Kącik muzyczny: Miesiąc Orientu # 2
Wciąż pozostajemy przy japońskich produkcjach, tym razem jednak coś znacznie mniej znanego niż seria Ace Combat. Bo kto dzisiaj kojarzy Koudelkę? Ambitne połączenie RPG z horrorem już w czasach swojej premiery (końcówka lat 90.) nie wzbudziło przesadnego entuzjazmu, skazane przez wielu recenzentów oceną 6/10 na wydawać by się mogło słuszne zapomnienie. Krzysztof postara się was jednak przekonać, że przynajmniej muzyka przetrwała próbę czasu.
Wciąż pozostajemy przy japońskich produkcjach, tym razem jednak coś znacznie mniej znanego niż seria Ace Combat. Bo kto dzisiaj kojarzy Koudelkę? Ambitne połączenie RPG z horrorem już w czasach swojej premiery (końcówka lat 90.) nie wzbudziło przesadnego entuzjazmu, skazane przez wielu recenzentów oceną 6/10 na wydawać by się mogło słuszne zapomnienie. Krzysztof postara się was jednak przekonać, że przynajmniej muzyka przetrwała próbę czasu.
Jeszcze uwaga techniczna. Roger nie jest autorem tych wpisów, tylko redaktorzy GameMusic.pl, o czym zresztą była mowa w pierwszej odsłonie kącika. Jeśli więc już macie komuś wytykać niewiedzę to możecie wszystkie zarzuty kierować pod naszym adresem. Może odpowiemy.
Na muzykę z Koudelki natrafiliśmy z Arkiem przypadkiem, przemierzając Internet w poszukiwaniu zapomnianej muzyki z gier. Okazało się, że odpowiada za nią Hiroki Kikuta, znany choćby z Secret of Mana czy bardziej na czasie – Soulcalibur V. Nasz orientalny miesiąc wzbogaci reprezentatywny i specyficzny kawałek "Live Incantation". Początkowe ciche przyśpiewy przypominają wstęp jakby od Kenji'ego Kawaii, ale chwilę później pojawia się zupełnie inny, niepokojący wokal. Towarzyszące mu dźwięki gitar, perkusji i tradycyjnych instrumentów strunowych tylko wzmacniają to uczucie. Z pewnością nie każdemu podejdzie ten styl, lecz ma w sobie coś hipnotyzującego. Sami posłuchajcie.
Przeczytaj również
Komentarze (1)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych