Kącik Sportowy - startujemy!

Kącik Sportowy - startujemy!

Roger Żochowski | 09.10.2012, 19:59

Witam wszystkich fanów aktywnego spędzania czasu na wirtualnych łamach PPE! Osoby z dłuższym stażem Gracza zapewne kojarzą starą maksymę zdobiącą nagłówek niniejszego działu. Tym nowym zaś, przypomnę na wstępie - "Winner's don't use drugs" - najlepsi nie jadą na dopalaczach. Takie oto hasło towarzyszyło w szczególności sportówkom wydawanym przed dwoma dekadami na maszyny arcade spod znaku kultowego SNK.

Jak więc po tym krótkim wprowadzeniu wywnioskowaliście - począwszy od dziś, a od następnego tygodnia co każdy poniedziałek, na PPE.PL pojawiać się będą kolejne odcinki alternatywnej wersji kącika sportowego. Tematów publicystycznych, konkursów i wspominek zaplanowałem całą masę, toteż mam nadzieję, że będziemy wspólnie dobrze się bawić. Wszelkie sugestie i pomysły oczywiście mile widziane - atakujcie komentarze, lub... rogerowego maila (żeby chłopak nie miał zbyt nudno, hehe).

A co w dzisiejszym, pilotażowym odcinku? Mimo, iż moja wizja kącika sportowego, którą będę Wam proponował, nie kręci się jedynie wokół futbolu, to z racji wrześniowych premier flagowych kopanek od EA oraz Konami, pierwsze wydanie nie mogło przybrać innego tematu przewodniego niż wrażenia/przewidywania co do najnowszych części serii FIFA oraz PES.

Dalsza część tekstu pod wideo

 



Zacznijmy może od piłkarskiej serii Konami, jako iż ta jako pierwsza miała swoją premierę i od ponad tygodnia ogrywana jest przez Graczy na całym świecie, w tym - niżej podpisanego mnie. Jaki jest więc ten PES 2013 i co zapewne nurtuje niejednego z Was - czy warto w niego zainwestować?

Jeśli jesteś fanatykiem kupującym każdą kolejną odsłonę tej gały, bądź też weteranem serii, który z powodu słabszej dyspozycji kolejnych odsłon PESa, musiał przesiąść się na konkurencyjny produkt i zwyczajnie tęsknisz za grą Japończyków - zdecydowanie warto w tym roku zainteresować się PES 2013, gdyż jest to zdecydowanie najlepsza odsłona serii na konsole obecnej generacji. Owszem, gra nadal nie jest dopracowana w należyty sposób, lecz wydaje się, iż w tym roku osiągnęła właśnie szczyt swojej dyspozycji na current-genach. Oczywiście sprawy matchmakingów online, czy też standardowo licencji - zostały standardowo potraktowane po macoszemu, lecz to co najważniejsze, czyli gameplay jest w tym roku wyjątkowo sycący.

Podobnie jak w ostatnich odsłonach serii, duży nacisk położono na jak najwierniejsze odwzorowanie nieprzewidywalności i złożoności mnóstwa czynników wpływających na unikalność każdego meczu piłkarskiego. Tempo kreowania akcji jest tu stosunkowo wolne, aby stworzyć sobie dogodną sytuację bramkową, należy zbudować atak, zaczynając od wymienienia kilku(nastu) podań w środku pola. Wirtualni piłkarze, zgodnie z zapowiedziami twórców szukają gry, pokazują się, bądź próbują ściągać na siebie obrońców, tak aby stworzyć "kanał" do puszczenia im piły, bądź też, aby umożliwić podanie do innego, lepiej ustawionego kolegi. Gdy owy kolega dostanie futbolówkę, jak na prawdziwy mecz przystało - może posłać mocne uderzenie w trybuny lub pod poprzeczkę, szczurka w długi róg, lub... po prostu przypadkowo znokautować nią obrońcę, który padnie na murawę jak ścięty, a piłka zaliczy rykoszet i wturla się obok bezradnie pozostającego na wykroku, zmylonego bramkarza. Taaak, takie sytuacje mają miejsce w nowym PESie i oglądanie, a przede wszystkim samodzielne ich kreowanie sprawia niesamowicie dużo radości.

Żeby nie było zbyt pięknie - standardowo mierzi animacja piłkarzy, których sposób poruszania się, pozostawia delikatnie mówiąc wiele do życzenia. Również gra w obronie zalicza minusa, zwłaszcza w porównaniu z FIFĄ, gdzie ten element od "dwunastki" przemodelowano i teraz zdecydowanie rządzi. W piłce od Konami nie wystarczy dobre ustawienie i pilnowanie pola w defensywie, ponieważ przeciwnicy potrafią jednym prostopadłym podaniem nie tyle rozmontować naszą obronę, co zwyczajnie obnażyć głupotę zawodników ją tworzących. Niejednokrotnie zdarzy się wszak sytuacja, gdy nasz obrońca z niewiadomych przyczyn odpuści przecięcie podania, lub nie wychwyci momentu, w którym powinien zareagować, przez co stracimy gola. Kuleje również wspomniany przeze mnie na początku, mimo iż stabilny, to jednak nie do końca funkcjonalny matchmaking, który nie tylko nie może konkurować pod względem mnogości liczby trybów gry z FIFĄ, lecz również nie posiada wielu podstawowych funkcji, jak chociażby możliwości wykluczenia z gry 95% oponentów, którzy po drugiej stronie kabla masowo wybierają jednie Barcę lub Real, co nie do końca podoba się tym, którzy mają ochotę pograć ambitnie nie-cyborgowymi drużynami.

Czy więc warto? Recenzje i wstępne wrażenia z gier piłkarskich mają to do siebie, że ciężko po kilku dniach szarpania rzetelnie ocenić produkt. Weteranom oraz fanom serii, a także tym, którym nie podoba się kierunek, w którym podąża FIFA - polecam sprawdzić i przekonać się samemu. Jako jedna z takich właśnie osób, po pierwszych kilkudziesięciu meczach spędzonych przy PES 2013 - nie narzekam.

***

 



Co słychać w konkurencyjnym obozie? FIFA 13 wylądowała już oficjalnie na sklepowych półkach lub na dyskach twardych tych Graczy, którzy zdecydowali się zassać plik z grą z sieciowych kanałów dystrybucji.

Po tym jak szerszej publiczności udostępniona została wersja demonstracyjna - w Sieci zawrzało. Gracze obawiali się wszak o szalone tempo gry, na pierwszy rzut oka przypominające to z 2010 FIFA World Cup w wersji naspeedowanej. Odpowiadając na wątpliwości Graczy, którzy do tej pory zakosztowali jedynie zabawy z demówką - tak, gra, mimo iż wolniejsza niż demko wypuszczone u schyłku sierpnia, nadal jest szybsza niż zeszłoroczna odsłona. Po owym zabiegu normalizującym, mimo iż tempo wydarzeń na boisku nadal pozostaje ciut za szybkie, to można jednak grać już normalnie. Owszem, w opcjach da się odpowiednio podkręcić, lub spowolnić szybkość gry, jednak nie wszyscy Gracze mają ochotę grzebać w opcjach i poprawiać to co zawiodło ich w finalnym produkcie.

FIFA mimo kilku zmian przede wszystkich zachowuje swoją tożsamość, do której przyzwyczaiła nas wraz z poprzednimi odsłonami cyklu. Otoczka gry, która nadal jest jedną z jej najmocniejszych stron, w tym roku została jeszcze bardziej rozbudowana poprzez dodanie kolejnych egzotycznych lig, czy też nowej funkcjonalności zwanej EA Sports Match Day, która to dostosowuje parametry zawodników do ich rzeczywistej formy i tak pozwala zagrać spotkanie. Lewandowski strzela w przyszłą środę 3 gole Anglii i jest okrzyknięty najlepszym zawodnikiem meczu? W "trzynastce" dostanie natychmiastowo podbicie kilku parametrów, którymi błysnął w prawdziwym meczu. Z pewnością doda to realizmu i wzmocni jeszcze bardziej tak skrupulatnie budowaną immersję gry ze światem rzeczywistym.

Pokrótce odnośnie najciekawszych moim zdaniem zmian w dostępnych trybach gry:

-Lifting, uproszczenia interfejsu oraz masę pomniejszych usprawnień otrzymał systematycznie zyskujący na popularności tryb Ultimate Team, który teraz dostanie również dedykowaną aplikację dla urządzeń mobilnych (aukcje kart, sprzedaże, wymiany itd.).

-Sezony online doczekały się osobnej zakładki w menu głównej, z racji dużej popularności wśród Graczy, zaś pozostałe tryby rozgrywki online zostały rozbudowane m.in. o możliwość rozgrywania sezonów online wirtualnymi klubami, a np. mecze towarzyskie pomiędzy Graczami z friendlisty, ograniczone zostały do pięciu pojedynków, co bardzo często intensyfikuje zabawę i zaostrza rywalizację.

-Rozwinięto pomysł zabawy z wyzwaniami dotyczącymi odtwarzania scenariuszów meczowych z prawdziwych boisk piłkarskich i poświęcono im dużo uwagi, przez co stały się również ciekawą opcją do sprawdzenia

-Arena, o czym wiele mówiono - doczekała się zadań, podzielonych na "strefy medalowe", które ćwiczone mogą być w wolnych chwilach z własnej woli, bądź też odpalają się samodzielnie przed meczami offline. Oprócz funu płynącego z samego ich praktykowania, pomagają one Graczom szkolić umiejętności manualne. Przykład? Chociażby mijanie tyczek z jednoczesnym, krótkim utrzymywanie piłki przy nodze, które zakończone musi być uderzeniem w jeden z kilku określonych punktów w bramce.


Kolejna ważna rzecz w grze zdecydowanie bardziej mocne i użyteczne uderzenia z dystansu, które nareszcie, w rękach dobrego Gracza, kontrolującego dobrą drużynę - mogą stać się zabójczą bronią. Pamiętacie zapewne odsłony sprzed kilku lat, w których bardziej opłacało się grać fifowy ping-pong niż uderzać zza pola karnego. Tym razem gracze potrafią huknąć z dystansu naprawdę konkretnie i co najważniejsze - często bardzo celnie. Polecam zwrócić na ten fakt uwagę i przekonać się samemu. Cieszy fakt, iż w mechanice rozgrywki nadal trwa eliminowanie wspomnianego wyżej ping-ponga, gdyż obecnie zdecydowanie bardziej opłaca się zwolnić i poszukać dobrze pokazujących się partnerów, niż bezmyślnie zdobywać teren spamując L1/LB+podanie.

Na boisku dzieje się nadal dużo. Akcje, mimo iż nieco podkręcone szybkościowo, trzeba przemyśleć i rozegrać wymieniając trochę podań. Partnerzy pokazują się chętniej do gry i jakby rzadziej dawali się łapać na spalone. Reklamowana szeroko nowość w postaci zróżnicowanych umiejętności w przyjęciu piłki rzeczywiście działa, lecz kwestią kilku(nastu) meczów jest nabranie wprawy i opanowanie tego aspektu. Mimo wszystko w ferworze walki jednak zdarza się, że gała potrafi odskoczyć, co skutecznie podnosi poziom realizmu. Co ważne - należy uważać spamując "kółko/B" przy próbie odbioru piłki, walcząc bark w bark z przeciwnikiem, gdyż dużo częściej niż w "dwunastce" kończy się to odgwizdaniem faulu.

Jeśli więc jesteście fanami serii EA, łykniecie również najnowszą edycję z przyjemnością, gdyż gameplay sam w sobie nie przeszedł żadnych drastycznych zmian, które wywróciłyby jego istotę do góry nogami. Pojawiło się za to kilka usprawnień, kolejny raz podnoszących stopień realizmu. Podobna sytuacja miała miejsce swego czasu przy okazji premier kolejnych edycji ISS/PES, gdzie sukcesywnie poprawiano kolejne elementy. Japończycy zabrnęli jednak w ślepy zaułek i jakie problemy mają z odzyskaniem zaufania Graczy, każdy widzi. FIFĘ od PESa odróżnia obecnie przede wszystkim brak swoistego elementu, który konsekwentnie w swojej serii promuje Konami. Przez to zabawa w piłce od Elektroników wydaje się być nieco bardziej złożona ze schematów, których dobre opanowanie potrzebne będzie w rywalizacji z żywym przeciwnikiem. EA chwali jednak swoją grę, głosząc, iż nie zagramy w niej nigdy dwóch takich samych spotkań. Czy mają rację? Osądźcie sami.

***

 


Jako Gracz lubujący się przede wszystkim w turniejach offline'owych, chciałem polecić wszystkim nieco słabo promowany w tym roku turniej Game Expert, którego już trzecia edycja odbędzie się w Sieci marketów Media Expert na przełomie września i października. Rozgrywki dotyczą oczywiście FIFY 13, która jak co roku jest mocno promowana w naszym kraju. Póki co nie wiadomo jeszcze jak sprawa wyglądać będzie z Mistrzostwami Polski, więc tym bardziej warto zainteresować się Game Expert. Turniej będzie miał miejsce w kilku miastach Polski, a do wygrania będą całkiem przyjemne nagrody. Jedynie wybór miast tegorocznej edycji (bez obrazy dla mieszkańców Kłodzka, czy Leszna) wydaje się nieco słabszy niż w zeszłych latach, gdzie stawiano na większe miasta. Zainteresowani niech grzebią w Google, ja zaś szykuję się na podbój Kłodzka właśnie.

***

Mimo, iż o futbolu rozmawiać można godzinami, na dziś koniec tego tematu. Tytułem zakończenia pierwszej odsłony kącika, chciałem zaproponować cotygodniowy, mały powrót do przeszłości, który wieńczył będzie każde jego wydanie. Panie i Panowie, rzućcie okiem na Ultimate Basketball.

Gra ukazała się w 1990 roku na NESa i czerpała garściami z wydanego trzy lata wcześniej Double Dribble od Konami. W szczególności uwagę zwracały robiące niezłe wrażenia ujęcia na akcje podkoszowe, będące podrasowaną kopią pomysłu ludzi z Konami przy okazji DD. Graliście, podobało się?

***

Tym oto miłym akcentem żegnam się z Wami i zapraszam na lekturę drugiego wydania kącika sportowego, w którym to... (Ross McGrath byłby ze mnie dumny he he)


***

Maciej "Aem" Dudziński - Gracz, Germanista, fan Juventusu Turyn, pięknych kobiet i... Sylvestra Stallone. Ponadto finalista Mistrzostw Polski FIFA 10, a także zwycięzca kilku pomniejszych imprez (m.in. Game Expert 2011, Racibórz; Liverpool Wrocław 2011).

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper