HP: Czego oczekujecie od next-genów?
Po raz drugi Hyde Park trafia na łamy PPE w niedzielę. Za tydzień wracamy do piątkowego cyklu. Dzisiaj chcemy was zapytać czego oczekujecie od next-genów. Oszałamiającej grafiki? Nowych marek? Ciekawych patentów na gameplay? Rewolucyjnych kontrolerów? Jak zwykle czekamy na Wasze komentarze.
Pytanie tygodnia: Czego oczekujecie od next-genów?
Co gorsza - powrót po kilku miesiącach do danej gry wiąże się często z ponowną instalacją (dysk nie jest z gumy i czasem muszę czyścić "instalki"), albo nowym patchem, co skutecznie odstrasza mnie od growych sesji ze starszymi tytułami. A jeszcze kilka lat temu wmawiałem mojej narzeczonej, że jeśli chodzi o gry konsolę są lepsze od PC-tów, bo wystarczy włożyć płytkę do konsoli nie martwiąc się żmudnym procesem instalacji czy wymaganiami sprzętowymi. Ale dość marudzenia. Wracam do Ni No Kuni - do następnego.
Pytanie tygodnia:
- przede wszystkich dopracowanych gier i nowych marek, które zdefiniują pojęcie next-genów, jak swego czasu zrobiło to Final Fantasy VII na Szaraka.
- zaprzestania wciskania do każdej gry multiplayera. Chcę epickich, filmowych produkcji przeznaczonych dla samotnego gracza
- oczekuje wstecznej kompatybilności, abyśmy nie byli skazani na kolejne re-edycje - tym razem w double HD.
- rozwoju dystrybucji cyfrowej gier (niższe ceny, sute dyski twarde), przy jednoczesnym wspieraniu pudełkowych edycji
- precz z graniem w chmurze!
Pytanie tygodnia: Od next-genów oczekuję nie tyle powalającej na kolana grafiki, co lepszej sztucznej inteligencji NPC-ów i wrogów, krótszych loadingów i dłuższej zabawy (z mniejszą ilością skryptów). Wiem, wiem, marzenie ściętej głowy! Przez pierwsze 2 lata po premierze rynek zaleje pewnie fala tytułów, w których najważniejszym punktem będzie bombastyczna oprawa wizualna. Może jednak później ktoś sobie przypomni o innych, ważniejszych aspektach rozgrywki. Może.
Po miesiącu użytkowania mój 40 calowy Samsung ES6800 poleciał do serwisu. Jakoś udało się zgłosić sprzęt na infolinii, co nie było wcale takie proste - dwa razy spławiono mnie gadką o tym, że mój problem mieści się w specyfice telewizorów LED. Więcej, podstawą do przyjazdu panów fachowców jest zdjęcie ekranu testowego z widoczną usterką. Super, tylko że ten jest tak jasny i nasycony kolorami, że chyba musiałaby spalić się połowa matrycy, żeby można było do czegokolwiek się przyczepić na jego podstawie. Dobra, są technicy, dwóch gości po 50. Pokazuje im horyzontalny i wertykalny banding (jaśniejsze lub ciemniejsze linie idące wzdłuż i wszerz ekranu), coś tam grzebią i pakują telewizor. Wczoraj dostaje telefon - blablabla, testy firmy Samsung nic nie wykazały, jest spoko, ale wymieniliśmy płytę główną, bo był problem z dźwiękiem. No fajnie żeście to zauważyli, ale w sumie nie o to mi chodziło... W poniedziałek cisnę do sklepu i może dogadam się ze sprzedawcą i wymienię sprzęt na inny egzemplarz, ewentualnie dopłacę i wezmę coś innego. Jak to mówią w internecie "Szajsung".
No rozchmurzenie trochę konkretnego mieszania basem:
Pytanie tygodnia: Odpowiedniej mocy, by pociągnąć świetne gry w nowej jakości wizualnej i dopieszczonych na maksa usług sieciowych.
Dziś będzie szybko i na temat. Gdybyście nie mieli na co wydawać pieniędzy, polecam książkę Sir Rogera Moore'a "Bond o Bondzie. 50 lat w służbie Jej Królewskiej Mości". Jak wskazuje tytuł, drugi odtwórca roli 007 zabierze Was na wyprawę przez pięćdziesiąt lat historii Jamesa Bonda. Oczywiście przez większość stron opisuje wszystko z perspektywy własnych ról. Jednak nie zabrakło informacji na temat innych odsłon - nawet tych nieoficjalnych. Poznacie wiele zabawnych i niesamowitych faktów z powstawania poszczególnych odsłon. Uczta dla kinomanów z odpowiednią dawką humoru, w stylu Moore'a oraz rzadkimi zdjęciami.
Czytnik konsoli z radością przyjął dzieło R.A. Salvatore i Todda McFarlane'a, czyli „Kingdoms of Amalur: Reckoning”. Po kilku godzinach zwiedziłem już co nieco tej malowniczej krainy i o ile wszystkie elementy rpg są poprawne i łatwo przyswajalne to dialogi sprawiają, że nic tylko wciskam przycisk je przyśpieszający. Mam nadzieję, że "im dalej, tym lepiej".
A dla uszu polecam płyty Rodrigo y Gabrieli, fenomenalnego duetu, który mogliście usłyszeć na ścieżce dźwiękowej do filmu Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach. Wirtuozeria gry na gitarze w czystej postaci. Krew mnie zalała, gdy dowiedziałem się, że w listopadzie zeszłego roku wystąpili w Polsce...
Pytanie tygodnia:
Dwie rzeczy:
- wielkość zeszytu A5
- wsteczna kompatybilność
Przeczytaj również
Komentarze (60)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych