Kącik filmowy #16
Już w tym tygodniu dwudziesty trzeci raz kina nawiedzi James Bond. Zanim wyruszę z nim na misję, spróbowałem zmierzyć się z Kobietą w czerni i Danielem Radcliffem bez blizny na czole. Zapraszam!
Wiadomości ze świata filmu
Asasyni się mobilizują
Ubisoft łączy siły z New Regency, aby dać nam najlepszą ekranizację gry wideo – przynajmniej w teorii, bo wątpię, aby nawet Uwe Boll robił film myśląc „zrobię beznadziejną adaptację, aby wszyscy mnie nienawidzili”. Assassin's Creed stanowi niewątpliwie wdzięczny temat na Hollywodzki film. Jak na razie, główną rolę zagra Michael Fassbender. Nowy partner Ubisoft jest w pełni niezależną firmą, więc istnieje nadzieja, że dzieło będzie czymś więcej niż pokazem efektownych pojedynków i skoków do stogów siana w zwolnionym tempie. New Regency odpowiada za takie filmy jak np. Gorączka, Fight Club czy Pan i Pani Smith. Oczywiście, jak zwykle lepiej poczekać z radością, aż przeczytamy informację, że całe przedsięwzięcie stanie się ciałem.
***
Człowiek z żelaza po raz trzeci
Pierwsza ekranizacja przygód genialnego alkoholika Tony'ego Starka należy do jednych z moich ulubionych filmów o bohaterach studia Marvel. Już w przyszłym roku na ekrany kin trafi trzecia część – tym razem reżyserowana przez Shane'a Blacka, autora Kiss Kiss Bang Bang. Stark zmierzy się ze swym najgorszym przeciwnikiem, czyli Benem Kingsleyem z włosami. Projekt rozpocznie drugą fazę wysypu adaptacji losów Avengers, która prowadzić będzie oczywiście do kolejnego zbiorczego filmu o Mścicielach. Poniżej znajdziecie pierwszy zwiastun, w którym nie brakuje widowiskowości.
***
The Man with the Iron Fists w wersji animowanej
RZA to nie tylko utalentowany muzyk – między innymi członek Wu-Tang Clan i współautor muzyki do anime Afro Samurai. Swoich sił próbował już jako aktor, a wkrótce do kin trafi jego reżyserski debiut pt. The Man with the Iron Fists. Film skierowany jest do fanów kina kopanego i opowiada o Kowalu (The Blacksmith), który - niczym w Siedmiu samurajach Kurosawy - stanie w obronie małej wioski. W obsadzie, poza RZA, zobaczycie Russella Crowe i Lucy Liu. Nad całością czuwali też Quentin Tarantino oraz Eli Roth, więc na ograniczenie od 13 lat nie ma co liczyć. Poniżej znajdziecie prolog do filmu, którego premiera odbędzie się 2 listopada.
***
Wszystkiego najlepszego James
Jak zapewne doskonale wiecie, dwudziesta trzecia odsłona przygód najsłynniejszego brytyjskiego agenta pokrywa się z 50. rocznicą jego ekranowej kariery. Dzięki poniższemu zestawieniu możecie bliżej poznać jego osiągniecia, niezaleznie od tego jaką twarzą dysponował w danym momencie.
***
Ralph i kolejne reklamy
Ralph demolka budzi we mnie ogromne nadzieje. Jak pamiętacie twórcy poza standardowymi zapowiedziami uraczyli nas reklamą stylizowaną na pewną kultową grę. Teraz nadszedł czas na kolejne dwie produkcje. Oto Sugar Rush Arcade oraz Hero's Duty.
***
W rękach fanów
Breaking Bad - Illustrated
Niestety nie miałem jeszcze przyjemności zetknąć się z serialem Breaking Bad, ale dopóki nie nadszedł koniec świata mam jeszcze szansę. Zwłaszcza poniższa fanowska ilustrowana sekwencja otwierająca jest niezwykle zachęcająca. Martin Woutisseth niewątpliwie ma talent i oby ktoś szybko go wykorzystał – w przyzwoitym sensie.
***
Star Wars - Tie Fighter
Przez te wszystkie lata jakie upłynęły od premiery Gwiezdne Wojny doczekały się mnóstwa fanowskich wariacji. Tym razem, wspólny wysiłek kilku osób zaowocował świetnym filmikiem. Wyobraźcie sobie dzieło George'a Lucasa w wersji anime, a potem obejrzyjcie poniższe dzieło. Z chęcią zobaczyłbym pełnometrażową wersję. Od razu odżyły moje wspomnienia z niezliczonych seansów z kasetami, na których miałem serial Starcom: The US Space Force.
***
Silent Hill: Anniversary
James Sunderland zostanie kolejnym przymusowym mieszkańcem Silent Hill po tym jak otrzyma list od swej żony...zmarłej żony. Oczywiście bohater zmierzy się wszelkimi atrakcjami tego niezwykłego miejsca. Reżyserem tej fanowskiej produkcji jest Jay Ness.
***
Silent Hill: Freedom
Alix Fall jest byłym mieszkańcem Cichego Wzgórza. Teraz powraca do tajemniczego miasta, by odnaleźć odpowiedzi. Jednak Silent Hill nie jest już tak...przyjazne jak kiedyś. Tragic Hero Productions pragnie ukazać Wam swoją wizję hitu Konami. Osobiście wolę poprzedni film, ale fanowskich produkcji nigdy za wiele.
***
Kino Świat prezentuje...
"Każdy chciał zagrać w tym filmie!" - Marcin Dorociński o swojej roli w OBŁAWIE
19 października na ekrany kin wejdzie „Obława”, laureat Srebrnych Lwów festiwalu w Gdyni, obraz zakwalifikowany przez jury 36. Edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Montrealu do grona 16 najlepszych produkcji świata. „Każdy aktor, który przeczytał scenariusz, chciał zagrać w tym filmie.” – mówi odtwórca głównej roli Marcin Dorociński.
Dorociński, laureat nagrody dla najlepszego aktora festiwalu w Gdyni (za występ w „Róży”), nie kryje swego podziwu dla scenariusza „Obławy” i mocy, z jaką uruchamia wyobraźnię aktora: „Czytając scenariusze, nieczęsto ma się to uczucie, że widzi się sam film. A tutaj moja wyobraźnia galopowała. To było tak sugestywne i świetnie napisane, że wręcz wyświetlały mi się konkretne sceny, a ja wiedziałem, jak mam je zagrać.”
W mrocznych czasach losy dwóch mężczyzn i dwóch kobiet splączą się w nieprzewidywalnej intrydze, w której każda postać skrywa mroczną tajemnicę, a zdrada objawi wszystkie swoje zaskakujące oblicza… W doborowej obsadzie, obok genialnego Marcina Dorocińskiego, świetny Maciej Stuhr, który debiutuje jako czarny charakter, Weronika Rosati w uznanej przez krytyków za rewelacyjną kreacji skrajnie odmiennej od jej wizerunku, oraz odkrywająca nowe wcielenie Sonia Bohosiewicz. Na drugim planie pojawiają się też Andrzej Zieliński, Andrzej Mastalerz, Witold Dębicki oraz - trudni do rozpoznania - Anna Guzik i Alan Andersz.
„Obława" to opowieść o zdradzie i zemście, o winie, karze, poczuciu honoru i wierności. Nie ma tu martyrologicznego patosu i pomnikowego bohaterstwa. Są za to krwiste postaci i mocna intryga.” – mówi Marcin Krzyształowicz, scenarzysta i reżyser, obiecując widzom finał, którego nikt nie zdoła wcześniej przewidzieć.
Autorem zdjęć do „Obławy" jest Arkadiusz Tomiak („Zero", „Daas", „Symetria”, „Kołysanka”), scenografię opracował Grzegorz Skawiński („Cisza", „Katyń”, „Generał. Zamach na Gibraltarze"), za kostiumy odpowiedzialna była Magdalena J. Rutkiewicz („Boisko bezdomnych”, „Róża”), za charakteryzację Ewa Drobiec („Śluby panieńskie”, „Róża”, „Pułkownik Kwiatkowski”), dźwięk przygotowali Piotr Domaradzki („Ostatnia misja”, „Rysa”, „Egoiści”) i Barbara Domaradzka, muzykę Michał Woźniak, a montaż Adam Kwiatek („Czas surferów”) i Wojciech Mrówczyński („Pręgi”, „Galerianki”).
***
"Dorociński to prawdziwy facet, co jest rzadkie wśród aktorów!" - wideo-wywiad z Sonią Bohosiewicz, gwiazdą OBŁAWY
***
Alicja w Krainie Horrorów. Lily Cole - modelka o twarzy lalki gwiazdą INTERNATU (26 października w kinach)
Daily Mirror nazwał ją czwartym najseksowniejszym rudzielcem świata, Terry Gilliam cudną lalką z porcelany, a Vogue mianował twarzą roku. Trzy lata po „Parnassusie” supermodelka Lily Cole powraca na duży ekran w mrocznym i emanującym erotyzmem horrorze „Internat”. Film trafi do kin 26 października.
W internacie elitarnej szkoły dla dziewcząt pojawia się świeża podopieczna - Ernessa (zjawiskowa Lily Cole). Wkrótce pracownicy i mieszkanki placówki zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. Czy sprawczynią tych zbrodni jest Ernessa? Zafascynowana gotyckimi powieściami Rebecca (Sarah Bolger) podejrzewa, że nowa koleżanka może być wampirem…
Filmowa kariera Cole na dobre rozpoczęła się w 2009 roku, wraz z pamiętną rolą Valentiny w „Parnassusie”. Jednak urodzona w Torquay Angielka do obsady produkcji Terry’ego Gilliama dołączyła już jako przyzwyczajona do blasku fleszów gwiazda. Wszystko za sprawą oszałamiających sukcesów w modelingu, gdzie zadebiutowała w wieku lat 14, z miejsca stając się ulubienicą Vogue i Alexandra McQueena.
Nazywana „supermodelką o twarzy lalki” Cole od 2007 roku figuruje na liście najbogatszych Anglików młodego pokolenia według dziennika Sunday Times. Jej roczne przychody wynoszą, w przeliczeniu, ponad 40 milionów złotych, a marketingową wartość jej nazwiska specjaliści wyceniają na kwotę 24 milionów złotych (6 mln funtów). „Internat” to piąty film w karierze dwudziestopięciolatki. Byłby szóstym, gdyby do skutku doszedł projekt Marilyna Mansona „Phantasmagoria: The Visions of Lewis Carroll”, gotycka baśń z dreszczykiem, w którym Cole miała zagrać mroczną wersję Alicji w Krainie Czarów.
Jak tłumaczy, chciała wystąpić w „Internacie”, ponieważ kocha „Nosferatu” i klasykę horroru. „Uwielbiam takie klimaty. W moim przekonaniu wampir to metafora skomplikowanych relacji międzyludzkich i siły, z jaką pewne jednostki potrafią oddziaływać na innych.” - mówi aktorka. A pytana o ulubioną scenę z filmu wspomina tę z deszczem krwi. „Musicie to zobaczyć. To niesamowita i absolutnie surrealistyczna scena. Kręcąc ją, przekonałam się, że gdy jesteś cała w krwi, wszyscy traktują cię… wyjątkowo.” - żartuje Cole.
„Film Harron uwodzi najskuteczniej w scenach fantazji głównej bohaterki, którą pobudza narastająca zazdrość. „Internat” napędzają pierwsze oznaki kobiecych namiętności” boxofficemagazine.com
„Emanuje strachem i napięciem seksualnym" Rolling Stone
***
Wyścig po Oscary rozpoczęty!
„Kochankowie z Księżyca” nominowani do Gotham Independent Film Awards
W czwartek, 18 października, w Nowym Jorku ogłoszono listę filmów nominowanych do prestiżowych nagród Gotham Independent Film Awards. Wśród wyróżnionych tytułów znaleźli się „Kochankowie z Księżyca” w reżyserii amerykańskiego mistrza komedii Wesa Andersona. Film wejdzie na nasze ekrany 23 listopada.
Najnowszy obraz Andersona, drugiego po Woodym Allenie amerykańskiego mistrza komedii, którego wyobraźnię i talent do kreowania malowniczych postaci krytycy często stawiają na równi z dokonaniami Jean Pierre’a Jeuneta („Amelia”, „Delicatessen”) otrzymał nominacje w kategoriach - najlepszy film roku oraz najlepszy zespół aktorski.
Przyznawane przez Independent Filmmaker Project - najstarszą amerykańską organizację zrzeszającą niezależnych filmowców - Gotham Independent Film Awards uznawane za oficjalny początek wyścigu po Oscary. W poprzednich latach IFP nagradzało m.in. takie tytuły jak „Debiutanci”, „Drzewo życia”, „Do szpiku kości”, czy „The Hurt Locker. W pułapce wojny”. Zwycięzców tegorocznej dwudziestej drugiej edycji konkursu poznamy 26 listopada w trakcie uroczystej gali, która odbędzie się w hotelu Cipriani na nowojorskiej Wall Street.
„Kochankowie z Księżyca” to dowcipna i wzruszająca historia uczucia, jakie latem 1965 roku zawładnęło sercami dwojga nastolatków, którzy nie zważając na surowe zakazy rodziców i opiekunów, zawierają sekretny pakt i uciekają, by razem przeżyć największą przygodę życia. W rolach dorosłych, stojących na drodze do szczęścia młodziutkiego Romea i nieopierzonej Julii, wystąpiła aktorska śmietanka Hollywood: drwiący ze swojego wizerunku czołowego macho współczesnego kina Bruce Willis, zabawny jak nigdy dotąd dwukrotnie nominowany do Oscara Edward Norton, laureatki nagrody Akademii Tilda Swinton („Michael Clayton”) i Frances McDormand („Fargo”) powracające do komediowego repertuaru po szalonym sukcesie filmu braci Coen „Tajne przez poufne”, a także stali współpracownicy Andersona: Bill Murray (nominowany do Oscara za „Między słowami”) i Jason Schwartzman („Maria Antonina”, „Autostopem przez galaktykę”). Dystrybutorem komedii „Kochankowie z Księżyca” jest Kino Świat na zlecenie SPI International Polska.
„Ten płynący prosto z serca i zabawny film to czysta przyjemność” Rolling Stone
„Zabawna, fantastycznie zagrana, słodko-gorzka opowieść o dorastaniu” Empire
***
IMAGINE Andrzeja Jakimowskiego z nagrodą za reżyserię i Nagrodą Publiczności 28. Warszawskiego Festiwalu Filmowego
20 października wręczono nagrody 28. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Nagrodę za najlepszą reżyserię otrzymał Andrzej Jakimowski za film „Imagine”. Obraz jednego z najbardziej cenionych na świecie polskich reżyserów, laureata trzech Polskich Nagród Filmowych „Orzeł” za „Zmruż oczy” i Złotych Lwów na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2008 roku za „Sztuczki”, triumfował również w Plebiscycie Publiczności WFF. „Ten film jest doskonały”, „Perełka” - piszą po festiwalowym pokazie internauci.
Film „Imagine”, którego światowa premiera miała miejsce na festiwalu w Toronto i który otwierał Warszawski Festiwal Filmowy to wzruszająca i urzekająca zjawiskowymi zdjęciami Adama Bajerskiego historia Iana (Edward Hogg, podziwiany w ostatnim obrazie Rolanda Emmericha „Anonimus”), charyzmatycznego instruktora niewidomych, który przybywa do prestiżowego ośrodka w Lizbonie, by uczyć młodych pacjentów trudnej sztuki orientacji w przestrzeni. Jego kontrowersyjne metody przyjmowane są przez podopiecznych początkowo z nieufnością, a potem z rosnącym entuzjazmem. Tymczasem największe zainteresowanie nauczyciela wzbudza piękna, zamknięta w sobie Ewa (Alexandra Maria Lara, pamiętna odtwórczyni roli Traudl Junge, osobistej sekretarki Hitlera w filmie „Upadek”). Za sprawą niekonwencjonalnych wskazówek i ponadzmysłowej wrażliwości Iana, Ewa przezwycięży lęk i spróbuje samodzielnie postawić pierwsze kroki poza kliniką. Wkrótce przekona się, że w życiu każdy akt odwagi rodzi ryzyko, bez którego nie sposób poznać smaku wolności...
„Scenariusz „Imagine” pisałem po kilkumiesięcznej dokumentacji dotyczącej technik orientacji przestrzennej, jakimi posługują się niewidomi. Uważam, że te metody są na wskroś poetyckie, a zarazem niezwykle filmowe.” Andrzej Jakimowski
„Imagine” trafi do kin w pierwszym kwartale 2013 roku. Dystrybutorem filmu jest Kino Świat.
***
***
Z nowości DVD/Blu-ray...
Kobieta w czerni / The Woman in Black (2012)
Reżyseria: James Watkins
Scenariusz: Jane Goldman
Produkcja: USA, Kanada, Szwecja
Czas trwania: 95 minut
Obsada:
Daniel Radcliffe - Arthur Kipps
Misha Handley - Joseph Kipps
Ciarán Hinds - Samuel Daily
Alexia Osborne - Victoria Hardy
Nie goń za cieniem Arthurze – Sam
Samotnia to marzenie wielu osób. Nic w tym dziwnego, bo hałaśliwych sąsiadów można mieć serdecznie dosyć po kilku minutach. Takim idyllicznym miejscem jest posiadłość Eel Marsh. Dookoła nie ma żywej duszy, ponieważ do tego zjawiskowego pałacyku prowadzi tylko jedna droga, która bardzo często jest zalewana przez wodę. I o ile chcielibyście przenieść się w to miejsce, wcześniej musicie poznać jeden mały, drobny szczegół. Otóż, przed wieloma laty w murach Eel miały miejsce tragiczne wydarzenia. Ich reperkusje trwają do dziś i najczęściej objawiają się dziwnymi przypadkami zgonów wśród małych dzieci. Wszystko za sprawą tytułowej kobiety w czerni.
Młody pracownik kancelarii prawniczej Arthur Kipps nie dość, że jest samotnym ojcem, ma również problemy w pracy. Uporządkowanie spraw zmarłej klientki stanowi jego ostatnią szansę inaczej straci również pracę. Biedak nie wie jeszcze, że wplącze się w sytuację, która przerośnie jego umiejętności, bo w końcu kto jest gotów zmierzyć się z duchem.
Oglądając zapowiedź Kobiety w czerni zapewne dostrzegliście, że nie jest to współczesna opowieść o nawiedzonym dworze. Opartą ją bowiem na noweli Susan Hill z 1983 roku, której akcję umiejscowiono na początku dwudziestego wieku. W sześć lat po debiucie książki powstała również telewizyjna adaptacja, ale wiele dobrego o niej nie napisano.
Podczas seansu, z dziełem reżysera niezłego Eden Lake (2008), niemal cały czas miałem skojarzenia z pewnym miasteczkiem, które słynie z nieprzeniknionej mgły i cichych okolic. Gęsta powłoka spowija miejsce akcji i dodatkowo buduje nietuzinkową atmosferę, która wzbogaca obraz. I bardzo dobrze, bo tak naprawdę ta produkcja nie wnosi niemal nic świeżego do gatunku. Bynajmniej nie jest to film zły, ale jedynie przyzwoity – zwłaszcza jeśli tego typu historie nie są Wam obce. Moje początkowe założenie co do fabuły nie sprawdziło się kompletnie. Niestety, nie dlatego, że scenariusz obfituje w spektakularne zwroty i wodzi za oczy widza. Twórcy postawili bowiem na najbardziej proste (klasyczne?) wyjaśnienie całego rozgardiaszu. Jedynie sam finał trochę wzbogaca efekt końcowy. Niegdyś zdarzyło mi się oglądać podobną produkcję na bodajże Hallmark Channel, więc jeśli macie takie doświadczenia to wiecie czego się spodziewać.
Najlepszym punktem filmu jest "ten, który przeżył", czyli nastoletni czarodziej Harry...Na poważnie, Daniel Radcliffe jest na dobrej drodze do porzucenia – a przynajmniej przygaszenia – wizerunku Pottera. Ciężko mi jednak uwierzyć, że jest ojcem kilkuletniego chłopca, ale zapewne twórcy chcieli podkreślić, że w tamtych czasach ludzie krócej żyli, więc i szybciej realizowali...kolejne punkty przykładnego życia. Poza tym, młody aktor dobrze poradził sobie z niełatwym zadaniem udźwignięcia większości filmu na własnych barkach. Przez dwie trzecie seansu oglądamy Kippsa, który stara się zrozumieć co się dzieje i Radcliffe w należyty sposób oddaje jego przerażenie, ale i jednoczesną chęć poznania odpowiedzi. Mimo, iż tylko Samuel Daily jest mu przychylną osobą w hrabstwie – jak dobrze, że jako jedyny ma samochód - główny bohater musi sam zmierzyć się z tajemnicą Eel Marsch.
Jak napisałem wcześniej - Kobieta w czerni nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych dzieł z tego gatunku. Można więc poświęcić trochę czasu na seans, ale jedynie w telewizji. Czeka Was wtedy zestaw sprawdzonych metod straszenia, które głównie opierają się na wysokich dźwiękach i nagle pojawiających się elementach. Dead Space jest pod tym względem kilka razy bardziej przerażającym doznaniem.
Ocena końcowa:
***
O ile nie pojawią się metrowe zaspy, w następnym Kąciku przeczytacie recenzję nowej odsłony przygód Agenta 007. Do przeczytania!
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych