Reklama
HP: która marka powinna zostać wskrzeszona?

HP: która marka powinna zostać wskrzeszona?

Roger Żochowski | 17.02.2013, 22:20

Po jednotygodniowej przerwie wracamy z weekendowym Hyde parkiem. Dziś zapewne powieje nieco nostalgią. Pytamy oto, jaką zapomnianą serię/grę, chcielibyście wskrzesić na konsolach obecnej generacji tudzież nadchodzących next-genach.

Pytanie tygodnia: Która marka powinna zostać wskrzeszona?

Dalsza część tekstu pod wideo
 
 
Roger
 

Dzisiaj będzie krótko, bo końcówka nowego numeru daje o sobie znać, a jutro trzeba oddać 6 stron Butcherowi. A przecież 20 lutego trzeba być zwartym i gotowym. Uwierzcie mi - jest na co czekać :) Nocnej relacji z konferencji Sony możecie oczywiście spodziewać się na PPE. Tak więc jeśli dacie radę bądźcie z nami, bo tu i teraz, na naszych oczach, tworzyć się będzie historia, o której za kilkanaście lat będziecie wspominać swoim pociechom. Ja tymczasem niedzielny wieczór spędzam w towarzystwie dwóch urodziwych Koreanek. Prawda, że fajne?

 

Chciałbym też skomentować sprawę słynnego meteorytu, który "rozbił" się w Rosji. Dla mnie sprawa jest oczywista.

 


Pytanie tygodnia: Były takie dwie serie, których rebooty (tudzież kolejne odsłony na duże konsole) przywitałbym z otwartymi ramionami. Mowa o Onismushy i Tenchu. Zapiałbym też z zachwytu, gdyby zapowiedzieli nowego Tombę, choćby w dystrybucji cyforwej, że o Shadow Hearts i Chrono Crossie nie wspomnę :)

 

Zax
 
Moja faza na RPG-i taktyczne trwa nadal. Po ponownym zaliczeniu Vandal Hearts (po wielu latach) wziąłem się za granie w Suikoden Tactics. Pamiętam, że to była moja pierwsza recenzja, którą napisałem do PSX Extreme. I do tego w niesprzyjających warunkach, bo chorowałem wtedy na grypę jelitową (gorączka included). Pamięta ktoś jeszcze ten tekścior z zamierzchłych czasów? Tytuł ma sporo wad i daleko mu do klimatu trzech pierwszych Suikodenów, ale mimo to ma coś w sobie. To chyba trochę niedoceniana pozycja. Sądzę, że fani serii RPG-ów powinni w nią zagrać. Podobnie jak miłośnicy taktycznych gier w stylu Tactics Ogre czy Final Fantasy Tactics.

Pytanie tygodnia: Od lat marzę o powrocie serii Suikoden na konsole stacjonarne. Yoshitaka Murayama, ojciec tego przedsięwzięcia, opuścił jednak zespół deweloperski i nic nie wskazuje na to, by miał kiedykolwiek wrócić do Suikodenów. A bez niego kolejne odsłony (czwarta i piąta) nie smakowały już tak samo (i nie sprzedawały się). Fantazje o Suikodenie VI pozostaną więc na zawsze chyba tylko marzeniami.
 
Psyko
 

Colonial Marines zebrało niezłe baty od recenzentów i gra, która miała mile łechtać serce fana filmu Camerona wylądowała w koszyku z etykietką "kupię za bezcen". Szkoda, bo temat jest mocarny i da się z niego z pewnością wyrzeźbić fantastyczny kawałek kodu. Może za kolejne sześć lat komuś się to uda. Nie pozostaje nic, jak tylko z sokiem w łapie po raz kolejny wciągnąć kwadrologię z obitymi chityną drapieżcami z Alien i Aliens na czele.

Aktualne pytanie tygodnia przypomniało mi, jak bardzo szalałem za pierwszym MediEvil. Genialny klimat, genialne wstawki CGI, genialna muzyka i w końcu genialna gra. Dan musi jak najszybciej wrócić i cieszyć nasze oczy cmentarzyskami w ślicznym Full HD. Najlepsza gra na pierwsze PlayStation i basta!

 



Pytanie tygodnia: Sporo tego, ale jeżeli już mam wybierać, to najbardziej czekam na powrót Sir Daniela Fortesque.

 

 

Monika
 

Sporo się dzieje ostatnio - przeprowadzka, zmiana pracy, już od ponad dwóch tygodni nie miałam pada w ręku! Trzeba ogarnąć jakiegoś handhelda, bo delirka się zaczyna, a to nie wpływa najkorzystniej na jakość życia;).

Do poduszki oglądałam wystąpienia znanych, ale nie zawsze lubianych ludzi z naszej branży, podczas D.I.C.E. Summit 2013 i ich rozważania dotyczące gier, filmów, nowych form rozrywki itepe i tede, stylizowanych na debaty, wykłady, a nawet można było zobaczyć jak Randy Pitchford za pomocą kart demonstruje nam dlaczego gry są magią... Ech! Kocham to!

Pytanie tygodnia: Wskrzeszenie? Czemu nie, tylko mogłaby być to raczej marka: np. Sega znów jako producent konsol. Jeśli chodzi o gry to kolekcje HD dla mnie odpadają. Są jak żywe trupy, niby takie same, ale śmierdzą na odległość! Raczej wolałabym reinkarnację, czyli stary duch w nowym ciele;). W tym przypadku moje życzenie się spełniło i już niedługo zagram w Tomb Raider'a. Chętnie też zobaczyłabym Kaina (Blood Omen: Legacy of Kain), śmigającego w nowym wcieleniu, ale to chyba nie dojdzie do skutku... A szkoda-uwielbiam wampiry!
 

 

 

Loganek
 

Przygoda z "Kingdoms of Amalur: Reckoning" zakończona. Niestety, zbytnie rozdrobnienie na misje poboczne (200 sztuk) zaowocowało słabym głównym wątkiem. A koszmarne dialogi uczyniły z gry średnią pozycję. Nie pomogła nawet Claudia Black (Chloe z Uncharted) w roli narratorki i jednej z najważniejszych postaci w Amalur. Tym samym piękny świat nie zdołał mnie pochłonąć tak jak Fallout: New Vegas czy pierwszy Dragon Age. Szkoda, bo była to potencjalnie jedna z najlepszych gier tego typu. Duża ilość misji, które w gruncie rzeczy opierają się tylko na szlachtowaniu kolejnych oponentów, to nie wszystko.

Poza tym, moja druga połówka rozpoczęła "The Unfinished Swan". I tak jak w przypadku "Podróży", nie mam jej tego za złe, bo to kolejna gra, w której miło jest być uczestnikiem, ale i obserwatorem. Na dużym ekranie, robi piorunujące wrażenie.

W świat papieru wciągnęły mnie w minionym tygodniu dwie pozycje. Pierwsza to biografia Hugh Jackmana, istnego człowieka orkiestry. Nie dość, że jest dobrym aktorem, sprawia również wrażenie interesującego człowieka, który nie dał się opętać przez demona sławy, a przynajmniej jeszcze nie. W swej książce Anthony Bunko opisuje skromne początki aktora, aż do roli w Les Miserables. Jeżeli tak jak ja jesteście fanami pracy Jackmana, śmiało inwestujcie w tę pozycję. Jedyny minus stanowi fakt, że to wersja anglojęzyczna, więc do dyspozycji - tak jak i mnie - pozostaje Wam import zza Bałtyku.

Wreszcie znalazłem tez chwilę na przeczytanie kontynuacji powieści Metro 2033, której akcję osadzono w dwanaście miesięcy później, czyli jak łatwo policzyć w 2034 roku. Dmitry Glukchovski potrafi perfekcyjnie oddać ludzką naturę i stworzył bardzo wiarygodny obraz resztek ludzkości. Z początku, akcja rozwija się swobodnie, ale po połowie rusza z kopyta i prowadzi do finału, który na szczęście nie obfituje w nadmiar lukru, od którego chce się wytrzeć palce. Pozostaje czekać na Metro 2035.


Pytanie tygodnia: Banalna odpowiedź, ale pragnę powrotu...Rapid Racer z PSX'a, bo to moja pierwsza pełna gra (w zestawie z konsolą). Demka rozpracowałem już wcześniej u kumpla, więc gdy dorwałem się do wyścigów motorówek, nie opuszczałem wodnych tras przez wiele dni. Na współczesnych sprzętach, przygotowana przez właściwe studio mogłaby należeć do ścisłej czołówki. A tak prezentowała się w 1998 roku:

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper