muszę. Zachęcam tylko do wzięcia na radar Of Orcs and Men... to może być naprawdę ciekawa, bardzo dojrzała produkcja, która może zaskoczyć świat gamingowy w takim stopniu jak dawniej zrobiło to CDP RED ze swoim pierwszym Wiedźminem! Wierzę w ten tytuł.

Pytanie tygodnia: Odpowiedź na pytanie w tym tyg. jest wyjątkowo prosta. Na średnie ocen z Metacritic nie patrzę. Z prostej przyczyny: jestem recenzentem w PSX Extreme. Wszystko co może w jakiś sposób zewnętrznie wpłynąć na mój werdykt, oprócz samego ocenianego tytułu, jest dla mnie niepotrzebnym hałasem. Uważam, że recenzent nie powinien sugerować się opiniami innych graczy czy dziennikarzy, tylko własnym oglądem sprawy. Po napisaniu recki zdarza mi się jednak czytać recenzje w zachodnich serwisach branżowych, by zobaczyć jakim stylem, argumentami posługują się krytycy. Nie zwracam specjalnej uwagi na „cyferki”, tylko na tekst i jego sens. Wyciąganie średnich z ocen może podnieca wydawców, ale dla mnie sto razy ważniejsze od liczb są konkretne zarzuty/zalety poszczególnych gier, które znajdują się w tekście.
 
 
 
Psyko
 
Kurier przyniósł dzisiaj Resident Evil 6 w ślicznym steelboxie i gra czeka na odpalenie do wieczora. Po całym zamieszaniu z ocenami (3/10? No dajcie spokój), które ukoronowały kilka bardzo ostrych recenzji, sam jestem ciekaw tego, jakie wrażenie wywrze na mnie najnowsze dziecko Capcomu. Nie powinno być jednak źle, choć codziennie modlę się o powrót do klimatów znanych z pierwszych odsłon serii. Może być nawet dużo fajnie zrealizowanego strzelania (jak najbardziej!), ale niech żółto-niebiescy darują sobie akcję rodem z filmów karate i wymysły typu J'avo. Mutanci z bronią palną? Meh.

Dzisiaj startują także beta-testy MoH Warfighter na Xboksie 360, więc można będzie sprawdzić jak sprawuje się gra Danger Close w swoim najważniejszym aspekcie, rozgrywce wieloosobowej. Tematu nie omieszkam obadać także i ja, choć priorytetem w batalii EA i Acti jest dla mnie Black Ops II. Tak, lubię te ryjące banię skrypty, wyczesane akcje i dynamizm, jaki niesie za sobą szalenie popularna seria sygnowana logiem firmy Koticka.

Z klimatów filmowych - wczoraj pojawił się pierwszy teaser nowych przygód Johna McClane'a. "A Good Day to Die Hard" nie dobije pewnie do poziomu genialnej trylogii (dwójka najlepsza!), ale może być całkiem niezłe. Zobaczymy jak wyjdzie tym razem - zajawka pokazuje sporo wybuchów i strzelania i... w sumie o to chodzi. Byle bez walki z Harrierem i reszty pamiętnych bzdetów z Live Free or Die Hard, tfu, Szklanej pułpaki 4.0!
 


Pytanie tygodnia: Nie bardzo. Czasem zajrzę, bardziej aby sprawdzić poszczególne noty, niż jarać się średnią.
 
 
Monika
 

Veni! Vidi! Vici! Jeszcze adrenalina mi nie opadła po minionym weekendzie w 3-mieście! Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, poznałam wspaniałych ludzi i przeżyłam niezapomnianą przygodę! Jak duży był wkład GROM-u przy tworzeniu gry, ile sugestii zostało przeniesionych na wirtualne pole walki, oraz jak oni sami postrzegają naszą branżę i wiele innych ciekawostek. Ale o tym przeczytacie zapewne w kolejnym numerze PSX Extreme. Niedługo zostanie zmontowany filmik z naszego udziału w Operacji Warfighter i aż sama jestem ciekawa, jak nasze manewry wyglądały z perspektywy obserwatora. ;)

 Polski oddział EA pokazał, że przy odrobinie dobrych chęci, można zmienić debilny marketing promujący celebrytów urwanych z choinki, czy Stadionu Narodowego, w coś z czego gracze mogą wynieść jedyne w swoim rodzaju doświadczenia. Dzięki przeniesieniu motywów z gry w realny świat, opierając się na współpracy z profesjonalistami, można stworzyć niezwykłe przedsięwzięcie z którego korzyści będą mieli zarówno Gracze, jak i sama firma. Często bywa, że ktoś interesujący się grami sportowymi np. piłką nożną, ma też podobną pasję w życiu realnym. I choć może nie biega jak maniak na treningi dwa razy w tygodniu, na pewno z chęcią wziął by udział w evencie, przykładowo - towarzyskim meczu ze znanymi sportowcami (nie wymienię tu żadnego, bo się po prostu na tym nie znam ;). Wiadomo, nie będzie to jakieś mega poważne współzawodnictwo, ale sama możliwość poznania takiej osoby, śmigania po murawie ramię w ramię i rozmowy, to chyba lepsza promocja dla obu stron, niż jakieś pierdołowate plakaciki, figurki czy plakaciki.

Mam nadzieję, że polscy Elektronicy wyznaczą nowy standard w marketingu i częściej będzie nam-graczom, dane przeżyć coś podobnego.

Płynąc RIB-em przez Zatokę Gdańską, przypomniał mi się kawałek z misji w Wietnamie z CoD: Blck Ops. Choć nie było takiego ostrzału podczas naszej podróży, to i tak całą drogę drogę katowałam śpiewem naszą załogę. ;)

 



Pytanie tygodnia: Niewielką wagę przywiązuję do samych ocen, ważniejsze dla mnie są opisy gameplayu. Mam specyficzny gust i nawet najwyżej oceniane gry potrafią mnie w jakiś sposób zawieść, a ze szczegółów recenzji mogę wyciągnąć chociaż niewielkie wnioski.

 

Loganek

 

W minionym tygodniu minęło 30 lat od debiutu płyty CD. Pierwszym krążkiem w historii był "52nd Street" Billy'ego Joela. Z tego miejsca chciałbym podziękować osobom, które sprawiły, że było to możliwe i umożliwiły mi zatapianie się w dźwiękach bez potrzeby przewijania kasety czy zmieniania strony.

Jeśli takie filmy ja "Dogma", "Sprzedawcy" czy "Red State" należą do grona Waszych ulubionych, powinniście i powinnyście zapoznać się z książka autora tych dzieł, czyli Kevina Smitha. Na kilkuset stronach "Tough Shit: Life Advice from a Fat, Lazy Slob Who Did Good" - ten reżyser, aktor, producent i gaduła w jednym zabierze Was za kulisy swej kariery, życia i Hollywood. Dobrze wiedzieć, że zwykłym pasjonatom tez się czasem udaje, a w jaki sposób Smith dotarł tak wysoko, musicie przekonać się
sami. Naprawdę warto!

A na weekend polecam:

 



Pytanie tygodnia: Absolutnie, kompletnie, całkowicie, totalnie... żadnej. Nawet nie zaglądam na tę stronę, bo z reguły nie zwracam uwagi na jakiekolwiek oceny - w PSX Extreme rzucam na nie okiem tylko z szacunku dla autorów. W życiu bardziej pociągają mnie literki niż cyferki.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper