Reklama
Kącik filmowy #21

Kącik filmowy #21

Łukasz Kucharski | 27.11.2012, 22:21

Kiedyś uważałem, że najlepiej byłoby obejrzeć każdy film jaki powstał. Z czasem jednak, w miarę poznawania dzieł, które kompletnie mnie odrzucały, odsunąłem swoje marzenie na dalszy plan. Teraz po prostu chcę oglądać filmy. W tym tygodniu wyrazem tego pragnienia jest Gangster. Zapraszam!

 

Dalsza część tekstu pod wideo

Wiadomości ze świata filmu


 

 


 

Mamoru Oshii pierwszy raz po angielsku

 

 

 

 

 

Legendarny twórca Ghost in the Shell oraz mniej legendarnego Avalonu z Małgorzatą Foremniak, nakręci swój pierwszy film w języku Szekspira. The Last Druid: Garm Wars to fantastycznonaukowa produkcja, z aktorami z krwi i kości. Reżysera wspierać będzie Production I.G., z którym współpracował przy realizacji Ducha w pancerzu. Zdjęcia rozpoczną się latem 2014 – jak na produkcję, która niczym Avatar czekała 15 lat ze względów technologicznych to i tak bliska data.

 

 

***

 

 

Battlestar Galactica: Blood & Chrome ciąg dalszy

 

 

 

 

 

Kolejny tydzień przynosi kolejne dwa odcinki nowego internetowego serialu osadzonego w uniwersum Battlestar Galactica. Oto kolejna porcja kosmicznej wojny.

 

 

 

 

***

 

 

Inna twarz Bane'a

 

 

 

 

 

Ten który złamał nietoperza w komiksach i na ekranie, czyli Bane, w założeniu miał wyglądać trochę inaczej niż ukazano go ostatecznie w The Dark Knight Rises Nolana. Na samym końcu znajdziecie też Toma Hardy w oryginalnej wersji, czyli z jego licznymi tatuażami.

 

 


 



 



 



 


 

 

 

***

 

 

007 w Afganistanie

 

 

 

 

 

Daniel Craig poza zbieraniem pochwał oraz sowitego honorarium za występ w Skyfall postanowił – mam nadzieję, że z dobrego serca – zrobić coś dla innych ludzi. Mianowicie odwiedził najbardziej rozrywające miejsce, czyli Afganistan i stacjonujących w Camp Bastion żołnierzy. Oczywiście zamiast szytego na miarę garnituru pojawił się w kamizelce kuloodpornej i zaprosił wojaków na specjalny pokaz 23 odsłony przygód 007.

 

 

***

 

 

 

 

 

W rękach fanów

 

 

 

 

 

Gotham High

 

 

 

 

Szkoła to zarazem najlepszy i najgorszy etap życia każdego z nas. Wyobraźcie sobie jakby to było uczęszczać do placówki, w której nauki pobieraliby mieszkańcy Gotham City. Albo lepiej nie, po prostu zobaczcie.

 

 

 

 

***

 

 

Lord of the Ponies

 

 

 

 

Władca Pierścieni z kucykami? Tak, brzmi nierealnie, ale w dobie niesamowitego postępu technologicznego, ogranicza nas praktycznie jedynie pomysłowość. Oto podróż mająca na celu zniszczyć tę jedyną podkowę.

 

 

 

 

***

 

 

The Legend of Digital Zelda

 

 

 

 

Od skanowania dokumentu do drukarki daleka droga – zwłaszcza w pełnym niebezpieczeństw uniwersum The Legend of Zelda. Nasz bohater musi się zmierzyć wszelakimi elektronicznymi monstrami, aby dotrzeć do swej ukochanej. Zapewne, gdyby podróżował przez system Windows utknąłby gdzieś w połowie.

 

 

 

 

***

 

 

Killzone Intercept

 

 

 

 

Akcja poniższego filmu fanowskiego osadzonego w uniwersum Killzone ma miejsce w czasie wydarzeń ukazanych w trzeciej odsłonie. Siły ISA starają się przeprowadzić ewakuację Helghanu. Niby lekko ponad 14 minut, a stworzenie efektu końcowego zajęło dwa lata.

 

 

 

 

***

 

 

Assassin's Creed – Modern Day

 

 

 

 

Jeśli seria Assassin's Creed nadal będzie cieszyła się tak wielką popularnością, zapewne w ramach dziesiątej odsłony otrzymamy produkcję osadzoną w całości w czasach nam współczesnych. Kto wie może będzie przypominała ten film fanowski?

 

 

 

 

***

 

 

 

 

 

Kino Świat prezentuje...

 

 

 

 

Ma gdzieś IRON MANA... woli duchy i świstaki! - Bill Murray powraca w komedii KOCHANKOWIE Z KSIĘŻYCA. MOONRISE KINGDOM

 

 

 

 

„Chcieliśmy, żeby wystąpił w „Iron Man”. Problem w tym, że nikt nie potrafił go wtedy odnaleźć. Normalnie facet zapadł się gdzieś pod ziemię.” Problemów, z jakimi zetknął się Robert Downey Jr., nie miał na szczęście mistrz komedii Wes Anderson. W jego najnowszym filmie „Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom” (premiera 30 listopada) powraca słynny pogromca duchów i serce niewieścich. Człowiek, który złamał nos samemu De Niro. Przyjaciel świstaków, miłośnik golfa i chicagowskich Bearsów. Jedyny i niepowtarzalny - Bill Murray.

 

 

Nie tylko Downey Jr. poległ w próbach nawiązania współpracy z żywą legendą Hollywood. No cóż... Mówi się, że gdyby Murray interesował się tak przyziemnymi rzeczami jak zatrudnienie własnego agenta, dziś w CV miałby role Batmana, Hana Solo, Willy’ego Wonki i Buzza z „Toy Story”. On jednak woli kroczyć własnymi ścieżkami. A te, ku uciesze widzów, co kilka lat krzyżują się z drogą innego oryginała - dwukrotnie nominowanego do Oscara Wesa Anderson. „Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom” to ich szósty wspólny projekt.

 

 

„Wes to ciągle młodzik. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, był jeszcze dzieckiem. Od czasu „Rushmore” wydoroślał jako człowiek i twórca. Z każdym filmem jest lepszy i lepszy, ale jedno się nie zmienia. On każdy plan zdjęciowy zamienia w niezapomnianą przygodę. Kręcąc „Kochanków z Księżyca” wynajął dla nas nie tylko hotel, ale i całą posiadłość. Dla odważnych miał również alternatywę w postaci harcerskich namiotów. Wybrałem posiadłość. Nie tylko ze względu na doborowe towarzystwo, ale i spore zapasy rumu, które mieliśmy do dyspozycji.” – żartuje Murray. „Zdradzę Wam coś jeszcze. Wes znany jest z tego, że zawsze chodzi w przykrótkich spodniach. Jeśli będziecie oglądać film, zobaczycie, że upodobanie to przeniosło się również na jego bohaterów.” - dodaje aktor.

 

 

„Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom” to dowcipna i wzruszająca historia uczucia, jakie latem 1965 roku zawładnęło sercami dwojga nastolatków, którzy nie zważając na surowe zakazy rodziców i opiekunów, zawierają sekretny pakt i uciekają, by razem przeżyć największą przygodę życia. W rolach dorosłych, stojących na drodze do szczęścia młodziutkiego Romea i nieopierzonej Julii, wystąpiła aktorska śmietanka Hollywood: drwiący ze swojego wizerunku czołowego macho współczesnego kina Bruce Willis, zabawny jak nigdy dotąd dwukrotnie nominowany do Oscara Edward Norton, laureatki nagrody Akademii Tilda Swinton („Michael Clayton”) i Frances McDormand („Fargo”) powracające do komediowego repertuaru po szalonym sukcesie filmu braci Coen „Tajne przez poufne”, zaskakujący w zupełnie nowym wcieleniu Harvey Keitel („Wściekłe psy”), a także stali współpracownicy Andersona: Bill Murray (nominowany do Oscara za „Między słowami”) i Jason Schwartzman („Maria Antonina”, „Autostopem przez galaktykę”). Dystrybutorem komedii „Kochankowie z Księżyca” jest Kino Świat na zlecenie SPI International Polska.

 

 

***

 

 

„Chomiki Marcina Prokopa błagają o litość!” - gwiazdy animacji RENIFER NIKO RATUJE BRATA o mówiących zwierzętach

 

 

 

 

Dlaczego na widok Marcina Prokopa panikują chomiki? Co ma do powiedzenia kot Ani Dereszowskiej? I z kim harcują myszy w domu „Misia”? Wszystko to i jeszcze więcej w klipie promującym świąteczny przebój „Renifer Niko ratuje brata”. Odlotowa animacja dla całej rodziny od dziś gości na ekranach polskich kin, a jej gwiazdy - Katarzyna Pakosińska, Stanisław Tym, Marcin Prokop, Anna Dereszowska, Artur Andrus oraz Jarosław Boberek sprawią, że wprost nie będziecie mogli doczekać się wigilijnej pierwszej gwiazdki. No i uwaga - ten film poleca sam Święty Mikołaj!

 

 

***

 

 

"Ten film jest większy niż wszystko, co do tej pory widziałem!" - Tom Hanks w nowym klipie promującym ATLAS CHMUR

 

 

 

 

Drugi wideoklip promujący „Atlas chmur”, wchodzącą na polskie ekrany 23 listopada superprodukcję twórców „Matrix” i reżysera „Pachnidła”. Występujące w obrazie gwiazdy przekonują, że największe filmowe widowisko 2012 roku na nowo wytyczy granice współczesnego kina. „To będzie wydarzenie w kinematografii. Oglądając ten film poczujecie się jak na przejażdżce ogromną kolejką górską. Jest epicki, poruszający, aż ciarki przechodzą. Będziecie chcieli zobaczyć go więcej niż jeden raz.” - zapewniają Tom Hanks, Hugh Grant i Ben Whishaw.

 

 

 

 

„Atlas chmur” to imponująca rozmachem (ponad 100 milionów dolarów budżetu, gigantyczne plany zdjęciowe na Balearach, w Edynburgu i Berlinie) ekranizacja, której podjęli się mistrzowie kina - Tom Tykwer („Pachnidło: Historia mordercy”) oraz Andy i Lana Wachowski (trylogia „Matrix”). Łączy ona europejską wrażliwość w ukazywaniu zmagań jednostki z niezgłębioną zagadką losu i życia z hollywoodzką sprawnością, najnowocześniejszymi efektami specjalnymi oraz przełomowymi, godnymi Oscara, osiągnięciami w charakteryzacji czołowych gwiazd współczesnego kina. W obsadzie laureaci Oscarów - Tom Hanks („Filadelfia”, „Forrest Gump”), Halle Berry („Czekając na wyrok”), Jim Broadbent („Iris”) i Susan Sarandon („Przed egzekucją”), a także największe aktorskie sławy Europy - Hugh Grant (Złoty Glob za „Cztery wesela i pogrzeb”), Jim Sturgess (gwiazda „Niepokonanych” Petera Weira), Ben Whishaw („Pachnidło”,„Skyfall ”), Antypodów - Hugo Weaving (agent Smith w „Matrix” i Elrond we „Władcy Pierścieni” Petera Jacksona) oraz Azji - Doona Bae („Pan Zemsta”, „The Host. Potwór”).

 

 

W filmie śledzimy losy postaci z różnych epok i zakątków świata, których najbardziej błahe decyzje i czyny mają daleko idący wpływ na teraźniejszość, przyszłość, a nawet przeszłość naszej planety. „Atlas chmur” jest ucztą nie tylko dla wielbicieli zapierających dech w piersiach opowieści przygodowych, ale także spostrzegawczych miłośników X Muzy. Każda z gwiazd występuje w filmie w kilku nierozpoznawalnych na pierwszy rzut oka wcieleniach, dając popis wirtuozerskiej gry i ironicznego dystansu do swojego dotychczasowego wizerunku.

 

 

***

 

 

 

 

 

 

***

 

 

 

 

W kinach...

 

 

Gangster / Lawless (2012) 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Reżyseria: John Hillcoat

 

Scenariusz: Nick Cave

 

Produkcja: USA

 

Czas trwania: 116 minut

 

Obsada:

 

Shia LaBeouf - Jack Bondurant

Tom Hardy - Forrest Bondurant

Jason Clarke - Howard Bondurant

Guy Pearce - Charlie Rakes

 

 

My nikomu nie płacimy haraczy – Forrest

 

 

Własny biznes to marzenie wielu osób. Bycie sterem i okrętem jest niezwykle pociągające – w końcu jeśli coś pójdzie nie tak, można mieć pretensje tylko do siebie. Bracia Bondurant – Jack, Forrest i Howard - prowadzą swój interes z powodzeniem od dłuższego czasu. Wszystko idzie zgodnie z planem do momentu, gdy pojawia się nowy zastępca szeryfa Rakes, który pragnie mieć swój udział w ich zyskach. Zapomniałem chyba dodać, że bracia handlują bimbrem/samogonem i to w czasach prohibicji, kiedy jak wiecie oficjalnie nie popierano alkoholowych libacji itp. Ulizany, szalony i skorumpowany stróż prawa nie wie jeszcze, że porwał się z motyką na słońce, bo legenda głosi, iż Bondurantowie są nieśmiertelni.

 

Od jakiegoś czasu brakowało mi solidnego kina gangsterskiego. Czasy prohibicji to idealny temat na filmową opowieść, zwłaszcza gdy podkład stanowią prawdziwe wydarzenia. Nie ma to jak beczki z krwią i litry gorzałki...a może odwrotnie. Historia ukazana w tym dziele została oparta na powieści The Wettest County in the World (2008). Jej autorem jest Matt Bondurant - wnuk Jacka, jednego z bohaterów książki. Trzeba przyznać, że losy tych postaci naprawdę były szalone i przeszli przez piekło.


Reżyser - John Hillcoat dał nam już film pt. Red Dead Redemption: The Man from Blackwater oraz całkiem niezłą Drogę / The Road z Viggo Mortensenem. Teraz zapragnął przenieść scenariusz Nicka Cave'a na srebrny ekran. A to nie pierwsza współpraca tej dwójki. Cave zresztą nie ograniczył się jedynie do historii. Razem z Warrenem Ellisem przygotował ścieżkę dźwiękową, o której jakość nie musicie się martwić. Do gustu przypadł mi zwłaszcza utwór otwierający film, czyli Fire and Brimstone – The Bootleggers oraz Mark Lanegan.


Najmocniejsze wrażenie zrobiły na mnie kreacje aktorskie Precyzja w obsadzeniu ról zasługuje na najwyższą pochwałę. Jedynie Jason Clarke nie przypadł mi do gustu i z chęcią wymieniłbym go na np. Lieva Schreibera lub Josha Holloway'a. Jest to jednak tylko i wyłącznie szczegół. Ubolewam też nad faktem, że Gary Oldman – jeden z mistrzów wcielania się w czarne charaktery - otrzymał tak skromną rolę. Oglądając zwiastun liczyłem, że to on będzie prześladował braci. Na szczęście, główny zły, czyli Guy Pierce nie zawodzi, mimo, iż wygląda jak wyjęty z innej bajki. Z kolei Tom Hardy to taka wiejska wersja Bane'a, czyli mało słów, dużo gry ciałem. Za to LaBeouf prezentuje dokładnie ten sam repertuar co w innych produkcjach z jego udziałem i momentami już nie mogłem patrzeć na ekran. Nie myślcie więc, że ten film obfituje w efektowne pościgi, mnóstwo strzelanin i roznegliżowanych kobiet. Siłą tej produkcji są postacie, ale tym samym można odczuć pewien niedosyt.


Byłby to bardzo dobry film gdyby nie kilka drobiazgów. Pierwszy i najważniejszy to postać LaBeoufa. Rzadko kiedy zdarza się, że mam ochotę, aby główny bohater został odstrzelony jak najszybciej. Jasne, można stworzyć postać wzbudzającą antypatię, ale ekranowy Jack jest tak durny, że ukrócenie jego życia wydawałoby się aktem miłosierdzia – zwłaszcza dla jego starszych braci. Ogólnie pisząc nie jest to film wart zobaczenia w kinie, ale gdy trafi na półki sklepowe możecie się nim zainteresować.

 

 

Ocena końcowa:

 

 

***

 

 

W tym tygodniu to wszystko. Do przeczytania i miłego oglądania!

Łukasz Kucharski Strona autora
cropper