Reklama
Kącik filmowy #22

Kącik filmowy #22

Łukasz Kucharski | 04.12.2012, 22:22

Zima nadeszła, więc nie pozostaje nam nic innego jak chwycić za gry oraz filmy i zanurzyć się w magicznych światach. W tym tygodniu, czeka na Was nowe dzieło rodzeństwa Wachowskich pt. Atlas Chmur. Zapraszam!

Wiadomości ze świata filmu

Dalsza część tekstu pod wideo


 

 

 

 

Szurnięty królik powraca

 

 

 

 

Dawno, dawno temu, w fabryce Snów powstał kompletnie rąbnięty film pt. Kto wrobił Królika Rogera? (1988). Za reżyserię, dzieła łączącego żywych aktorów i animacje, odpowiadała legenda kina, czyli Robert Zemeckis. Teraz, wiele lat później, świat obiega wiadomość, że w planach jest kontynuacja filmu. Zemeckis wyjawił bowiem, że scenariusz już powstał i teraz pozostaje „tylko” zdobyć fundusze. Produkt końcowy – o ile powstanie – ma opierać się na tej samej stylistyce co cześć pierwsza, czyli wykorzystywać animacje 2D, ale wykonane przy użyciu współczesnej technologii – w tym 3D. Tradycyjnie pozostaje nam tylko czekać.

 

 

***

 

 

Posłuchajcie Hobbita

 

 

 

 

Do premiery nowego dzieła Petera Jacksona w naszym kraju pozostało jeszcze trochę czasu – 27 grudnia, w wybranych miastach 25. Aby nakręcić fanów twórczości nowozelandzkiego reżysera w internecie możecie już posłuchać ścieżki dźwiękowej do filmu. Ponownie to Howard Shore przeniesienie nas do Śródziemia pięknymi utworami, więc nie lękajcie się. Oto i adres:

 

http://www1.rollingstone.com/hearitnow/player/hobbit.html

 

 

***

 

 

Nieśmiertelny może umrzeć

 

 

 

 

Pamiętny Connor MacLeod w wykonaniu Christophera Lamberta zapewne nie oczekiwał, że po jego debiucie w 1986 roku powstanie jeszcze kilka filmów, z których każdy będzie prezentował coraz niższy poziom. Aby ukazać tę postać młodszym pokoleniom w Hollywood pojawił się pomysł na nową wersję. Za reżyserię miał odpowiadać Juan Carlos Fresnadillo (Intruders, 28 tygodni później), ale z powodu rozbieżnych wizji ze studiem Summit, zdecydował się odejść. Ryan Reynolds, który ma wcielić się w głównego bohatera, jak na razie nigdzie się nie wybiera. I choć nie mam nic przeciwko niemu, nieśmiertelny jest tylko jeden – Lambert, więc wolałbym, aby film nie ujrzał światła dziennego.

 

 

***

 

 

Krwi i chromu ciąg dalszy

 

 

 

 

Nowy, internetowy serial osadzony w uniwersum Battlestar Galactica zbliża się ku końcowi. W tym tygodniu mam dla Was odcinki numer 7 i 8. Za tydzień, prawdopodobnie poznamy ostatnie dwa, które zamkną tę produkcję. A może tylko pierwszy sezon?

 

 

 

 

***

 

 

 

 

W rękach fanów

 

 

 

 

Arkham Rising

 

 

 

 

Pensjonariusze Arkham Asylum nalezą do największych świrów w Gotham City. Przewodzi im oczywiście jedyny i niepowtarzalny Joker. Jeśli zatęskniliście za tym miejscem, od czasu dzieła Rocksteady, możecie powrócić i rozgościć się w gościnnych murach za sprawą Tito Guillena.

 

 

 

 

Plus dodatki zza kulis powstawania tej produkcji:

 

 

 

 

 

***

 

 

Batman Shampoo

 

 

 

 

Przez lata Batman przybierał różne stroje, a pelerynę Mrocznego Rycerza nosiło kilku wybrańców. Tym razem, zobaczycie Człowieka Nietoperza w roli pogromcy łupieżu, który zmierzy się z Bane-anem.

 

 

 

 

***

 

 

Super Mario Beads 3

 

 

 

 

Mario niczym Kirby próbuje nowych form, a właściwie to fani nadali mu nowy wygląd, za sprawą zwykłych koralików i umiejscowienia hydraulika w naszym świecie. Wszystko w animacji poklatkowej. Mario start!

 

 

 

 

***

 

 

Daryl Dixon Animation

 

 

 

 

Każdy z nas miał kiedyś trzynaście lat, chyba że aktualnie liczycie sobie 12 wiosen, więc wtedy jeszcze wszystko przed Wami. Niejaki Nick Mastrangelo pasjonuje się serialem The Walking Dead. Co ważniejsze nastolatek w wolnym czasie stworzył świetną animację opowiadającą o jego ulubionym bohaterze Darylu Dixonie. Autor określa swoje dzieło jako połączenie serialu z Indianą Jonesem.

 

 

 

 

***

 

 

 

Kino Świat prezentuje...

 

 

 

 

„ATLAS CHMUR" na 1 miejscu box office

 

 

 

 

Superprodukcja twórców „Matrix” i reżysera „Pachnidła” po drugim weekendzie obecności w polskich kinach osiągnęła imponujący wynik ponad 238 tysięcy widzów, zajmując tym samym 1 miejsce box office!

 

 

Dobra passa filmu trwa także w innych krajach - po rekordowym otwarciu w Rosji, dorównującym wynikom ostatniej odsłony przygód Bonda, „Atlas chmur” osiągnął rezultat około 15 milionów USD, ponad 7 milionów USD w Niemczech oraz ponad 1,5 miliona USD na Ukrainie (gdzie debiutował na pierwszym miejscu lokalnego box office deklasując m.in. wynik takiej produkcji jak „Mroczny Rycerz powstaje”). W sumie na rynkach europejskich film zarobił ponad 26 milionów USD.

 

 

Film lokuje się także wysoko w rankingach publiczności najważniejszych serwisów branżowych. W IMDb - największej bazie filmowej w sieci, ma wyższą notę niż „Skyfall (ocena 8,2 w stosunku do 8,1 ostatniego Bonda). Równie dobrze ocenia go społeczność Filmwebu, przyznając filmowi 7,8 w dziesięciopunktowej skali (gwoli porównania - „Matrix” rodzeństwa Wachowskich społeczność Filmwebu ocenia na 7,7).

 

 

 

 

„Atlas chmur” to imponująca rozmachem (ponad 100 milionów dolarów budżetu, gigantyczne plany zdjęciowe na Balearach, w Edynburgu i Berlinie) ekranizacja, której podjęli się mistrzowie kina - Tom Tykwer („Pachnidło: Historia mordercy”) oraz Andy i Lana Wachowski (trylogia „Matrix”). Łączy ona europejską wrażliwość w ukazywaniu zmagań jednostki z niezgłębioną zagadką losu i życia z hollywoodzką sprawnością, najnowocześniejszymi efektami specjalnymi oraz przełomowymi, godnymi Oscara, osiągnięciami w charakteryzacji czołowych gwiazd współczesnego kina. W obsadzie laureaci Oscarów - Tom Hanks („Filadelfia”, „Forrest Gump”), Halle Berry („Czekając na wyrok”), Jim Broadbent („Iris”) i Susan Sarandon („Przed egzekucją”), a także największe aktorskie sławy Europy - Hugh Grant (Złoty Glob za „Cztery wesela i pogrzeb”), Jim Sturgess (gwiazda „Niepokonanych” Petera Weira), Ben Whishaw („Pachnidło”,„Skyfall ”), Antypodów - Hugo Weaving (agent Smith w „Matrix” i Elrond we „Władcy Pierścieni” Petera Jacksona) oraz Azji - Doona Bae („Pan Zemsta”, „The Host. Potwór”).

 

 

W filmie śledzimy losy postaci z różnych epok i zakątków świata, których najbardziej błahe decyzje i czyny mają daleko idący wpływ na teraźniejszość, przyszłość, a nawet przeszłość naszej planety. „Atlas chmur” jest ucztą nie tylko dla wielbicieli zapierających dech w piersiach opowieści przygodowych, ale także spostrzegawczych miłośników X Muzy. Każda z gwiazd występuje w filmie w kilku nierozpoznawalnych na pierwszy rzut oka wcieleniach, dając popis wirtuozerskiej gry i ironicznego dystansu do swojego dotychczasowego wizerunku.

 

 

Produkcja Wachowskich i Tykwera nie tylko zbiera pozytywne oceny widowni, ale prowokuje żywe dyskusje na forach internetowych, gdzie setki internautów debatują nad przesłaniem filmu, sensem artystycznej wizji i podobieństwami do spostrzeżeń takich mistrzów jak Umberto Eco, Haruki Murakami i Phillip K. Dick

 

 

***

 

 

Od GALERIANEK do BEJBI BLUES. Zwiastun nowego filmu Kasi Rosłaniec (w kinach od 4 stycznia 2013)

 

 

 

 

Nowy film autorki „Galerianek” to kolejny -po „Sali samobójców” i „Jesteś Bogiem” - odważny, wnikliwy, poruszający, ale też nie pozbawiony humoru, portret pokolenia młodych Polaków. Generacji facebooka, smsów, blogów i fast foodów. „Bejbi blues” w kinach od 4 stycznia 2013.

 

 

17-letnia Natalia urodziła dziecko. Ale to wcale nie była „wpadka”. Natalia ciążę zaplanowała, bo chciała mieć kogoś do kochania. Razem ze swoim chłopakiem - maturzystą Kubą próbują podołać obowiązkom rodziców, choć sami jeszcze na dobre nie dorośli.

 

 

W obsadzie, podobnie jak w „Galeriankach”, Kasia Rosłaniec postawiła na młodych debiutantów. Natalię zagrała niezwykle utalentowana Magdalena Berus, o której wkrótce będzie głośno, gdyż po świetnym debiucie w „Bejbi blues” pojawiła się u boku Jakuba Gierszała na planie najnowszego filmu Jacka Borcucha „Nieulotne”. Wspierają ją inne młode talenty - Klaudia Bułka, Nikodem Rozbicki i Michał Trzeciakowski oraz doświadczeni i utytułowani aktorzy: laureat Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego Mateusz Kościukiewicz, Magdalena Boczarska - laureatka nagrody dla najlepszej aktorki FPFF w Gdyni oraz Danuta Stenka i Renata Dancewicz.

 

 

Na przebojowej ścieżce dźwiękowej „Bejbi blues”, m.in.: Die Antwoord, Anna Patrini, Cyberpunkers, Steve Aoki ft. Beetroots, Dick4Dick i Liroy.

 

 

Światowa premiera „Bejbi blues” miała miejsce podczas jednej z najważniejszych i najbardziej prestiżowych imprez poświęconych kinematografii - Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto 2012.

 

 

***

 

 

Odlotowe dziobasy w akcji! Polski zwiastun animacji ZAMBEZIA (25 stycznia 2013 w kinach)

 

 

 

 

Gdzieś między Madagaskarem i Rio leży imponujące ptasia stolica - Zambezia. Młody sokół, który wierzy, że przygoda jest nie tylko dla orłów, opuszcza rodzinne gniazdo, aby wstąpić do elitarnej eskadry Dziobasów Przestworzy, szkolonych do patrolowania nieba nad Zambezią. Wkrótce, z grupą pierzastych przyjaciół u boku, przyjdzie mu zmierzyć się z podstępnym jaszczurem-głodomorem, który szykuje inwazję na ptasie królestwo.

 

 

Zjawiskową, pełną lotnego dowcipu animację „Zambezia”, wprowadza do amerykańskich kin studio Sony Pictures, które ma na koncie takie przeboje, jak „Sezon na misia”, „Na fali”, „Planeta 51” i „Artur ratuje Gwiazdkę”, a jej sympatycznym bohaterom głosów użyczyli nominowani do Oscara: Abigail Breslin („Mała Miss”, „Wyspa Nim”), Samuel L. Jackson („Avengers 3D”, „Gwiezdne wojny: Część I-III”) i Jeff Goldblum („Psy i koty”, „Dzień Niepodległości”, „Park Jurajski”) oraz Leonard Nimoy - niezapomniany Spock z serialu i kinowego przeboju J. J. Abramsa „Star Trek”.

 

 

***

 

 

Rozkochała w sobie Zorro i Douglasa. Teraz czas na Willisa! Catherine Zeta-Jones w komedii ŻĄDZE I PIENIĄDZE (7 grudnia w kinach)

 

 

 

 

7 grudnia na ekrany kin wejdą „Żądze i pieniądze”, komedia kryminalna Stephena Frearsa – twórcy nagrodzonych trzema Oscarami „Niebezpiecznych związków”, nominowanego do nagrody Akademii za „Królową”. W filmie, u boku Bruce’a Willisa i Joshuy Jacksona, zobaczymy jedną z najpiękniejszych kobiet Hollywood, ekranową żonę Zorro, a prywatnie towarzyszkę życia Michaela Douglasa - Catherine Zeta-Jones.

 

 

Dla Catherine Zeta-Jones to ponowne spotkanie z Frearsem, z którym poznała się kilkanaście lat temu przy okazji filmu „Przeboje i podboje”. W „Żądze i pieniądze” zobaczymy ją w roli Tulip – despotycznej małżonki Bruce’a Willisa. „Myślę, że już samo imię wiele o niej mówi.” – opowiada Zeta-Jones. „Gdy słyszę Tulip, to widzę energiczną kobietę, ubraną w pełną gamę kolorów, która lśni jak gwiazda w każdym otoczeniu. W filmie Tulip ma również, rzecz jasna, momenty słabości, ale generalnie to wojownicza osoba o silnej woli. I jest bardzo zakochana w swoim mężu. Była świadkiem jego wielu zawodowych wzlotów i upadków. Miałam dużo przyjemności z grania tak złożonej postaci.” Zdaniem Stephena Frearsa talent i klasyczna uroda Zety-Jones są kwintesencją jej bohaterki: „Catherine jest naprawdę wspaniała – mądra, zdecydowana, dowcipna i ma klasę. Jest jak wielkie gwiazdy dawnego kina, jak na przykład Rita Hayworth. Ma wszystko to, co powinna mieć Tulip.”

 

 

Eks-striptizerka Beth (Rebecca Hall) rusza na podbój Las Vegas. Dostaje pracę u Dinka (Bruce Willis) – nieoficjalnego króla hazardowego półświatka. Wkrótce za sprawą nowego bossa, jego zazdrosnej żony Tulip (Catherine Zeta-Jones) i przystojniaka Jeremy'ego (Joshua Jackson) znajdzie się w środku intrygi, która może zaprowadzić ją na szczyty bogactwa, albo za kratki. Ale… jak nie zgrzeszyć w mieście grzechu?

 

 

Stephen Frears, który słynie z dobrej ręki w doborze aktorów (Oscar dla Helen Mirren za rolę w „Królowej”, nominacje do Oscara dla Michelle Pfeiffer i Glenn Close za „Niebezpieczne związki”) zgromadził na planie świetną obsadę. W filmie występują: Rebecca Hall, nominowana do Złotego Globu za „Vicky, Cristina, Barcelona” Woody'ego Allena, laureatka Oscara Catherine Zeta-Jones („Chicago”), jeden z ulubionych komików Ameryki - Vince Vaughn („Polowanie na druhny”, „Sztuka zrywania”), gwiazda serialu „Fringe” Joshua Jackson oraz niezawodny Bruce Willis („Włamanie na śniadanie”, „Red”). Scenariusz, na podstawie bestsellera Beth Raymer, napisał D.V. DeVincentis, nominowany do BAFTA i prestiżowej WGA Award za hitową komedię Frearsa „Przeboje i podboje”.

 

 

„Wyraziści bohaterowie zagrani z werwą!” Time Out

 

 

***

 

 

Prestiżowy sukces polskiego kina. NIEULOTNE w reż. Jacka Borcucha w Konkursie Międzynorodowym festiwalu Sundance

 

 

 

 

Światowa premiera filmu „Nieulotne” – najnowszy obraz Jacka Borcucha zakwalifikował się do prestiżowego Konkursu Międzynarodowego festiwalu Sundance. W polskich kinach od 8 lutego 2013.

 

 

17 stycznia w Park City w Utah startuje Sundance Film Festival, największy festiwal filmów niezależnych w USA. Na festiwalu będzie miała miejsce światowa premiera filmu „Nieulotne” w reżyserii Jacka Borcucha, jednego z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych za granicą polskich reżyserów młodego pokolenia, którego poprzedni obraz - „Wszystko, co kocham” był polskim kandydatem do Oscara. Film zostanie zaprezentowany w elitarnym Konkursie Międzynarodowym. „Nieulotne” to drugi z rzędu film Borcucha wybrany do selekcji festiwalu Sundance, co niewątpliwie jest wielkim sukcesem reżysera, ale i znaczącym osiągnięciem polskiego kina na arenie międzynarodowej.

 

 

„Nieulotne” to pulsująca emocjami historia miłości Michała (Jakub Gierszał) i Kariny (Magdalena Berus), pary polskich studentów, którzy poznają się i zakochują, pracując razem w słonecznej Hiszpanii. Beztroski wakacyjny romans zostaje przerwany przez dramatyczne wydarzenie, które na zawsze odmieni życie bohaterów.

 

 

Główne role w filmie zagrali utalentowani aktorzy młodego pokolenia. Znany już Borcuchowi Jakub Gierszał (debiut we „Wszystko, co kocham”), gwiazda głośnej „Sali samobójców”, laureat prestiżowego wyróżnienia Shooting Star 2012 oraz Magdalena Berus, która do obsady filmu „Nieulotne” trafiła po zagraniu pierwszoplanowej roli w „Bejbi blues” - nowym obrazie Kasi Rosłaniec, autorki przeboju „Galerianki”.

 

 

Młodych odtwórców głównych ról wspierają: Andrzej Chyra – ulubiony aktor Jacka Borcucha („Kallafiorr”, „TuliPany”, „Wszystko, co kocham”) oraz gwiazdy hiszpańskiego kina: Ángela Molina, laureatka festiwalu w San Sebastian, znana z występów w dziełach Luisa Buñuela („Mroczny przedmiot pożądania”) i Pedra Almodovara („Drżące ciało” i „Przerwane objęcia”) i Juan José Ballesta - ulubieniec Hiszpanek, zdobywca aktorskich laurów w San Sebastian za kreację w głośnych „7 dziewicach” oraz Goi za ekranowy debiut w „Kulce”.

 

 

Autorem zjawiskowej urody zdjęć do filmu „Nieulotne” jest Michał Englert („33 sceny z życia”, „Sponsoring”). Muzykę skomponował Daniel Bloom („TuliPany”, „Wszystko co kocham”). W filmie będzie też można usłyszeć utwory gwiazd nurtu dream pop - Cocteau Twins i Beach House.

 

 

„Czy kilka sekund - realnych i policzalnych, może mieć wpływ na nasze życie…? Jak może je zmienić…? Moment, w którym zaczynamy zastanawiać się nad odpowiedzią, to moment, w którym zaczyna się pasjonująca podróż. Podróż w nieznane, podróż w odległe regiony wyobraźni, gdzie przewodnikiem jest intuicja i instynkt. „Nieulotne” to współczesna próba przyjrzenia się kondycji ludzkiej w skali mikro. Oczami młodych ludzi obserwujemy powolny rozkład ich pozornie uporządkowanego świata. Widz zostaje postawiony w sytuacji emocjonalnie zależnej od losu bohaterów, nie nachalnie, po prostu, w oparciu o współodczuwanie, chęć zrozumienia. Razem z nimi, a właściwie dzięki nim, mamy okazję sami stanąć naprzeciw własnej natury i zadać kolejne pytanie bez odpowiedzi.” Jacek Borcuch

 

 

Na ftp Kino Świat są już dostępne fotosy oraz dwa utwory ze ścieżki dźwiękowej filmu – „Lasting Moments” w wykonaniu Leszka Możdżera oraz „Love Theme” w wykonaniu Daniela Blooma.

 

 

NIEULOTNE w kinach od 8 lutego 2013

 

 

***

 

 

 

 

***

 

 

 

W kinach...

 

 

Atlas Chmur / Cloud Atlas (2012)

 

 

 

 

 

 

 

Reżyseria: Tom Tykwer, Andy Wachowski, Lana Wachowski

 

Scenariusz: Tom Tykwer, Andy Wachowski, Lana Wachowski

 

Produkcja: Niemcy, USA, Hongkong, Singapur

 

Czas trwania: 172 minuty

 

Obsada:

 

Tom Hanks - np. Dr. Henry Goose

 

Halle Berry - np. Jocasta Ayrs

 

Jim Broadbent - np. Timothy Cavendish

 

Hugo Weaving - np. Haskell Moore

 

 

Prawda jest tylko jedna - Sonmi-451

 

 

Co łączy ludzi urodzonych między dziewiętnastym a dwudziestym czwartym wiekiem? Z pozoru nic, ale w świecie rodzeństwa Wachowskich niemal wszystko. Podstawowe założenie filmu „mówi”, że umierając w jednym miejscu odradzamy się w innym, by móc dokonać innych wyborów. Jak jednak dobrze wiecie, nasz gatunek uczy się bardzo powoli i często potrzebujemy dużo czasu, by naprawić swe błędy. W tym przypadku, poznacie aż sześć bardzo różnych stylistycznie historii, z których każda ma miejsce w innej epoce, poczynając od 1849 roku i pewnego młodego prawnika z San Francisco. Opisywanie o czym dokładniej jest ten film mija się z celem, ponieważ to trzeba zobaczyć i przetrawić. A na tę pełną magii historię zabierze nas Tom Hanks – wyglądający jak Kurt Russell.

 

Atlas Chmur oparto na motywach powieści Davida Mitchella – książka jest dostępna na naszym rynku. Autor powinien być wdzięczny Natalie Portman, która podczas prac na V jak Vendetta wręczyła egzemplarz Wachowskim. Pozycja wywarła tak duży wpływ na filmowcach, że ekranizacja była tylko kwestią czasu. Całość kręciły dwie ekipy, które wymieniały się aktorami do poszczególnych części. Dlatego też odczujecie, że niektóre rozdziały tworzyły różne osoby. Momentami patrząc na różnorodność stylistyk i jakość efektów specjalnych, aż ciężko uwierzyć, że Atlas Chmur powstał za „raptem” 106 milionów dolarów. Gdyby Wachowscy mieli taki budżet jak James Cameron podczas tworzenia Avatara moglibyśmy obejrzeć arcydzieło przesuwające granice, ale może lepiej nie gdybać. Tak czy inaczej, decydując się na ten seans - do czego zachęcam - przeżyjecie w kinie coś oryginalnego. A każdy kto ogląda filmy od kilku dekad, wie że nie jest to częste doznanie.

 

Każda ukazana na ekranie epoka utrzymana jest nie tylko w innej stylistyce, ale i zgodnie z zasadami panującymi w danym gatunku filmowym. Tym sposobem, otrzymujemy sześć filmów w wersji skondensowanej. To taka pigułka filmowa niczym w serialu Eureka, gdzie w jednym z odcinków pojawił się super smaczny keks, który składał się z kilku pomniejszonych ciast i tutaj jest właśnie tak – sześć filmów w jednym. Dzięki temu każda opowieść się nie dłuży i opiera tylko na wciągających sytuacjach. Powstaje jednak inny problem, niektórym widzom może nie przypaść do gustu taka formuła - skoków to w przyszłość, to w przeszłość i tak przez cały seans. Osobiście nie miałem z tym problemu – wychowanie na grach wideo robi swoje.

 

Oprawa wizualna to kolejny atut tego dzieła. Zaczynając od efektów specjalnych, które plasują się na najwyższej półce. Poprzez genialny montaż, który powala niektórymi trikami. Podziwiam montażystę Alexandera Bernera, który ze stosu materiału nadającego się na kilka oddzielnych filmów stworzył dzieło bardzo spójne i dające się płynnie oglądać. Zwieńczeniem jest świetna charakteryzacja. Wygląd niektórych aktorów to kompletna metamorfoza i gdyby nie specjalne zestawienie po finale ciężko byłoby rozpoznać niektórych z nich. Wszystko dzięki genialnym ludziom od makijażu, protez i efektów komputerowych. Należą im się oklaski na stojąco. I tak naprawdę te wszystkie plusy zasługują na statuetki złotego faceta z mieczem. Jak jednak dobrze wiecie Akademia Filmowa rządzi się różnymi prawami, więc pozostaje nam czekać na werdykt do 24 lutego 2013 roku.

 

Jak by tego było mało, reżyserzy doskonale poprowadzili swoich „podopiecznych” dzięki czemu na ekranie oglądamy kawał dobrego aktorstwa. Jedynie Halle Berry nie przypadła mi do gustu, ale to właśnie kwestia gustu, a ja nie muszę mieć zawsze racji. Za to Tom Hanks oraz Jim Broadbent wbili mnie w fotel na cały - prawie trzygodzinny – seans. Zadanie jakie stanęło przed całą ekipą nie było łatwe. Odtwórcy głównych ról wcielali się nawet w sześć postaci, a czasem – jak w przypadku Jima Sturgessa - i siedem. Niektórzy mają problem z przekonaniem widzów, że są jednym bohaterem, a co dopiero taką ilością. Wywiązali się z tego zadania śpiewająco, mimo iż nie jest to musical.

 

Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie – jest opowieść o miłości, inności, wolności, wierze, życiu. Jedno jest pewne - Altas Chmur nie uzyska takiego statusu jak Matrix, bo bardziej pasuje do lampki wina (mimo iż w kinach ich nie podają), niż do popcornu. Najwięcej z seansu wyniosą natomiast osoby, które bardzo dobrze znają wielkich pisarzy, filozofów i innych myślicieli. Reszta - tak jak ja - będzie po prostu bardzo dobrze się bawić.

 

 

Ocena końcowa:

 

 

***

 

 

W tym tygodniu to wszystko. Do przeczytania za tydzień!

Łukasz Kucharski Strona autora
cropper